Każdej drużynie zostało już niecałe dziesięć spotkań i będziemy mieli to, na co czekamy już prawie od roku – PLAYOFF! Ale zanim ponownie zarwiemy kilkadziesiąt nocek oglądając popisy zawodników z Miami, Los Angeles, Bostonu czy Chicago, zarwijmy dzisiejszą, aby zobaczyć, co będzie się działo za oceanem. A jak zawsze będzie się działo…
Boston Celtics – Indiana Pacers
Drużyna Celtów może nie jest ostatnio w mistrzowskiej formie, ale po tym, jak zapewniła sobie awans do playoff, może sobie pozwolić na mały odpoczynek. Na taki luksus nie mogą pozwolić sobie natomiast gracze Pacers, którzy do końca sezonu będą musieli odpierać ataki goniących ich drużyn z Charlotte i Milwaukee. Indiana rozegrała też dwa spotkania więcej od konkurentów, więc na kolejną porażkę nie może już sobie po prostu pozwolić. W obliczu słabszej gry Grangera może być ciężko wygrać z Celtami, wśród których obecnie w najlepszej formie są chyba Pierce i Garnett, ale wiele będzie też zależało od tego, czy na boisku pojawi się nękany drobnymi urazami Rajon Rondo, drugi obecnie asystent w NBA.
Philadelphia 76ers – Chicago Bulls
Moim zdaniem najlepszy mecz dzisiejszego wieczoru. Byki co prawda mają obecnie wszystko czego można by chcieć (playoff, pierwsze miejsce na Wschodzie), ale będą szukały okazji do pokazania, kto w lidze rządzi. 76ers natomiast na pewno tanio skóry nie sprzedadzą. Ciągle mają szansę wyprzedzić Hawks, a przy ich zespołowej grze nigdy nie wiadomo, kogo będą w stanie pokonać. I w sumie gdyby nie jeden drobny aspekt mieliby naprawdę duże szanse. Ale po drugiej stronie parkietu pojawi się Derrick Rose…
Portland Trail Blazers – San Antonio Spurs
Drużyna, która w tym sezonie przegrała tylko trzy mecze na własnym parkiecie, zanotowała w zeszłym tygodniu serię trzech porażek. Czy po raz drugi z rzędu przegrają także z Portland Trail Blazers? W dzisiejszym spotkaniu Blazers może mieć jeszcze łatwiej, ponieważ poza Timem Duncanem może zabraknąć Manu Ginobili’ego. W Spurs jednak rewelacyjnie spisują się rezerwowi George Hill i Gary Neal, którzy wnoszą wiele dobrego do gry drużyny prowadzonej przez Gregga Popovicha. Portland będzie musiało się podnieść po porażce z Oklahomą, bo za plecami czai się już drużyna Hornets. W meczu z Thunder rewelacyjnie zagrał Gerald Wallace, zdobywca 40 punktów, jednak poza nim i Aldridge’m żaden z zawodników nie rzucił więcej niż 9 punktów. A przeciwko San Antonio takie zdobycze mogą nie wystarczyć.
Pozostałe spotkania:
Milwaukee Bucks – Charlotte Bobcats
Orlando Magic – New York Knicks
Washington Wizards – Utah Jazz