W dzisiejszym wydaniu: wygrana Bulls z Cavs przypieczętowująca pierwsze miejsce Byków na Wschodzie, a także zwycięstwo Miami Heat z Charlotte Bobcats, które może być dla Żarów bardzo ważne w ewentualnej play-offowej potyczce z Lakers.
1
Po raz pierwszy od sezonu 1997/98 Chicago Bulls zakończą sezon regularny jako najlepsza drużyna Wschodu. To już jest pewne.
Gdybym miał swoją reakcję na ten niewątpliwy sukces Byków opisać jednym słowem, wybrałbym słowo 'SZOK’. Nie bez powodu piszę to wielkimi literami, bo to jest naprawdę wielki szok. Tym bardziej, że budowana od podstaw drużyna z Wietrznego Miasta w przedsezonowych prognozach plasowała się dopiero na czwartym miejscu Wschodu. Mało kto spodziewał się, że Bulls już w tym sezonie staną się contenderem pełną gębą. Jednak tak duży progres Derricka Rose’a na pewno nie był spodziewany, a Tom Thibodeau w swoim debiutanckim sezonie jako head-coach zrobił w Chicago najlepszą defensywę ligi. 'Thibs’ poprowadził Bulls do aż 59 zwycięstw – tylko Paul Westphal i Bill Russell w swoich pierwszych sezonach jako główni trenerzy wygrali więcej spotkań.
Rose według mnie, i nie tylko mnie, otrzyma nagrodę MVP. Innych kandydatów poza Dwightem Howardem po prostu nie ma, a Magic zajmują dopiero czwartą lokatę na Wschodzie. Mało tego, szanse Thibodeau na nagrodę Trenera Roku są bardzo duże. W tym sezonie Bulls udowadniają, że wielka koszykówka wreszcie powróciła do Chicago. Powróciła po 13 latach, kiedy to największe miasto stanu Illinois opuścił Michael Jordan. Wtedy też po raz ostatni Bulls byli na szczycie Wschodu. Dziś tam powracają, zapewniając sobie pierwsze miejsce wygraną z Cavaliers (93:82). Najgorsza drużyna Wschodu nie stanowiła zbyt dużej przeszkody dla rozpędzonego Chicagowskiego Byka, jednak Derrick Rose nie miał dziś najlepszego dnia. Mecz zakończył z dorobkiem jedynie 11 punktów i 8 asyst (dobra robota Anthony’ego Parkera, notabene będącego na celowniku Bulls podczas trade-deadline). Obowiązki najlepszego gracza przejął dziś Carlos Boozer (24 pkt, 11 zb), a bardzo wszechstronnie spisali się Joakim Noah (11 pkt, 8 zb, 6 blk) i Luol Deng (10 pkt, 9 zb, 6 ast). Ronnie Brewer z ławki dorzucił 12 oczek.
Bulls 'zesweepowali’ Cavaliers w RS po raz pierwszy od 1996 roku. Byki w ogóle niszczą swoich rywali z Dywizji Centralnej (bilans 15-1). Jedyną porażką, jaką Chicago zanotowało w meczu z rywalem z dywizji, była przegrana z Pacers. Jestem w stanie zaryzykować stwierdzenie, że Dywizja Centralna jest jedną z najsłabszych w NBA. Bulls są jedynym contenderem, Pacers ledwo dostali się do play-offs, Bucks byli blisko, ale jednak daleko, a o Pistons i Cavs lepiej nie wspominać. Dwie drużyny w play-offs w Dywizji Centralnej to drugi najgorszy wynik w NBA, gorsza jest tylko Dywizja Pacyfiku, którą w play-offs reprezentować będą tylko Lakers.
Spośród Cavaliers najlepiej spisał się zdecydowanie JJ Hickson (22 pkt, 15 zb). 14 i 13 punktów dorzucili odpowiednio Daniel Gibson i Ramon Sessions (obydwaj są rezerwowymi), Alonzo Gee zdobył 11, a Baron Davis 10 punktów.
Cavs uhonorowali 'bannerem’ Joe Taita, który wraz z końcem tego sezonu przechodzi na emeryturę. Przez 39 sezonów był komentatorem radiowym 3381 meczów Kawalerzystów.
55-24
Takim bilansem legitymują się w tej chwili ekipy Miami Heat i Los Angeles Lakers (a także Boston Celtics). Wskutek dzisiejszej wygranej Żarów z Bobcats (112:103) i jednoczesnej porażki Lakers z Blazers (czwartej z rzędu) obydwie ekipy zrównały się bilansami i o przewadze własnego parkietu w serii finałowej (o ile do niej dojdzie) między Heat a Lakers zadecyduje tie-breaker. Ten należy do drużyny z Miami, gdyż w kończącym się sezonie regularnym ograła ona dwukrotnie Jeziorowców. Wracając na chwilę do Celtics – Boston ma tie-breakera przeciwko Miami, jednak z LA już nie – gdyż ma gorszy bilans z drużynami przeciwnej konferencji. Bardziej powinno zależeć im na HCA z Heat, gdyż to najprawdopodobniej z nimi Celtics zagrają w drugiej rundzie. Przewaga własnego parkietu w finale z Lakers także będzie przydatna (rok temu jej zabrakło, wiemy jak to się skończyło), więc w interesie Bostonu będzie wygrać pozostałe 3 mecze i liczyć na potknięcia rywali.
Każdej drużynie zostały jeszcze trzy mecze do rozegrania. Lakers zagrają z Thunder, Spurs i Kings (b2b w Sacramento), Heat zetrą się z Celtics, Hawks (b2b) i Raptors, zaś na Celtów czekają Heat, Wizards (b2b) i Knicks. Bezpośrednie starcie Heat i Celtics już w niedzielę o 21:30.
Wracając do dzisiejszego meczu Heat-Bobcats – w skrócie można go opisać tak: Dwyane Wade (27 pkt) wrócił, LeBron James (23 pkt, 9 ast, 7 zb) i Chris Bosh (27 pkt, 10 zb) zagrali na swoim poziomie, a Heat wygrali. Wspomnieć trzeba jednak o świetnym występie Kwame Browna (23 pkt, 13 zb!), który był dziś zdecydowanie najlepszym graczem swojej drużyny i wreszcie zagrał na poziomie jedynki Draftu. Dobrze wyglądała dziś też ławka rezerwowych Cats, skąd wyróżnili się Garrett Temple (17 pkt), DJ White (13 pkt, 8 zb) i Dominic McGuire (10 pkt, 6 zb). Po 11 punktów zdobyli Boris Diaw i DJ Augustin.
Bobcats przegrali wszystkie starcia z Miami, jakie dało się przegrać w tym sezonie i tym samym dołączyli do grona 'zesweepowanych’ przez Heat. Teraz jest to już 11 drużyn (poza Cats: Pistons, Warriors, Rockets, Lakers, Wolves, Nets, 76ers, Suns, Kings, Wizards), a dwunastą mogą być Raptors, jeśli przegrają w środę z Miami.
Nagrody dnia
MVP: Zach Randolph (MEM) – 27 pkt, 15 zb, 4 stl
Drugie miejsce: Willie Green (NOH) – 31 pkt
Najlepszy występ w przegranym meczu: Brandon Jennings (MIL) – 31 pkt
Drugie miejsce: Kwame Brown (CHA) – 23 pkt, 13 zb
Rookie of the Day: Blake Griffin (LAC) – 23 pkt, 9 zb, 6 ast
Drugie miejsce: Greg Monroe (DET) – 11 pkt, 8 zb
Sixth Man of the Day: Willie Green (NOH) – 31 pkt
Drugie miejsce: Jeff Teague (ATL) – 21 pkt
Zaskoczenie dnia: Chris Wilcox (DET) – 27 pkt, 15 zb
Drugie miejsce: Kwame Brown (CHA) – 23 pkt, 13 zb
Piątka dnia: Rajon Rondo – Willie Green – LeBron James – Zach Randolph – Chris Wilcox
Najlepsi
punkty: Brandon Jennings, Willie Green (31)
zbiórki: Samuel Dalembert (16)
asysty: Rajon Rondo (14)
przechwyty: Russell Westbrook, Rajon Rondo (6)
bloki: Joakim Noah (6)