Koniec March Madness zbliża się wielkimi krokami, Final Four rusza już 2 kwietnia w Houston. W finałowej czwórce znaleźli się finaliści sprzed roku czyli Butler (Southeast), Kentucky (East), Connecticut (West) i największa niespodzianka turnieju czyli VCU (Southwest).
Zacznijmy od zespołu Butler Buldogs (rozstawieni z nr 8). Przed obecnym sezonem stracili Gordana Hayworda, który trafił do Utah Jazz. W zespole pozostał skrzydłowy Matt Howard, ale nikt nie dawał im większych szans na awans. Tymczasem Butler zaskoczyli, Howard kilkukrotnie ratował zespół w końcówkach meczu i udało się, drugi Final Four w przeciągu 2 lat stał się faktem. Po drodze wyeliminowali rozstawioną z jedynką drużynę z Pittsburgha. W meczu o regionalne mistrzostwo (i awans do FF) pokonali Florida Gators, którzy wcześniej wyrzucili za burtę BYU z Jimmerem Fredettem (SF), jednym z kandydatów na nr 1 tegorocznego draftu. Tymczasem w starciu z między buldogami a aligatorami, lepsze okazały się psiaki. W rolach głównych wstąpili Matt Howard (ponownie) i obrońca Shelvin Mack. W meczu o finał Buldogs zagrają z VCU, dla których awans do finałowej czwórki już jest niesamowitym sukcesem.
VCU czyli Virginia Commonwealth Rams byli rozstawieni dopiero z nr 11, w drodze do finału grali wyłącznie z zespołami z wyższymi numerkami Najpierw poradzili sobie z „szóstką” (Georgetown), potem z „trójką” (Purdue – w ich barwach gra JaJuan Johnson(PF/C), wysoko notowany w przeddraftowych rankingach), następna była „dycha” (Florida State). W meczu o Final Four grali z jedynką, Kansas Jayhawks, w której pierwsze skrzypce grają podkoszowi, bracia Morris. Markieff i Marcus musieli jednak uznać wyższość chłopaków z VCU, którymi dowodził Jamie Skeen (26 pkt, 10 zb, 4 „trójki”).
Druga finałowa para to UConn i Kentucky. Rok temu uczelnia ze stanu KFC miała w swoich szeregach kilka dobrze nam teraz znanych nazwisk: Johna Walla(WAS), DeMarcusa Cousinsa (SAC), Erica Bledsoe (LAC), Patricka Pattersona (HOU) i Daniela Ortona (ORL). Mimo tak wielkich strat kadrowych, UK zbudowali świetną drużynę, która została rozstawiona z „czwórką”. W drodze do FF musieli pokonać nr 1 – Ohio State i nr 2 – North Carolina Tar Heels. W Ohio gra jeden z kandydatów do czołowej 5 draftu, center Jared Sullinger. W meczu z UK zdobył on 21 pkt i dorzucił 16 zbiórek, ale zwycięstwo i tak przypadło ekipie ze stanu Jim Beama. W meczu o awans do FF Kentucky wyeliminowali zespół z kolejnymi zawodnikami o których głośno w kontekście tegorocznego draftu. Harrisona Barnes’a (SF) i Tylera Zellera (PF/C) w przyszłym sezonie oglądać będziemy już na parkietach NBA. W UK tymczasem mamy zespół bez jednej wyraźnej gwiazdy, ale gdyby trzeba było kogoś wskazać to byliby to Brandon Knight (PG/SG ) i Terrence Jones (SF).
Ostatnia drużyna to University of Connecticut (Connecticut Huskies). Gra tam kilku niezłych chłopaków, ale gwiazda jest jedna. Kemba Walker, obecnie na 1 miejscu w rankingu rozgrywających w NCAA, gracz, którego bardzo chciałby mieć u siebie Michael Jordan. Niewysoki (1.85 m) obrońca, którzy rzucił min. zwycięskie punkty w meczu o FF z Arizoną (fade-away z szóstego metra). UConn to jednak nie tylko Walker, bo sam nie dał by rady wyeliminować takich zespołów jak San Diego State czy Arizona. Mocne wsparcie daje Walkerowi drugi z obrońców, świetny strzelec, Jeremy Lamb. W rozstawionym z „dwójką” San Diego State gra kolejna gwiazda ligi – Kawhi Leonard (SF), wybrany do dziesiątki najlepszych uniwersyteckich graczy (pozostali: wspomniani już Walker, Fredette, Johnson, Marcus Morris, Sullinger oraz Jacob Pullen z Kansas State, Nolan Smith z Duke, Ben Hansbrough z Notre Dame i Derrick Williams z Arizony).
Ostatni z wymienionych, Derrick Williams(PF), miał okazję spotkać się z Nolanem Smithem (PG/SG) z Duke, z którego to wyszedł zwycięsko. W kolejnym, finałowym meczu z UConn, lepsza okazała się ekipa Kemby Walkera i jego zwycięski fade-away.
Co nas czeka w Final Four? Mnóstwo emocji, fantastyczna gra, walka do samego końca, bo dla wielu z nich to ostatni rok w NCAA (a często i pierwszy). Jeśli zatem brak Wam mocnych koszykarskich emocji, to turniej w Houston jest właśnie dla Was.
Podziwiam VCU, naprawde graja znakomicie, a Skeen odwala kawał dobrej koszykówki. Jednak moim faworytem jest UConn, bo graja od kilku lat bardzo solidnie, a Kemba Walker jest w wysmienitej formie – porownalbym go do Stephena Curry’ego – szybki, zwinny, niezle skaczacy.