Mocne otwarcie Byków we własnej hali i mało spodziewana 21-punktowa porażka Wielkiej Trójki. Tak można w wielkim skrócie opisać wyczyn Chicago Bulls w pierwszym spotkaniu najlepszych ekip Wschodu..
Nazwa drużyny | Stan | I | II | III | IV | Wynik |
Miami Heat |
0 | 23 | 25 | 15 | 19 | 82 |
Chicago Bulls | 1 | 20 | 28 | 24 | 31 | 103 |
Kilka słów o meczu
Przyjezdni bardzo efektownie rozpoczęli spotkanie od slam dunków LeBrona Jamesa i Dwayne’a Wade’a. Na szczęście gospodarzy na graczy gości, nie pozostał dłużny Derrick Rose. MVP ligi odpowiedział dwoma rzutami z dystansu w tym celną trójką. Sekundy później swój najlepszy występ w tegorocznych play offs rozpoczął Chris Bosh, zdobywając 4 oczka z rzędu. Podkoszowi Chicago również odpowiedzieli udanie, a skuteczne akcje Carlosa Boozera i Joakima Noaha trzymały wynik w okolicach remisu. Po dwóch stratach – kolejnych Rose’a i Boozera – oraz punktach z rzutów wolnych Wade’a i Jamesa, przy stanie 15-11 dla gości, o czas poprosił Tom Thibodeau.
Przerwa niewiele zmieniła a za ciosem kolegów poszedł dalej Bosh, a kolejnymi punktami zwiększył on przewagę gości do 8 oczek. Wówczas w porę obudził się Luol Deng, trafiając pierwszą swoją trójkę. Po osobistym Noaha o time out poprosił Erik Spoelstra (19-15). Po nim głównie za sprawą akcji Rose’a Byki doszły przeciwnika na 3 oczka (20-23).
Druga kwarta rozpoczęła się od straty Mario Chalmersa, a zaraz po niej koncert gry dał Taj Gibson. Jego siedem oczek z rzędu doprowadziło do remisu (27-27), a chwilę później Omer Asik dał prowadzenie miejscowym. W następnej akcji i przez dwie kolejne minuty dali o sobie znać rezerwowi Żaru. Jamal Magloire, James Jones i Mario Chalmers dali swoim pięć oczek i odebrali prowadzenie gospodarzom (34-30). Odpowiedzią na ich akcje była trójka Denga. Po przerwie na żądanie Tibsa jego pierwszo piątkowi gracze przejęli kontrolę nad wydarzeniami na boisku. W dwie minuty z hakiem Boozer, Deng, Noah i Rose zdobyli 9 oczek doprowadzając do remisu (po 42). Czas trenera Spoelstry nie zmienił wiele, a Boozer/Deng/Rose udanie kończyli swoje akcje, mając godnego rywala w osobie Bosha (17 pkt do przerwy). 48-48 po pierwszej połowie.
MVP ligi rozpoczął trzecią kwartę od celnej próby zza łuku. Po chwili po cztery oczka z rzędu rzucili Boozer i Bosh. Po trzecim w tym meczu slam dunku CB-1, coach miejscowych poprosił o czas. Po nim Byki znów trafiały za trzy punkty – kolejno Rose i Bogans. Po kolejnych punktach z osobistych lidera Bulls, domownicy uzyskali największą przewagę 7 oczek (65-58). Po czasie dla gości kolejne punkty dołożył Noah, ale szybko odpowiedział James Jones (3pkt). Celna trójka Heat nie zahamowała byczego biegu. Akcja Rose’a i trójka Denga dały Bulls 9-punktową zaliczkę po 36 minutach (72-63).
Następne trzy minuty finałowej odsłony należały do trójki: Asik (2pkt), Deng (2pkt) i Brewer (4pkt). W tym samym czasie Heat trafili zaledwie raz – za trzy punkty z ręki Jamesa (80-66). Kiedy do gry wrócił Bosh (kolejne cztery oczka) to Byki odpaliły dwie kolejne trójki autorstwa Watsona i Denga..Na pięć i pół minuty do końca na tablicy United Center widniał wynik 90-76 dla gospodarzy i mało, który kibic Byków wątpił w wygraną swoich pupili.
Chris Bosh znów dwoił się i troił (kto, czytał wczorajszą naszą zapowiedź to domyśli się, iż zostawienie swobody najlepszej czwórce Miami było w planach Byków), ale z drugiej strony Kyle Korver (celna trójka) i Derrick Rose postawili kropkę nad ‘i’ już na cztery minuty do końca spotkania..(97-80).
Mecz nr 2 zostanie rozegrany w United Center w środowy wieczór o godzinie 2:30 polskiego czasu.
X-Factor
Taj Gibson – 9 punktów (4/8 z gry), 7 zbiórek (2 w ataku), 2 asysty, 2 bloki, 1 strata – kluczowy rezerwowy wczorajszego meczu. Grał efektywnie i efektowanie podrywając kibiców z krzesełek i dostarczając energii swoim kolegom. Szczególnie zapamiętamy jako potężny poster-dunk na Flashu, a także dobitkę rzutu za trzy w ostatniej kwarcie.
Cytaty spotkania
They’ve got great players on their team. You have to make sure they don’t get open shots, contest all their shots, make sure they don’t get to the lane. We did a good job to make sure they saw bodies when they went to the lane. – Derrick Rose
Losing in the effort areas and second-chance points, it really deflated us. Then we lost our concentration at the offensive end and the game got away from us. – Eric Spoelstra
The defensive effectiveness started in the second quarter with our bench guys and their ball pressure and energy. That group got us going. Then in the second half, everybody’s defense was a lot better. – Tom Thibodeau
They did a good job pressuring us. We didn’t move the ball much. We let it get too late in the shot clock and had to throw up some Hail Marys. – Dwyane Wade
You play defense. You play defense hard and the shot goes up and they get an offensive rebound, kick it out for a three or get a layup or a dunk. Those are demoralizing for a defensive team. We’ve got to figure out a way to clean that up. – LeBron James
We felt like we could compete against anybody. This is just a really exciting situation right now. The position that we’re in is unbelievable. We feel like we’re not satisfied, have a long way to go. Nobody believed that we could be in this position right now. We’re not worried about the praise. We’re not worried about the criticism. We’re just focused on what we need to do, and we believe in each other. – Joakim Noah
Najważniejsza statystyka:
Asysty. Heat mieli ich zaledwie 11 przy 23 gospodarzy. Dzielenie się piłką może okazać się kluczowe gdy mamy do czynienia z tak dobrą obroną jak Bulls. Wczoraj tego nie było po stronie Miami – stąd też aż tak duża różnica punktowa. Dodatkowo zbiórki (45-33 z czego aż 19 w ataku po stronie gospodarzy) i punkty z ponowienia akcji (31-8) obie na zdecydowaną korzyść Byków.
Kluczowy moment:
Kluczowe były już pierwsze minuty, bo w nich Heat przyjęli wolne tempo gry narzucone przez gospodarzy. Przez to ograniczyli do minimum swoje szanse gry z kontry (duże brawa za powrót do obrony Bulls), a ich gwiazdy James i Wade nie były w stanie złapać rytmu. Dodatkowy stempel na wyniku miała trzecia kwarta, a w niej seria 10 kolejnych punktów gospodarzy po których tablica wskazywała 67-58. Po tym Heat nie potrafili się już podnieść.
Najlepsi/Zawiedli:
Najlepsi gracze: Derrick Rose (28pkt i 6as) oraz Luol Deng – 21 punktów (7/15 z gry 4/6 za 3 punkty), 7 zbiórek, 2 asysty, 4 przechwyty, 1 blok, bilans +18 w 45 minut na parkiecie i przede wszystkim zatrzymanie LeBrona
Najgorszy gracz: Dwyane Wade – 18 punktów (7/17 z gry, 0/1 za 3 punkty), 3 zbiórki, 3 asysty, 3 przechwyty, 4 straty, bilans -22 w 39 minut gry – nie był w stanie wziąć na siebie ciężaru gry przy widząc problemy Jamesa krytego przez Denga. Biorąc pod uwagę, że Dwyane pochodzi z Chicago można być pewnym, że chciał się dobrze pokazać, jednak w pojedynku miejscowych graczy został przyćmiony przez Derricka Rose’a. LeBron James (5/15 z gry; 15 oczek i 4 straty..)
Kontuzje / gracze nieaktywni
Heat: Eric Dampier (poza składem, decyzja trenera)
Bulls: Kurt Thomas (decyzja trenera), Rasual Butler (decyzja trenera)
Ciekawostki
- Heat i Bulls spotykają się szósty raz w PO. Do tej pory Bulls wygrali czterokrotnie (z czego 3 dochodziło do sweepów) przy zaledwie 1 wygranej Miami, która miała miejsce w ostatniej potyczce (2006 rok).
- W sezonie zasadniczym Bulls wygrali wszystkie 3 potyczki między tymi drużynami. Każde z nich było zacięte i w sumie różnica punktowa wyniosła tylko +8.
- Rose zaliczył 3 straty w pierwszym minutach meczu, przez pozostałe minuty spotkania zdarzyło mu się to tylko jeszcze 1 raz.
Filmowe podsumowanie spotkania
Boxscore
Heat: Bosh 30 (9zb), James 15 (6zb, 6ast), Anthony 0 (6zb), Bibby 4, Wade 18, a także Howard 0, Magloire 2, House 0, Miller 0, Jones 4, Haslem 0, Chalmers 9
Bulls: Boozer 14 (9zb), Deng 21 (7zb), Noah 9 (14zb), Bogans 3, Rose 28 (6ast), a także Korver 3, Brewer 8, Gibson 9 (7zb), Watson 3 (5ast), Asisk 5
Przygotowali: Woy & Bob
Naprawdę dobry mecz Byków. Tak jak juz pisałem wygrali mecz AGRESJĄ zarówno w obronie jak i pod koszem rywali (zbiórki). Heat grali ospale. Musze tez przyznać że się myliłem typując zwycięstwo Miami dzięki ich skuteczności – ale to tez dlatego bo obrona Miami nie funkcjonowała tak jak trzeba (w końcu przecież jest 6 w lidze).
Skuteczność Miami (tak jak przypuszczałem) była wyższa (i pewnie bedzie w każdym meczu) jednak jeśli Byki będą grały na takim gazie jak dziś to zbiórkami zniwelują swoją nieskuteczność i mogą się pokusić o przejście Heat.
ps.Chicago wygrało co prawda 21 punktami jednak…
Pamiętajmy że Byki grały w swojej hali a obrona Heat nie była tak skuteczna jak potrafi być. Poza tym sa to 2 dobre drużyny i w każdym meczu o zwycięstwie (nawet tym 20 punktowym) może zdecydować krótka słabość w pewnym jego momencie.
Gracze Chicago Bulls dziękują Miami za wycieczke do wietrznego miasta :) Zapraszają na kawe i ciasteczka w meczu nr.2 ;)))
ps.
Szaleństwo w United Center po dunkach Gibsona znamionowało ładne lanie Żarów ;)
Patrzę jak rozwija się ten młody chłopak… i myślę sobie: w sezonie 2011/2012 zróbcie miejsce w piątce dla Gibsona. Boozer niech idzie za duże pieniądze do jakiegoś zespołu. Iguodala albo ktoś podobny (dynamiczny i grający bardzo zespołowo) do Chicago!
Gibson od kilku meczy rozgrywa bardzo dobre zawody>pytanie tylko czy jak wejdzie na dłużej nie stanie się mniej produktywny. Może to zawodnik który wchodząc z ławki chce coś udowodnić i dlatego ma takiego kopa.
jedno wiem. Od paru ładnych meczy daje bardzo dobre zmiany i może warto dać mu więcej minut. Zresztą Tibs na pewno go dostrzega i pewnie Taj będzie grał coraz więcej.
Tak 3mac Byczki ! jeszcze tylko 7 zwycieskich meczy zostalo. Go Bulls !!!
HardCore z wami.