New York Knicks przegrali kolejne spotkanie. Tym razem 106-114 z Bobcats i ich szanse na zajęcie szóstego miejsca na wschodzie zmalały niemal do zera.
New York Knicks (35-38) | 31 | 20 | 28 | 27 | 106 |
Charlotte Bobcats (30-42) | 30 | 34 | 28 | 22 | 114 |
Mike’owi D’Antoniemu zaczyna się palić grunt pod nogami. Sześć porażek z rzędu, a w perspektywie jeszcze poniedziałkowy mecz z Orlando. Z ostatnich dziesięciu spotkań NYK przegrali dziewięć co przed palyoffs nie nastraja ich kibiców optymistycznie. Już dziś można powiedzieć, że cała akcja „sprowadzamy Melo” została zakończona klęską. Oczywiście patrząc na obecny sezon. To co będzie w przyszłości to pewnie wiele wygranych i sukcesy, ale na ten moment Knicks zwyczajnie wpadli w dołek, z którego nijak nie mogą wyjść.
114 straconych punktów w meczu z drużyną, która ma drugi najgorszy atak w lidze (92.8 pkt/mecz). Nowojorczycy o awans do PO nie musza się martwić, a spowodowane jest to grą na wschodzie gdzie poziom jest żenujący. Potwierdzeniem tego jest to, że Bobcats mają jeszcze szanse na awans do gier posezonowych mimo bilansu 30-42……….. Bilans NYK na zachodzie dawałby im 12. miejsce.
Knicks rozpoczęli spotkanie z dwoma zmianami w pierwszej piątce w porównaniu z poprzednim meczem. Kontuzjowanego Ronny’ego Turiafa zastąpił Shawne Williams (7 pkt., 4 zb., 2-8 FG). Druga zmiana to znak, że D’Antoni gubi się w swoich ruchach. Landry Fields (16 pkt., 6 zb.) zapewniający w każdym meczu niezły defense spadł na ławkę, a w jego miejsce wskoczył Toney Douglas (5 pkt., 4 zb., 2-8 FG). Douglas, który jeśli ma dzień trafia jak natchniony. Tyle, że to zdarza się może 3 razy w sezonie, a obrona w jego wykonaniu to pojęcie abstrakcyjne.
W pierwszej kwarcie Bobcats zaczęli od świetnej gry Borisa Diawa (20 pkt., 8 zb., 5 ast.), który w tej części zdobył 8 „oczek” i zaliczył dwie asysty. Amar’e Stoudemire (14 pkt., 6 zb., 4-13 FG) nie wiedział co się dzieje i co rusz Francuz trafiał mu sprzed nosa. Goście mieli w swoich szeregach jednak Melo, który jako jedyny potrafił przeciwstawić się obronie rywali co dało jednopunktowe prowadzenie jego drużynie (31-30).
To co stało się jednak w następnej „ćwiartce” obnażyło wszelkie słabości Knicks. Swój popis kontynuował Diaw, świetne zmiany dali Shaun Livingston (13 pkt., 6-8 FG) i Matt Carroll (10 pkt., 4-8 FG). Livingston mijał w pierwszym kroku Billupsa i trafiał po penetracjach, a Carroll oddawał typowe dla siebie rzuty z półdystansu zupełnie nie kryty. Carmelo mimo 16 punktów do przerwy nie był w stanie uchronić zespołu przed runem Bobcats 32-15 i do przerwy gospodarze prowadzili 62-46.
Początek trzeciej odsłony to punkty Diawa i Stephena Jacksona (19 pkt., 7 zb.), które dały ich teamowi przewagę 20 punktów (75-55). Gdy wydawało się, że mogą spokojnie dograć mecz do końca zdarzył się niespodziewany zwrot akcji i nastąpiło topnienie przewagi Charlotte. Przewinieniem technicznym ukarany został Steph, swoje rzuty trafiał Carmelo Anthony (36 pkt., 13-25 FG) i przed ostatnią kwartą wynik brzmiał 92-79 dla Bobcats.
W ostatnich dwunastu minutach trwał pościg NYK. Zakończył się jednak niepowodzeniem mimo usilnych starań Melo. Po jego usilnych próbach i punktach Fieldsa na 1:34 do końca (110-106) przewaga zmalała. Zabrakło jednak decydującego ciosu, którego nie był w stanie zadań ani sam Anthony ani tym bardziej słabo dysponowani Stoudemire i Chauncey Billups (14 pkt., 10 ast., 6-16 FG).
Knicks stracili 54 punkty z pomalowanego, a przypomnę nazwiska podkoszowych zawodników Bobcats. Oprócz Diawa są to Kwame Brown (11 pkt., 7 zb.) oraz D.J White i Dante Cunningham. Charlotte wygrało także walkę na tablicach (45-39) co wystawia fatalną laurkę Stoudemirowi i spółce.
W Nowym Jorku chyba wszyscy wiedzą, że ten sezon trzeba już tylko dograć bo ciężko będzie choćby o jedną wygraną w pierwszej rundzie przeciwko Celtics lub Heat, a przed kolejnymi rozgrywkami podjąć próbę dopasowania graczy do Carmelo i Amar’e. Trener Mike D’Antoni wydaje się być coraz bardziej niecierpliwy i stosuje dziwne zmiany, które i tak niczego dobrego nie przynoszą. Przyjście Melo, a zwłaszcza powolnego już Billupsa zdecydowanie nie pasuje do jego koncepcji koszykówki i nie jest wykluczone, że jeśli zbyt głośno będzie wyrażał swoje zdanie to ten sezon będzie jego ostatnim w MSG.
Knicks: C. Anthonu 36, S. Williams 7, A. Stoudemire 14, Ch. Billups 4, T. Douglas 5 – A. Carter 2, R. Mason 0, J. Jeffries 0, She. Williams 10, L. Fields 16, B. Walker 2.
Bobcats: S. Jackson 19, B. Diaw 20, K. Brown 11, G. Henderson 13, D.J. Augustin 13 – M. Carroll 10, D. McGuire 4, S. Livingston 13, D.J. White 1, D. Cunningham 10.
You must be logged in to post a comment.