Dantejskie sceny w Miami
Przez chwilę wydawało się, że koszykarze Miami Heat wychodzą „z dołka”. Niejednokrotnie swoją gorszą postawę na parkiecie tłumaczyli olbrzymią presją ze strony kibiców. Ale czego fani mają oczekiwać po Wielkiej Trójce, która zaczęła świętować zdobycie mistrzostwa NBA jeszcze przed pierwszą wspólną grą w barwach Heat?
Ostatnio Dwyane Wade i spółka desperacko próbowali uciszyć krytyków, czego efektem były 3 wygrane z rzędu (w tym z Lakers i Spurs). Nieoczekiwanie „odradzanie z popiołów” zastopowali zawodnicy z Oklahomy. Thunder wracali „z tarczą” z środowego spotkania w Miami.
Była to 7 przegrana Heat w ostatnich 10 meczach. W Miami obserwujemy obecnie prawdziwe dantejskie sceny, czego esencją wydaje się być nagłaśnianie przez Erika Spoelstrę płaczu jego zawodników po przegranym meczu z Bulls (Miami płacze).
Ciekawej wypowiedzi w tej sprawie udzielił Chris Bosh w programie The Dan LeBatard Show:
– Każdy koszykarz, który twierdzi, że przez koszykówkę nigdy nie zapłakał- kłamie. Mamy tu do czynienia z wielkimi emocjami. Ukazywanie ich wcale ci nie ubliża. Nie czyni cię to słabszym. To tylko pokazuje twoją ogromną chęć do wygrywania. Płacz w ostatecznym rozrachunku tak naprawdę nie ma znaczenia – oświadczył wyraźnie poruszony Bosh.
Eksperci nadal prześcigają się w przewidywaniu dalszych losów Miami Heat. Jedni twierdzą, że obecna sytuacja to tylko chwilowe „uśpienie”, inni są zdania, iż Wielka Trójka to za mało, aby zdobyć mistrzowskie pierścienie. A co Wy o tym sądzicie?
POWODZENIA!!dobry początek;-)
Tyle już na ten temat powiedziano że nic nie jest pewne , playoffs pokażą prawdziwą twarz MIA , jezęli nie będzie finału NBA w tym sezonie to może się trójca rozpaść ( LBJ out ) .
a tyle do powiedzenia , że łzy to ŻADEN, ŻADEN wstyd. troszkę drażni mnie ta dyskusja, bo jest taki utwór K. Westa… sam ryczałem jak bóbr nie raz i nie dwa