Wczoraj swój początek miała druga runda tegorocznych play-offs. Lepszymi w dwóch pierwszych meczach okazali się Grizzlies i Heat, natomiast bohaterami swoich drużyn byli Zach Randolph i Dwyane Wade. Dziś również będziemy świadkami drugorundowych zmagań. O tym wszystkim przeczytacie w dzisiejszej 'Porcji’.
* W pierwszym wczorajszym meczu Oklahoma City Thunder podejmowali Memphis Grizzlies, którzy wyeliminowali niespodziewanie (chociaż patrząc na ich grę to nie był przypadek) San Antonio Spurs. Faworytami w tym meczu, jak i w całej serii byli Thunder, jednak po porażce Grzmotów (114:101) Niedźwiadki udowodniły, że mogą sprawić kolejną niespodziankę. Finał konferencji w Memphis nie jest niemożliwy – nie spodziewałem się, że napiszę takie słowa o ekipie, która przed tymi play-offami wszystkie trzy serie w historii organizacji przegrywała w czterech meczach.
Grizzlies zostali drugą drużyną w historii NBA, która po sprawieniu 'upsetu’ (wygranie serii przeciwko pierwszej drużynie przez ósmą) wygrała pierwszy mecz w drugiej rundzie. Wcześniej zrobili to New York Knicks, którzy tamtym sezonie (1998/99) zaszli aż do Wielkiego Finału.
Zach Randolph po tym, jak samodzielnie w meczu szóstym serii ze Spurs wyrzucił ich za burtę statku 'play-offs’ (albo wysłał na ryby, jak kto woli), dzisiaj pobił swój play-offowy career-high (zresztą ustanowiony we wspomnianym G6), zdobywając 34 punkty i zbierając 10 piłek. Był to jego czwarty w tych play-offach występ 25 pkt/10 zb, a przecież rozegrał on w nich dopiero 7 spotkań!
Randolph i Gasol (20 pkt, 13 zb, trzecie double-double w tych PO, zaskoczę Was, bo to statystyki Marca) tworzą chyba najlepszy duet podkoszowych w tych play-offach (dzisiaj obaj 21-33 FG). Jeśli Grizzlies przejdą Thunder, a Lakers pokonają Mavs (a tak może się stać), wtedy oglądalibyśmy dwa wspaniałe match-upy – Randolph-Pau Gasol i Marc Gasol-Bynum. Dołączmy do tego dwóch stopperów, jakimi dysponuje zespół z Tennessee – mowa tu o Allenie i Battierze, który póki co musi powstrzymywać Duranta (33/11) – będą oni powstrzymywać Bryanta. Grizzlies bardzo dobrze match-upują się z Lakers, a brak Rudy’ego Gay’a być może im nawet pomaga, choć i tak do duża strata.
Russell Westbrook (29 pkt, 8 zb) asystował dziś 6-krotnie, ale stracił aż 7 piłek. Był to jego pierwszy mecz w PO, w którym miał więcej strat niż asyst, co nie zmienia faktu, że Westbrook już wcześniej miał problemy ze stratami – jego i tak nie najlepszy współczynnik asyst do strat w sezonie regularnym (2.1) w play-offach znacząco spadł (1.4).Takich problemów nie miał dziś jego match-up – Mike Conley, który przy 7 asystach ani razu nie stracił dziś piłki. Conley miał za to kłopoty z faulami (5), podobnie jak Tony Allen.
Serge Ibaka (16 pkt, 11 zb) zablokował dziś 5 rzutów i stał się pierwszym poza Timem Duncanem zawodnikiem, który miał 5 czap w trzech meczach PO z rzędu. TD dokonał tej sztuki w 2002 roku.
* Po meczu OKC-Memphis mieliśmy być świadkami prawdziwej bomby, wszak zaczynała się seria Celtics-Heat. Samo spotkanie jednak trochę rozczarowało, Heat dość łatwo pokonali przyjezdnych z Bostonu 99:90.
Mecz od pierwszych minut był po prostu brzydki i bardzo niemiły dla oka, chyba, że ktoś lubi wkozłowywanie sobie piłki w nogę, podania w trybuny no i przede wszystkim masę cegieł, jakimi zasypywali kosz gracze obydwu drużyn. O ile dobrze pamiętam, spośród 23 pierwszych prób z gry obu ekip do kosza wpadły tylko cztery. Szybciej odnaleźli się koszykarze Heat i właśnie dzięki temu to oni wygrali. Celtics natomiast musieli zadowolić się tylko krótkimi runami, po których przerwaniu grali jeszcze gorzej i różnica punktowa znowu sięgała standardowych dla tego meczu rozmiarów – ok. 15 punktów. I tak – Boston zbliżył się na cztery punkty (32:28), by do przerwy przegrywać piętnastoma (51:36).
Jeszcze wcześniej, bo na samym początku drugiej kwarty – Celtics zdobyli dwa punkty, by następnie stracić osiem z rzędu i przegrywać 16:28. A wszystko przez Jamesa Jonesa, który niemiłosiernie wykorzystywał złą obronę Celtics (gubienie się, zostawanie na zasłonach), trafiając dziś 5 trójek (4 w drugiej kwarcie, wyrównany rekord Heat w play-offs) i zdobywając 25 punktów, co jest najlepszym wynikiem rezerwowego Heat w PO. JJ po raz ostatni miał tak dobry mecz na początku 2007 roku, gdy nie grał jeszcze na Florydzie, lecz w Arizonie.
Jones miał pierwszy taki mecz w tych play-offs. Nie oddał wcześniej tylu rzutów, co dziś (7), zdobywając w całej serii z 76ers 38 punktów. Co ciekawe, wszystkie siedem oddanych dziś przez JJ’a rzutów nie zostały poprzedzone żadnym dryblingiem, czego zresztą Jones przeważnie nie robi. W tych play-offach 32 z 36 prób z gry to akcje catch-and-shoot. Czyżby Heat mieli swojego Raya Allena? Poza tym, aż sześć rzutów Jones oddał dziś nie będąc krytym. To jest właśnie ta zła rotacja C’s w obronie, o której wspomniałem wcześniej.
Nie wiadomo jak to się stało, ale pod koniec meczu Celtics naprawdę mieli szansę na wygraną. Niestety, Paul Pierce został wykluczony, a Rajon Rondo popełniał błąd za błędem. Rondo w ogóle nie mógł się dziś odnaleźć, na początku miał problemy z faulami, a pierwszą asystę miał dopiero w drugiej połowie. A przecież to on jest jedyną znaczącą przewagą Celtics w tej serii – Kevin Garnett w ofensywie nie jest tak dobry, jak kilka lat temu (latka lecą), Paul Pierce jest i będzie przyćmiewany przez grającego drugie skrzypce LeBrona Jamesa, a Ray Allen (25 pkt), choć trafiał dziś niemal wszystko, nie dawał sobie rady z Dwyane’m Wade’m, który dzisiaj dominował (38 pkt). Kendricku Perkinsie i Tony Allenie, wróćcie?
By the way – wiedzieliście, że w tej serii mierzy się ze sobą aż siedmiu all-starów? Celtics i Heat rekordu jednak nie ustanowili, bowiem w Finałach 1962 konkurowało aż ośmiu uczestników Meczu Gwiazd (czterech z Celtics, czterech z Lakers). Po raz ostatni siedmiu all-stars w jednej serii mogliśmy zaobserwować w 1983 roku (Sixers vs. Lakers)
* Dzisiaj dwa spotkania:
Hawks vs. Bulls (2:00)
Mavs vs. Lakers (4:30)
Nagrody dnia
MVP: Zach Randolph (MEM) – 34 pkt, 10 zb
Drugie miejsce: Dwyane Wade (MIA) – 38 pkt
Najlepszy występ w przegranym meczu: Kevin Durant (OKC) – 33 pkt, 11 zb
Drugie miejsce: Ray Allen (BOS) – 25 pkt
Najlepszy rezerwowy: James Jones (MIA) – 25 pkt
Drugie miejsce: Shane Battier (MEM) – 11 pkt, 5 zb
Piątka dnia: Dwyane Wade – Ray Allen – Kevin Durant – Zach Randolph – Marc Gasol
Najlepsi
punkty: Dwyane Wade (38)
zbiórki: Marc Gasol (13)
asysty: Conley, Rondo (7)
przechwyty: Randolph, Wade, Rondo (3)
bloki: Serge Ibaka (5)