7. z rzędu wygrana Byków i awans na 1. miejsce w Konferencji!

Derrick Rose (23pkt/7as/4zb), Luol Deng (20pkt/7zb/4as) oraz niespodziewanie Keith Bogans (17pkt, 5x3pkt, 5zb) poprowadzili Byczy team to wygranej numer 48 w tym sezonie i zafundowali swoim fanom nie lada gratkę! Po ostatniej przegranej Celtów, Byki awansowały na pozycję lidera Eastern Conference (bilans 48-18).

Na pozycję lidera czekało Chicago od sezonu 1997-98, kiedy to ostatni raz, prowadzony przez M.J.’a zespół przewodził całej stawce drużyn NBA.

Mamy świetny zespół. Wszyscy doskonale wiedzą, że jeżeli komuś danego dnia nie idzie, to ktoś inny musi wziąć ciężar gry na siebie – powiedział po meczu Keith Bogans, autor 17 punktów i 5 trójek w starciu z Wizards. To jego najlepsze osiągnięcie odkąd pojawił się w szeregach Bulls.

Tego dnia to jednak nie żaden z zawodników Chicago Bulls świecił najjaśniej w hali United Center. Był nim natomiast JaVale McGee, który na swoim koncie zapisał triple-double, ale nie takie klasyczne z punktami, zbiórkami i asystami. Te ostatnie zamienił bowiem na… bloki!

Już po pierwszej kwarcie miałem na swoim koncie 3 bloki i pomyślałem, że w drugiej chciałbym podwoić swój wynik. Po drugiej miałem już ich 7, więc pomyślałem, że może uda się wywalczyć 14? – mówił po meczu podkoszowy Wizards. 12 bloków to najlepsze osiągnięcie od 23 marca 2001 roku, kiedy tą samą liczbę bloków zapisał na koncie – Keon Clark – broniący wówczas barw Toronto Raptors.

Zastanawiające, że niedoszły medalista Mistrzostw w Turcji był o dwa kroki/bloki o rekordowego wyczynu Ś.P. Manute’a Bola. Zmarły przed niespełna rokiem ex gracz Wizards, rozdzielił rywalom w trykocie Wizards aż 15 czap!

Gospodarzom nie pomógł też punktowy rekord kariery Jordana Crawforda. Rookie ustrzelił 27 punktów, nie przerywając fatalnej serii Wizards 12 porażek w ostatnich 13 potyczkach ekipy Flipa Saundersa.

Ciekawostka: Kurt Thomas zastępujący chorego na grypę Joakima Noaha, rzucił celnie swoją pierwszą trójkę (50-46 dzięki jego rzutowi do przerwy dla teamu Thibodeau) od kwietnia 2005!

Decydująca dla losów potyczki okazała się trzecia kwarta, wygrana przez domowników 25-14. Ku przypomnieniu Wizards w tym sezonie wygrali raz na wyjeździe, odnosząc przy tym 30. porażek!!

Byki wygrały 10 z ostatnich 11. meczów i następny cel to dogonienie Spurs (54. zwycięstwa i 13. porażek na koncie). Gospodarzom meczu nie przeszkodziła inna absencja – leczącego skręcony staw skokowy – Carlosa Boozera.

Chicago Bulls – Washington Wizards 98:79


Najlepsi strzelcy: D.Rose 23, L.Deng 20, K.Bogans 17 oraz J.Crawford 27, J.Wall 17 (11 zb), Y.Jianlian 14