Spurs zaliczyli jeden z najdziwniejszych sezonów w swojej historii. Najpierw dominowali w lidze bijąc kolejne rekordy. Gdy wydawało się, że nic nie może zagrozić im w osiągnięciu najlepszego bilansu w lidze zaliczyli serię porażek i ostatecznie spadli na drugie miejsce za Bulls. To był jednak dopiero początek kryzysu, którego zwieńczeniem była porażka w pierwszej rundzie z rozstawionymi z nr 8 Memphis Grizzlies.
Jaki wobec tego był to rok? W kilku punktach podsumuję ten sezon okiem kibica Spurs.
MVP drużyny
Manu Ginobili. Jego zdrowie jest kluczem do sukcesów drużyny. Gdy był w pełni formy fizycznej – Spurs praktycznie nie przegrywali. Gdy zaś pojawiły się kłopoty – końcówka RS i Playoff – to San Antonio nie było w stanie przejść Memphis Grizzlies. Manu przez cały sezon zasadniczy średnio notował 17,4 ppg, 4,9 apg i 3,7 rpg. W PO te średnie jeszcze podskoczyły, ale Argentyńczyk nie miał możliwości zdominowania serii. Patrząc w przyszłość Spurs warto pamiętać, że Ginobili ma już 33 lata.
Pozytywne zaskoczenie
Gary Neal. Gracz w stylu Popovicha. Znaleziony na peryferiach – nigdy nie wybrany w drafcie. 26 letni debiutant na parkietach NBA. Z tego sezonu z pewnością zapamiętamy jego rzut dający dogrywkę w G5 przeciwko Grizzlies. To właśnie on, a nie Ginobili, Bonner czy Jefferson dostali polecenie rzutu. To pokazuje jak dużym zaufaniem darzy go Popovich. Neal za zaufanie odpłacił się prawie 10 punktami na mecz i skutecznością z dystansu zbliżoną do 42%.
Rozczarowanie sezonu
DeJuan Blair. Zaczął sezon w pierwszej piątce, skończył poza składem. Niski jak na gracza podkoszowego Blair (6’7”) jest typowym walczakiem, który świetnie zbiera i gdy się rozluźni potrafi zdobywać seryjnie punkty. Przez większą część sezonu jego gra mogła być oceniana tylko pozytywnie. Z biegiem czasu zaczął jednak spuszczać z tonu. Ostrzegawczy sygnał dostał w momencie gdy Pop ponownie wstawił do pierwszego składu McDyessa. To nie wywołało jednak zamierzonego efektu, a rola Blaira wciąż malała. Ostatnie dwa mecze z Grizzlies w komplecie przesiedział na ławce ustępując miejsca w rotacji Tiago Splitterowi.
Największy postęp
George Hill. Jego statystyki nie poszły w górę, ale sam gracz bardzo dojrzał. 43 mecze w podstawowym składzie z zeszłego sezonu powoli się spłacają. Hill jest już graczem kompletnym. Potrafi wejść pod kosz, odegrać kolegom, a także rzucić z dystansu. Jeżeli jeszcze trochę popracuje nad selekcją rzutów i umiejętnością kontroli tempa gry to może coraz bardziej naciskać na Parkera.
Największy regres
Richard Jefferson. Znalazł się w świetnym dla siebie środowisku. Miał koncentrować się na grze w obronie i rzutach z dystansu. Dodatkowo Popovich chciał wykorzystać jego umiejętność penetracji pod kosz. Rich z zawodnika będącego postrachem obrońców przeistoczył się w chimerycznego gracza bez błysku w oku. Miał najniższą średnią punktową od swojego debiutanckiego sezonu w New Jersey Nets i jego rola w drużynie coraz bardziej spada. Zdziwiłbym się gdyby GM Spurs nie próbował go przehandlować.
Rookie watch
Tiago Splitter i Gary Neal. O Nealu pisałem już wyżej, teraz pora na wybranego z 28 numerem w drafcie Brazylijczyka. Tiago przez długi czas nie mógł odnaleźć się w nowych dla siebie realiach. Po kilku spotkaniach na początku sezonu gdy Popovich badał na co go stać, na dłużej trafił na ławkę. Więcej minut ujrzał dopiero w końcówce RS, gdy najpierw zastępował w składzie kontuzjowanego Tima Duncana, a potem zajął miejsce Blaira w rotacji. Ostatecznie wystąpił w 60 meczach (6 w podstawowym składzie) zdobywał 4,6 ppg i 3,3 rpg. Przy coraz starszym Timmym jego rola może rosnąć.
Okiem statystyka
103,7 – średnia punktowa Spurs. Pod tym względem zajęli szóste miejsce w lidze. Statystyka o tyle zaskakująca, że San Antonio nigdy nie było znane z fajerwerków w ataku – gracze Spurs bardziej koncentrowali się na obronie.
98,0 – średnia zdobycz punktowa rywali San Antonio. Ta statystyka wynika ze średniej zdobywanych punktów. Tegoroczna drużyna straciła swoją etykietę mistrzów obrony. O ile w RS to się przez długi czas sprawdzało, o tyle w Playoff musieli za to zapłacić.
71 – suma wieku dwóch podstawowych graczy podkoszowych Spurs w Playoff – Tima Duncana i Antonio McDyessa. Już wiemy, że Dyess kończy karierę, czy na to samo zdecyduje się 35 letni Duncan?
Ocena szkoleniowca
Gregg Popovich. Pop jest szkoleniowcem, który po odejściu Sloana najdłużej prowadzi swój zespół w NBA. Pomimo słabego występu w Playoff nie możemy się spodziewać zmiany na tym stanowisku. I bardzo dobrze. Popovich odwala kawał dobrej roboty – po prostu elementy jego układanki coraz bardziej się starzeją. Jeżeli zarząd klubu stanie na wysokości zadania i doda świeżej krwi do doświadczenia Spurs – to w kolejnym sezonie Gregg może znów być wymieniany w kontekście nagrody Trenera Roku.
Podsumowanie sezonu
Fantastyczny sezon zasadniczy przyćmiły fatalne Playoffy. Dla mnie, jako kibice Spurs, mimo wszystko był to dobry sezon. Grizzlies nie są chłopcami do bicia – co pokazują także w serii z Thunder. W meczach przeciwko nim widać było także problemy Ginobili’ego i wpływ wieku na grę Duncana, McDyessa i Jeffersona. Teraz oczekuję informacji na temat potencjalnych wymian i loterii draftu. Najlepiej gdyby Spurs wzmocnili się graczem podkoszowym i niskim skrzydłowym – wtedy w kolejnym sezonie znów ujrzymy Teksańczyków w Playoff.
Co wy sądzicie o tym sezonie Spurs i jaką przyszłość widzicie przed tym zespołem? Fani (i nie tylko) Spurs – oddaję Wam głos.
You must be logged in to post a comment.