Kolejny team za burtą
Charlotte Bobcats dostawali tęgie lanie do przerwy, wyraźnie ulegając w Quicken Loans Arena, Kawalerzystom (38-55). Mocno przetrzebieni kontuzjami Bobcats Paula Silasa ciągle mieli nadzieję przed meczem na zbliżenie się i walkę do ostatniego swojego meczu z Indianą Pacers (bilans Rysiów po tym spotkaniu 32-45)o tzw. dogrywki.
Humory ekipie Michaela Jordana popsuli zespołowo grający Cavs z Ramonem Sessionsem w roli głównej (18pkt). Obok pierwszego strzelca ekipy Byrona Scotta, aż 6. innych graczy postarało się o tzw. double figures. Zrobili to min. rezerwowi jak: Harangody (11pkt) i Gibson (10pkt) czy starterzy jak: Davis (11pkt), Gee (13pkt) Hollins i Hickson (po 16pkt)
Bobcats od tygodni walczą z możliwością gry pełnym składem. Tym razem w ich szeregach wyraźnie zabrakło: Tyrusa Thomasa, Stephena Jacksona i Shauna Livingstona.
Te ubytki wyraźnie wpłynęły na jakość ofensywy i defensywy przyjezdnych. Goście rzucali tylko z 39% skutecznością i przegrali walkę o zbiórki (39-43). Dzięki słabszej dyspozycji dnia przyjezdnych ekipie z Ohio udało się przerwać kolejną złą passę w tym sezonie tj. serię trzech porażek.
Wynik: Cleveland Cavaliers – Charlotte Bobcats 99:89 (34:16, 21:22, 19:28, 25:23)
Punktowali: Sessions 18, Hickson 16 (19zb), Hollins 16 oraz Augustin 22 (8as, 5przech), Henderson 15, Carroll 13
Najlepszy występ: J.J. Hickson (16pkt/19zb) dla Cavs
Najgorszy występ: Anthony Parker (0/8 z gry i o punktów) wśród Kawalerzystów, zaraz za nim D.J. White wśród Rysiów (1/7 z gry)