Spurs po raz ostatni zanotowali serię sześciu kolejnych porażek jeszcze w czasach, gdy nie grał z nimi Tim Duncan, czyli ponad 14 lat temu… Wczoraj stało się to faktem pomimo pogoni w końcówce. Rockets wykorzystali swoje atuty i w dogrywce odnieśli bardzo ważne dla siebie zwycięstwo.
San Antonio Spurs (57-19) | 27 | 29 | 29 | 23 | 6 | 114 |
Houston Rockets (40-36) | 31 | 33 | 23 | 21 | 11 | 119 |
Głupie błędy, które nie zdarzały się Spurs są przyczyną ich ostatnich problemów. To co robili wczoraj sprawiło, że wściekły trener Popovich o mało nie eksplodował przy lini bocznej. Nie chciałbym się znaleźć w jego pobliżu gdy po spotkaniu poszedł ze swoim zespołem do szatni…
Na niespełna 50 sekund do końca goście prowadzili trzema punktami (107-104) i mieli piłkę. Najpierw Manu Ginobili o mało jej nie stracił niefrasobliwie podając do Tony’ego Parkera – tutaj jeszcze udało się utrzymać posiadanie. Kilka sekund później jednak to samo zrobił George Hill i tutaj ręce Courtney’a Lee były już szybsze. Kolejna akcja i faul na Duncanie przy próbie rzutu. W tym miejscu była kwestia sporna, bo chwytany przez przeciwnika Tim oddał celny rzut i moim zdaniem powinna tu być kontynuacja. Ostatecznie jednak trafił 1/2 z linii i Rockets mieli przynajmniej szansę na remis. Kyle Lowry zachował się w tej sytuacji jak profesor. Mając 5 sekund do końca na zegarze ruszył w stronę kosza i odskoczył na wysokości linii rzutów wolnych żeby zyskać oddalić się od obrońćy. Trafił i ostatnia akcja należała do Spurs. Manu Ginobili źle kontrolował jednak zegar i trafił po syrenie.
W dogrywce grali już praktycznie tylko Rockets. Kevin Martin zdobył wtedy 9 ze swoich 33 punktów, a goście kontynuowali popełnianie błędów. Najpierw Ginobili nadepnął na linię boczną podczas dryblingu, a w samej końcówce gdy trzeba było faulować – żaden z podopiecznych Popovicha nie słyszał jego krzyków. Pop był tak wściekły, że rzucił tablicą w stronę ławki rezerwowych. Trudno mu się dziwić, bo przez głupie błędy jego drużyna może stracić to na co pracowała cały rok – pierwsze miejsce w lidze.
We’re going to see what we are made out of, if we can dig down deeper. We’ll see if we are worth the way we played this season or not. – Greg Popovich
Spotkanie było również niezwykle ważne dla Rockets, którzy wciąż mają nadzieje na udział w playoff. Dla nich każdy kolejny mecz jest najważniejszym w sezonie. Od czasu przerwy na Mecz Gwiazd Houston wygrali 14 z 19 spotkań. Do zajmujących ósme miejsce Grizzlies tracą 3 spotkania. Dla porównania Spurs z tego samego okresu mają bilans 11-9.
It was a great game. The Spurs are the best team in the NBA. There’s not one season where they don’t play great. It’s always a fun game to play. It’s always a big game. It’s a rivalry match. Because of all those things I like to play against them. – Luis Scola
Ciekawostki:
- Ostatni raz sześć porażek z rzędu zdarzyło się Spurs w kwietniu 1997 roku.
- Luis Scola (21 punktów, 14 zbiórek, 6 asyst) był wybrany w 56. numerem w drafcie przez… San Antonio Spurs.
- Popovich potrzebuje trzech wygranych by wyprzedzić Reda Auerbacha i zająć drugie miejsce w kategorii najwięcej wygranych z jedną drużyną.
Spurs: Duncan 23 (13zb), Jefferson 5, McDyess 5 (7zb), Parker 31 (6zb), Ginobili 23 (7zb, 6ast), a także Bonner 0 (5zb), Hill 5, Neal 10, Splitter 4, Blair 8, Anderson 0
Rockets: Scola 21 (14zb, 6ast, 6str), Budinger 12, Hayes 10 (12zb), Martin 33, Lowry 14 (6zb, 5ast), a także Lee 12, Dragic 5, Hill 0, Patterson 12
Co się dzieje ze Spurs? Czują już naprawdę silny oddech Lakers na swoich plecach ;). Nie dziwię się, że Popovich był tak wściekły. Swoją drogą jeśli Ginobili w ostatniej akcji IV kwarty wziął pod uwagę, że czas leci szybciej niż on myślał to może nie mielibyśmy dogrywki ;).