Heat świetnie bawili się w pierwszej połowie miażdżąc Hawks. Nie wzięli jednak pod uwagę, że na tym poziomie nie można grać dobrze tylko przez 24 minuty. Mimo przegrywania nawet 20 punktami rezerwowi z Atlanty podnieśli rękawicę i omal nie doprowadzili do niespodzianki.
Miami Heat (57-24) | 28 | 34 | 17 | 19 | 98 |
Atlanta Hawks (44-37) | 23 | 23 | 21 | 23 | 90 |
O tym jak sfrustrowani byli w końcówce goście najlepiej świadczy niesportowy faul Zydrunasa Ilgauskasa. Spokojny zwykle Litwin przegrał kolejną walkę pod własną tablicą z Gruzinem – Zaza Pachulią i ze złością rzucił w niego piłką gdy ten kierował się pod swój kosz. Najśmieszniejsze w tej sytuacji jest to, że Big Z i Zaza są bliskimi przyjaciółmi. Z pewnością na to powołają się Heat, aby upewnić się, że Zydrunas nie zostanie zawieszony na dłużej.
I didn’t know if it was the ball or a punch. I don’t know what he was mad about. He’s one of the greatest guys. I’m definitely going to call him. Or, maybe I’ll just text him. He probably won’t answer my call right now. – Zaza Pachulia
Co ciekawe dopiero po tym zagraniu jego koledzy zauważyli, że żarty się skończyli i rzutami Jonesa i Wade’a przypieczętowali drugie miejsce w Konferencji Wschodniej. Przy porażce Sixers pewne jest także to, że to właśnie atletyczna drużyna z Filadelfii będzie rywalem Heat w pierwszej rundzie playoff.
Staying the course. That’s all Spo talked about. Staying the course, staying the course, and we’ll get through everything. (…) It took us 81 games to get to this point, but there’s a lot more work to do. – LeBron James
Cytowany wyżej LeBron James był najlepszym graczem spotkania. W sumie zdobył 34 punkty, zebrał 10 piłek i 7 razy asystował. Wartość tych statystyk obniżył poprzez aż 7 strat, ale i tak był praktycznie nie do zatrzymania. Pozostali gracze Big Three wypadli również nieźle: Dwyane Wade – 21 punktów, 5 zbiórek, 6 asyst, Chris Bosh – 15 punktów, 9 zbiórek.
Tymczasem dla Hawks była to już piąta porażka z rzędu i z pewnością nie jest to dobry prognostyk przed meczami z Orlando Magic. Po tym jak w zeszłym sezonie byliśmy świadkami gładkiej wygranej Magic 4-0, w tym nie powinniśmy się spodziewać większych emocji. Mimo powrotu do składu Josha Smitha (17 punktów, 6 zbiórek) i niezłej gry Jamala Crawforda (13 punktów), Zazy Pachulii (9 punktów, 5 zbiórek) i Jeffa Teaguea (10 punktów) Hawks nie wyglądają jak zespół, który chce powalczyć o tytuł. Wymiana rozgrywających (Hinrich za Bibby’ego) także nie wygląda zbyt dobrze. Mimo, że Hinrich jest młodszy i ceniony za bycie dobrym obrońcą to wczoraj był tłem dla weterana Bibby’ego. 10 punktów Mike’a i żarty przy ławce Hawks pokazują kto tak na prawdę skorzystał na zmianie pracodawcy.
It’s a confidence booster for the second unit. If we get in during the playoffs, we know we could actually make an impact. – Jeff Teague
Heat: Bosh 15 (9zb), James 34 (10zb, 7ast, 7str), Ilgauskas 4, Bibby 10, Wade 21 (5zb, 6ast), a także Howard 0, Miller 0, Jones 7, Anthony 4 (8zb), Chalmers 3 (5ast)
Hawks: Smith 17 (6zb), Williams 11, Horford 7 (6zb), Johnson 10 (5ast), Hinrich 1, a także Crawford 13, Powell 4, Wilkins 8 (5zb), Pachulia 9 (5zb), Teague 10
LBJ blisko poczwórnego dubletu;) Hawks grają katastrofalnie w końcówce sezonu. Drużyna bez cojones..pewnie z Magic jak ugrają jedną wygraną to będzie święto stanu Georgia;(