Każdego dnia w NBA dzieje się wiele ciekawych rzeczy, ujawniane są interesujące statystyki. Postanowiłem więc codziennie dostarczać Wam świeżą porcję ciekawostek. Oto pierwszy odcinek tego cyklu, zapraszam.
Będzie tu dużo statystyk, podsumowań meczów, jednak nie zabraknie ciekawych filmików czy wypowiedzi. Nie będę przedłużał, sami zobaczycie, jak to wygląda. Ruszajmy! :)
* Coraz bliżej niespodzianki w serii, która niespodzianką zakończyć się nie mogła. Memphis Grizzlies wygrali dziś u siebie 104:86 i do San Antonio jadą prowadząc w serii 3-1. Przypomnijmy, że Spurs są najlepszą drużyną Zachodu, a Grizzlies zostali rozstawieni z ósmym miejscem. Jeżeli Niedźwiadki zdołają wygrać tę serię, a wątpię, by Spurs wygrali 3 mecze z rzędu przeciwko takiej ekipie jak Grizz, będzie to czwarty przypadek w historii, kiedy najlepsza drużyna konferencji odpada już po pierwszej rundzie. Do tej pory zdarzyło się to trzykrotnie (odkąd został prowadzony 16-drużynowy format play-offs, 1984 r.:
– 1994 r. – Denver Nuggets 3-2 Seattle SuperSonicks
– 1999 r. – New York Knicks 3-2 Miami Heat
– 2007 r. – Golden State Warriors 4-1 Dallas Mavericks
Co ciekawe – tylko Knicks nie skończyli wtedy swojej przygody na drugiej rundzie. Ba, dotarli aż do wielkiego finału, ale tam przegrali ze Spurs niesionymi przez Admirała i młodego Duncana. Nuggets i Warriors odpadali w drugiej rundzie, jednak ci pierwsi byli blisko awansu (3-4 z Jazz).
Wracając do dzisiejszego meczu – Grizzlies wygrali bardzo dobrą defensywą, szczególnie w drugiej połowie. Spurs, którzy w pierwszej kwarcie trafili 63% rzutów, w każdej kolejnej odsłonie mieli coraz gorsze skuteczności. W pozostałych 3 kwartack Ostrogi trafiły odpowiednio 47%, 40% i 36% rzutów (37,8% w drugiej połowie). W całym meczu ich skuteczność wynosiła prawie 47%.
W dwóch poprzednich przegranych meczach Spurs dobrze grali Duncan i Ginobili (on tylko w G3, w G1 kontuzjowany), a zawodził Tony Parker. Dzisiaj było odwrotnie – Duncan zdobył zaledwie 6 punktów i 7 zbiórek, Ginobili zdobył 14 punktów z 13 rzutów, zaś Francuz rozegrał naprawdę bardzo dobre zawody. W pierwszej połowie trafił wszystkie 7 rzutów i zdobył 19 punktów, a w całym meczu zdobył 23 punkty (gamehigh), trafiając 9 z 12 rzutów z gry. Nadal jednak ma duże problemy ze stratami, dzisiaj jeszcze większe niż poprzednio (7 TO).
Wspomniałem już Tima Duncana – nie tak wyobrażał on sobie pewnie swoje 35. urodziny. 6 punktów to piąty najgorszy strzelecki występ w play-offs w jego karierze (174 mecze). Ale przede wszystkim jego drużyna przegrała i ma już bardzo małe szanse na wygranie tej serii, która miała być dopiero początkiem drogi po mistrzostwo. Drużyny, które prowadziły w serii 3-1, w 95.9% przypadków wygrywały całą serię.
* Po dwóch wygranych Blazers w Rose Garden pojawiła się nadzieja na wygranie przez nich całej serii. Niestety dla ich fanów, dzisiaj Mavs ostudzili te pozytywne nastroje, wygrywając 93:82. Dallas prowadzi już 3-2.
Dziś, podobnie jak w G3, Mavs osiągnęli przewagę 20-punktową, jednak tym razem jej nie oddali. Może dlatego, że Brandon Roy nie czuje się najlepiej w Dallas. Może jednak się cieszyć – następny mecz jest w Rose Garden, a to jest duży atut Blazers i, kto wie, może będziemy świadkami G7.
W dzisiejszym meczu uwypuklona została przewaga Mavericks pod koszem, która nazywa się Tyson Chandler. Zdobył on 14 punktów i zebrał aż 20 piłek, w tym 13 w ataku (rekord organizacji). Dirk Nowitzki zdobył 25 punktów, Jason Kidd rozdał 14 asyst, a Jason Terry z ławki zdobył 20 oczek. Szczególnie Dirk spisał się dziś zadowalająco – 25 punktów to nie jest szał, jeśli chodzi o Niemca, ale bardzo często wymuszał faule. Efektem tego jest aż 11 rzutów wolnych, spośród których Nowitzki trafił 9. Mavs są w tym sezonie 15-0 (3-0 w PO), jeśli Dirk oddaje min. 10 rzutów wolnych.
Także Chandler był dziś celem ataków graczy Blazers, bardzo często po ofensywnych zbiórkach był faulowany. Trafił 8 z 12 wolnych.
Taka ciekawostka – we wszystkich 9 spotkaniach Dallas i Portland w całym sezonie (4 w RS, 5 w PO) zawsze wygrywała drużyna gospodarzy. Ten fakt bardziej cieszy Mavericks, którzy mają przecież przewagę parkietu w tej serii.
Również ciekawe jest to, że czym innym Mavs wygrali mecz pierwszy i drugi, a czym innym zwyciężyli dziś. W pierwszym przypadku zadecydowała dobra dyspozycja za trzy (średnio 9 trafień w meczu 1&2, 47,4% skuteczności), natomiast dzisiaj ten aspekt 'kulał’. Dallas spudłowali 14 z 17 prób zza łuku, jednak znacznie lepiej zbierali. Aż 20 zbiórek w ataku (zebrali 42% spudłowanych rzutów) przełożyło się na 17 punktów drugiej szansy.
Jest to zasługa oczywiście Chandlera, który był bliski wyrówania rekordu play-offs w ilości zebranych piłek w ataku. Rekordzistą jest Moses Malone (15), a jedynym graczem, który w ostatnich 20 latach zebrał więcej niż 13 piłek w ataku w meczu PO był Shaquille O’Neal (14). W całym meczu Chandler miał 20 zbiórek, a jedynym graczem Mavs, który w ostatnich 20 sezonach zebrał właśnie tyle piłek w meczu play-offs był Dirk Nowitzki. Chandler przełamał się nie tylko na tablicach – zdobył 14 punktów po tym, jak w poprzednich czterech meczach uzbierał 16.
Ta wygrana to bardzo dobry znak dla Mavericks. W 84,5% przypadków drużyna, która wygrała mecz piąty remisując wcześniej 2-2, wygrywała całą serię.
* Denver Nuggets uniknęli sweepa, wygrywając dziś z Oklahoma City Thunder 104:101. To zwycięstwo Samorodki zawdzięczają Ty’emu Lawsonowi (27 pkt), który zdobył 13 punktów w czwartej kwarcie i.. Russellowi Westbrookowi! Właśnie jego dwie, spudłowane trójki w ostatnich 10 sekundach spowodowały, że Thunder nie wygrali tego meczu. I choć Westbrook zdobył 30 punktów, Kevin Durant zdobył 31 (drugi raz w tej serii w której ta dwójka zdobywa po 30 pkt), a Serge Ibaka dodał 13 punktów i 14 zbiórek, odbędzie się jeszcze mecz piąty, po którym najprawdopodobniej Thunder przejdą do drugiej rundy. Gdyby Grzmoty wygrały, byłby to ich (organizacji Sonics i Thunder) pierwszy sweep w serii best-of-seven od roku 1996.
Wracając jeszcze do tych trójek Westbrooka – do tej pory, w tych PO zawodnicy drużyn, które w ostatnich 10 sekundach remisowały lub przegrywały max. 3 punktami, trafili tylko 1 z 13 rzutów (7%, najgorszy procent w 4 ostatnich PO). W play-offs 2009 w takiej sytuacji koszykarze trafili 35% rzutów.
Jeszcze jeden wywód o Westbrooku – nie miał dziś on najlepszego strzeleckiego dnia. Spudłował wszystkie 7 prób zza łuku, z gry oddając aż 30 rzutów. Jedynym w tych PO, poza nim, graczem, który oddał tyle prób z gry w jednym meczu był Carmelo Anthony. 30 to największa liczba oddanych rzutów w jednym meczu PO przez zawodnika Sonics/Thunder w ostatnich 20 latach. Westbrook pudłował szczególnie z odległości dalszych niż 15 stóp (4-15 FG, 0-5 w czwartej). W sezonie regularnym z tamtego rejonu trafiał nieco ponad 35%.
* Skoro Thunder przegrali, to oznacza, że jedyną drużyną, która zesweepowała rywali, są Boston Celtics, którzy w czterech meczach niespodziewanie łatwo pokonali New York Knicks. A przecież ta drużyna miała sprawić Celtom dużo problemów, mówiło się nawet o upsecie!
Knicks w swoich szeregach mają dwóch all-starów: Melo i Amare. Po raz ostatni drużyna z dwoma uczestnikami Meczu Gwiazd została zesweepowana.. rok temu! Mowa o Atlancie Hawks (0-4 z Magic).
* Chris Bosh, najczęstszy obiekt żartów w Miami, ożenił się! Jego małżonką została Adrienne Nicole Williams. Świeżo upieczonemu małżeństwu życzymy wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia!
Nagrody dnia
MVP: Ty Lawson (DEN) – 27 pkt
Drugie miejsce: Tyson Chandler (DAL) – 14 pkt, 20 zb, Dirk Nowitzki – 25 pkt
Najlepszy występ w przegranym meczu: Kevin Durant (OKC) – 31 pkt
Drugie miejsce: Russell Westbrook (OKC) – 30 pkt
Najlepszy rezerwowy: Darrell Arthur (MEM) – 14 pkt
Drugie miejsce: Jason Terry (DAL) – 20 pkt
Piątka dnia: Ty Lawson – Kevin Durant – Dirk Nowitzki – Serge Ibaka – Tyson Chandler
Najlepsi
punkty: Kevin Durant (31)
zbiórki: Tyson Chandler (20)
asysty: Jason Kidd (14)
przechwyty: Shawn Marion (4)
bloki: Serge Ibaka (5)
świetny art, ale tak w kwestii Thunder/Sonics. z tego co pamiętam miasto Seattle zachowało prawa do nazwy Sonics, nie wiem jak z rekordami – chyba są osobne, ale z drugiej strony historia jest łączona. co jeśli w Seattle zdecydowaliby się stworzyć nowy zespół i nadać mu starą nazwę?
Dobra robota Enbiejowy! Bardzo przyjemnie się to czyta :)
dokładam się do podziękowań za ten artykuł i za całokształt. Dużo wartościowych informacji. Oby tak dalej