Niektórzy już skończyli sezon! Urazy i kontuzje (vol.5)
Kontuzje czyli największa zmora graczy. Niejednemu, nie raz krzyżowała szyki; również najlepszym. Trenerzy nie raz musieli się głowić, co dalej robić przy absencji swojego kluczowego podopiecznego. Obecnie w NBA dalej pojedyncze wypadki mocno krzyżują plany włodarzy klubów i hamują apetyty na coś więcej niż przeciętność. Spójrzmy, kto obecnie ma największy problem, z tych drużyn mocno aspirujących do walki o NBA Finals?
Celtowie, którzy stracili Kendricka Perkinsa za zasadzie wymiany z Grzmotami, ciągle głowią się kiedy to do gry zdolny będzie duet O’Nealów. Shaq ma wrócić w okolicach Prima Aprilis, a jego imiennik Jermaine dopiero w połowie kwietnia! Play off z Krstićem w starting line-up = zimny dreszcz na plecach Doca Riversa..Przy tych brakach kolosów, kontuzja kostki Rajona Rondo czy uraz łydki Vona Wafera to przysłowiowe pryszcze..
Mavericks, to drużyna, która w tym sezonie wiele traci. Począwszy od Carona Butlera, którego powrót wg lekarzy wypada na termin drugiej rundy play off (kolano), kończąc na bólach pleców Peji Stojakovića i Brandana Haywooda. Stojaković nie gra od 7. marca natomiast status Haywooda określany jest mianem day-to-day.
Powody do uśmiechu na twarzy ma George Karl. Jego team zgrywa się coraz lepiej (bilans 9-2 po odejściu Melo), a nowo pozyskany Danillo Gallinari wraca do sił. W następny piątek przeciwko Magic, włoski skrzydłowy z Kolorado powinien wrócić na parkiet!
Znacznie gorszy humor rysuje się na twarzy Phila Jacksona. Powody są dwa. Ten większy to skręcenie stawu skokowego Kobego Bryanta, jednak nie tyle poważny by nie mógł wystąpić przeciwko Tomberwolves. Ten drugi to brak zastępcy dla Paua Gasola i Andrew Bynuma. Theo Ratliff już nie wróci do gry w tym sezonie!
W Miami Heat dużymi krokami zbliża się powrót Udonisa Haslema. Zawodnik bierze czynny udział w zajęciach treningowych (nie jest to jeszcze na 100% obrotach) a data jego gry jest wyznaczona na 1.kwietnia. Natomiast wiadomo już, że przyczyną ostatnich absencji Zydrunasa Illgauskasa jest infekcja stopy, która zatrzyma go w domu na kolejne 2-3 spotkania. Big Z podjął już decyzję, iż ten sezon jest ostatnim w jego karierze.
Walcząca o jeszcze lepszy niż poprzedni bilans i nie tylko drugą rundę play off ekipa Scotta Brooksa z Oklahomy, z radością przyjęła w przeciągu minionego tygodnia, news o powrocie do gry Kendricka Perkinsa. Aby jednak roster znów był pełny, potrzeba dodatkowych 4 tygodni. Tyle, bowiem czasu zajmie rehabilitacja prawego kolana Nate’a Robinsona.
Na szczęście dla trenerów TrailBlazers i Spurs ich sztab medyczny poradził sobie prawie ze wszystkimi urazami, a ich teamy będą starały się jak najdłużej trwającą drogę przez drabinkę play off, aż po sam szczyt tzn. NBA Finals. Wyjątkiem jest to tylko absencja Grega Odena.
Podsumowując ten raport kontuzji trzeba zaznaczyć, iż kolejnymi zawodnikami, którzy już nie postawią stopy na parkiecie w tym sezonie i dla których ‘season is over’ są: Rashard Lewis (przedłużające się kłopoty z kolanem skrzydłowego Wizards), Memo Okur (przedłużające się kłopoty z plecami w najgorszym sezonie gracza z Utah), Tyreke Evans (kłopoty ze stopą mogą sprawić ,że jeśli go ujrzymy to na krótko i dopiero za trzy tygodnie w barwach Kings), Mike Dunleavy (złamany lewy kciuk skrzydłowego Pacers), Jonas Jerebko (szwedzki Tłok miał już wrócić na parkiet, a kontuzja znów dała o sobie znać) oraz Antawn Jamison (uraz palców lewej dłoni gwiazdy najsłabszych w lidze Cavs).