Po tym co zawodnicy Lakers i Mavericks zgotowali nam w nocy mam nadzieję, że dzisiaj już do żadnych przepychanek nie dojdzie. Wolałbym, żeby w walce o playoff używano tylko i wyłącznie koszykarskich atrybutów, których przecież żadnej z drużyn nie brakuje. A że drużyny z NBA, podobnie jak bokser walczący w ringu, nigdy się nie poddają, przekonaliśmy się już nieraz. Dzisiaj pora utwierdzić się w tym przekonaniu.
Charlotte Bobcats – Orlando Magic
Charlotte jest coraz bliżej powtórzenia sukcesu sprzed roku, jakim niewątpliwie był awans tej drużyny do playoff. Po zwycięstwie nad Cleveland 98-97 drużyna jest już tylko jeden mecz za Indianą i w Orlando będzie szukała okazji do przedłużenia serii czterech zwycięstw. Problemem dla dziewiątej obecnie drużyny wschodu może być brak Przybilli, którego kontuzja kolana wyeliminowała do końca sezonu. Jedynym zdrowym centrem jest teraz Kwame Brown, który co prawda gra nieźle, ale czy poradzi sobie z całym spotkaniem? Orlando też boryka się z problemami kadrowymi. Niepewny jest występ Redicka, Quentina Richardsona i Duhona, jednak trzon drużyny Stana Van Gundy’ego jest gotowy do pojedynku. Czy Rysiom uda się wydrzeć zwycięstwo drużynie Magików? Jeśli Dwight Howard nie złapie zbyt wielu fauli na początku spotkania, może być ciężko.
Cleveland Cavaliers – Washington Wizards
Spotkanie dwóch najsłabszych teamów Konferencji Wschodniej i zarazem dwóch najsłabiej grających na wyjazdach drużyn w całej NBA. Te statystyki w troszkę lepszej sytuacji stawiają gospodarzy, drużynę czarodziejów, i nie ukrywam, że moim zdaniem ich gra jest troszkę lepsza od postawy Kawalerzystów. Również ostatnie spotkanie tych drużyn pozwoliło ekipie Wizards na odniesienie zwycięstwa i co za tym idzie zakończenie serii 25 porażek na wyjazdach, więc może i tym razem McGee i Crawford poprowadzą swój team do zwycięstwa? W spotkaniu nie wystąpią kontuzjowany Nick Young oraz zawieszony za ‘sprzeczkę’z BigZ John Wall. Ekipę Cleveland do zwycięstwa będzie się starał poprowadzić JJ Hickson. JJ21 może mieć co prawda problemy w walce z JaValle McGee, ale to właśnie ich pojedynki powinny być ozdobą tego spotkania.
San Antonio Spurs – Houston Rockets
Dobrze znane nam wszystkim przysłowie mówi: „Jak przegrywać to z klasą”. Jednak moim zdaniem Spurs są drużyną na tyle klasową, że wystarczy już tych porażek. Przydałoby się zwycięstwo i to nie tylko po to, żeby podbudować morale drużyny, ale żeby nie pozwolić pozostałym na zbytnie rozpędzenie się przed playoff. Bo co z tego, że ta drużyna ma najlepszy bilans w lidze? Pięć porażek z rzędu, to dlaczego mielibyśmy nie dorzucić szóstej? Mam nadzieję, że właśnie w taki sposób podejdzie do spotkania Houston, tym bardziej, że Rockets wciąż liczą się w walce o playoff na Zachodzie. Do składu Spurs wrócili już kontuzjowani Duncan, Ginobili i Parker, ale Celtowie pokazali, że są oni do ogrania. Tym bardziej, że w hali Toyota Center już czekają Lowry, Scola i Martin…
Oklahoma City Thunder – Portland Trail Blazers
Blazers wygrali ostatnie sześć spotkań na parkiecie w Rose Garden, ale o zwycięstwo dzisiejszego wieczoru może być bardzo trudno. Harden, Durant i Westbrook postarają się, żeby nie był to tylko sezon, w którym ich drużyna wygrała 50 spotkań, ale będą starali się dołożyć jeszcze kilka. A skoro w marcu udało się uzyskać bilans 14-2, to dlaczego w kwietniu miałoby być gorzej? Tym bardziej, że Oklahoma może spokojnie grać w kosza nie martwiąc się o swoją czwartą pozycję, a jeśli Dallas przegra jeszcze kilka spotkań, to kto wie? Blazers wracają do domu po porażce z Szerszeniami i będą chcieli odzyskać utracone szóste miejsce. W formie są Aldridge i Wallace, obaj szybcy, wysocy i zwinni. Ale będzie trzeba czegoś więcej niż tej dwójki do zatrzymania Gromu znad Oklahomy.
Pozostałe spotkania:
Milwaukee Bucks – Indiana Pacers
New Jersey Nets – Philadelphia 76ers
Chicago Bulls – Detroit Pistons
Boston Celtics – Atlanta Hawks
Miami Heat – Minnesota Timberwolves
Memphis Grizzlies – New Orleans Hornets
Los Angeles Clippers – Phoenix Suns
Denver Nuggets – Sacramento Kings
Los Angeles Lakers – Utah Jazz
Ja planuję dzisiaj obejrzeć Chicago vs Detroit, ale chętnie obejrzę sobie początek Wizards vs Cavs by po prostu pooglądać sobie bloki JaVale’a :)