Dobiega końca marcowe szaleństwo w NCAA. Już jutro w nocy z soboty na niedzielę polskiego czasu pozostałe w rozgrywkach cztery zespoły rozegrają mecze półfinałowe. Zaledwie trzy lata po tym jak wszystkie zespoły rozstawione z numerem 1 awansowały do Final Four, żadna drużyna z najwyższym seedem nie dotarła do tej fazy rozgrywek w tym roku. Historia tworzy się na naszych oczach.
#11 VCU Rams – #8 Butler Bulldogs
Już w tym momencie ta dwójka „kopciuszków” w tegorocznym Tournament jest parą o najniższym łącznym rozstawieniu jaka kiedykolwiek spotkała się w Final Four. VCU dołączyło do LSU i George Mason, jako zespół z najniższym rozstawieniem, który dotarł do półfinałów. Na pewno jeden z tych dzisiejszych półfinalistów dołączy do grona zespołów z najniższym seedem, które grały w meczu o mistrzostwo NCAA. Dotychczas palmę pierwszeństwa w tej kategorii dzierży Villanova, która dotarła do finału w 1985 roku jako zespół rozstawiony, tak samo jak Butler w tym sezonie, z numerem 8. Buldogi zresztą stały się pierwszym zespołem w historii, który dotarł w back-2-back do Final Four nie będąc w żadnym z sezonów rozstawionym przynajmniej z numerem 2.
Oba zespoły przeszły długa drogę w tym sezonie, aby znaleźć się w Houston. VCU już prawie zbierało się na wakacje nie mając nadziei na udział w Big Dance, gdy w selection sunday okazało się, że wystartują w First Four. Teraz cała Ameryka i nie tylko będzie oglądała ich w Final Four po tym jak w Elite Eight niespodziewanie wyeliminowali rozstawione z numerem 1 w regionie Southwest Kansas kontynuując serię 5 zwycięstw w Tournament. Tym razem trafią na kogoś ze swojej półki – Butler. Po ubiegłorocznym fantastycznym sezonie zakończonym porażką dopiero w samym finale z Duke wydawało się, że osłabiony brakiem swojej największej gwiazdy Gordona Haywarda obecnie gracza Utah Jazz, zespół Brada Stevensa nie będzie w stanie sprawić sensacji. Tymczasem po słabym początku sezonu Butler legitymuje się serią 13 meczy bez porażki (najdłuższą z uczestników Final Four), a na swojej drodze wyeliminował trzy z czterech najwyżej rozstawionych zespołów w swoim regionie. Buldogi pożarły kolejno: Pittsburg (1), Wisconsin (4) i Florida (2).
Główny pojedynek może w tym meczu rozegrać się na ławkach trenerskich pomiędzy młodymi trenerami obu zespołów 33-letnim Shaką Smartem z VCU i 34-letnim Bradem Stevensem z Butler. Pomimo, że reprezentują zupełnie inne style trenerskie, to oboje budują swoje zespoły zaczynając od solidnej defensywy. Shaka Smart stara się natchnąć swoją drużynę motywacyjnymi cytatami ze swojej 115 stronicowej kolekcji dokładając do tego swoją energię i charyzmę. Jego zespół gra w oparciu o strategię nazywaną „sianiem spustoszenia” przez częste wykorzystywanie krycia na całym boisku, z którego przechodzą do ofensywy up-tempo z dużą swobodą w rozgrywaniu akcji. Brad Stevens natomiast stara się, aby jego emocje nie wpływały na grę jego zespołu dając swoim zawodnikom doskonałe rozpracowanie słabych stron rywali dzięki analizie statystycznej. Mówi się, że wygrywa swoje mecze w stylu legendarnego Johna Woodena – spokojem i opanowaniem przy lini bocznej. Butler nie jest zespołem widowiskowym, ale krok po kroku gra swoje wykorzystując swoją pewność siebie w decydujących momentach.
Gdy jeden z braci Morris przed meczem z Kansas zaczepił rozgrywającego VCU słowami: „The run ends here”. Rodriguez odpowiedział: „We’ll see”. Czy to co nie powiodło się faworytom z Kansas uda się innemu zespołowi tak jak VCU uważanemu za underdoga? We’ll see.
Pierwsze piątki:
VCU: G – Rodriguez, G – Nixon, F – Skeen, F – Burgess, C – Haley
Butler: G – Vanzant, G – Mack, G – Stigall, F – Howard, C – Smith
Decydujący matchup:
Shaka Smart vs Brad Stevens
#4 Kentucky Wildcats – #3 Connecticut Huskies
W drugiej parze mamy dużo bardziej utytułowane zespoły stawiane w tym sezonie w gronie faworytów do gry w Final Four. Kentucky jest zespołem z największą liczbą zwycięstw i największym procentem zwycięstw w całej historii amerykańskiej koszykówki akademickiej. Aż 13-krotnie docierali do Final Four, z czego 10 razy udało im się wejść do finału i 7 razy wygrać (2 miejsce na liście wszechczasów za UCLA). Jednak ostatnie zwycięstwo odnieśli 13 lat temu w 1998 roku i w zeszłym sezonie mimo, że mieli w swoich szeregach czwórkę znakomitych freshmenów w osobach Johna Walla, DeMarcusa Cousinsa, Erica Bledsoe i Daniela Ortona to odpadli po raz czwart z rzędu w Elite Eight wyeliminowani tym razem przez zespół West Virginia. Czwórka debiutantów (z których trzech grało w pierwszym składzie) i junior grający w starting five Patrick Patterson odeszli do NBA, a w ich miejsce trener John „PayPalCal” Calipari zwerbował kolejne nadzieje amerykańskiej koszykówki.
Po drugiej stronie mamy Connecticut, którzy dotychczas trzykrotnie docierali do Final Four, dwa razy zdobywając Mistrzostwo NCAA w latach 1999 i 2004. Wszystkie te sukcesy odnieśli za sprawą prowadzącego zespół od 1986 roku członka NCAA Hall of Fame Jima Calhouna. Po tym jak w 2009 roku Huskies grali w Final Four, w ubiegłym sezonie doznali olbrzymiego zawodu znajdując się poza Tournamentem. W ostatnim pojedynku tych zespołów w March Madness w 2006 roku triumfował zespół UConn 87-83. Te dwa zespoły to jednak nie tylko kawałek wspaniałej historii, ale również teamy, którym należy się gra w Final Four. Oba mają za sobą udane sezony uwieńczone zwycięstwami w confrence tournaments. Po obu stronach jest wielu znakomitych zawodników choć więcej talentu wydaje się, że jest po stronie Kentucky.
Grę swoich zespołów prowadzą w tym sezonie dwaj niezwykle utalentowani rozgrywający. Kentucky ma freshmana Brandona Knighta, który prowadzi show swojego zespołu dodatkowo będąc najlepszym strzelcem swojego zespołu (17.2 ppg). Na przeciw niego wybiegnie zdobywca nagrody Boba Cousy’ego dla najlepszego rozgrywającego w kraju trzecioroczniak Kemba Walker, który wykręca świetne statystyki w tym sezonie (23.4 ppg, 5.3 rpg, 4.5 apg, 1.8 spg). Walker jest wszystkim dla Connecticut to znakomity all-around player i od jego decyzji na parkiecie oraz tego czy udźwignie na swoich barkach prowadzenie zespołu opartego o freshmanów wiele zależy. Z drugiej strony decydujące dla Huskies może być to, czy uda się zatrzymać napędzającego ofensywę Wildcats Brandona Knighta i tworzących wspólnie z nich jeden z najlepszych backcourtów na obwodzie w NCAA dwóch innych debiutantów Terrenca Jonesa i Dorona Lamba. To będzie na pewno wspaniała walka po obu stronach parkietu dwóch niezwykle utalentowanych point guardów, którzy z pewnością znajdą się w czołówce draftu do NBA.
Calipari będzie chciał udowodnić, że jego zespół po fatalnym starcie 1-6 w meczach Konferencji SEC bardzo się rozwinął, a miernikiem tej przemiany ma być pokonanie Huskies, którzy na początku sezonu w turnieju Maui Invitational pokonali Wildcats 84-67.
Pierwsze piątki:
Kentucky: G – Knight, G – Liggins, F – Jones, F – Miller, F – Harrellson
Connecticut: G – Walker, G – Lamb, F – Olander, F – Smith, C – Oriakhi
Decydujący matchup:
Brandon Knight vs Kemba Walker
Ten sezon przyniósł nam wiele niespodzianek w trakcie March Madness, których chyba nikt się nie spodziewał. Kto dojdzie do finału? Serce podpowiada Butler i UConn lecz rozum nie pozwala lekceważyć VCU i Kentucky. Jedno jest pewne czeka nas wiele emocji i jeszcze nie jedno zaskoczenie. Kto by obstawiał akurat te zespoły w Final Four? No właśnie jakie były Wasze typy?
Na pocieszenie dodam, że Barack Obama nie trafił w swoim tournamentowym drzewku nikogo z uczestników Final Four. Nie wierzycie? Sprawdźcie tutaj: http://abcnews.go.com/WNT/video/obama-ncaa-final-13250732.
Świetny start!POWODZENIA I WITAMY!!
Ja również witam wszystkich. Ekipę enbiej.pl i wszystkich czytelników. Mam nadzieję, że będziecie czytać z zainteresowaniem moje wypociny.
Zdecydowanie tak, np. NCAA jest zdecydowanie na mojej To Do list :)
bardzo ładnie opisane, konkretne przedstawienie sytuacji przed półfinałami ;)