Fatalna skuteczność byłych Jazz-manów..
Chris Bosh, LeBron James i Dwayne Wade mieli mocno w pamięci pierwszą konfrontację z Bykami, to też od pierwszych minut zależało im by zatrzeć złe wrażenie z poprzedniego meczu.
Każdy z wielkiej trójki udanie rozpoczął drugie spotkanie podczas konfrontacji najlepszych teamów wschodu NBA. Ich akcje dały stan 8-3 i chwilę ciszy w United Center. Na szczęście swoją klepkę w porę znalazł Keith Bogans, a zdobywając pięć oczek w serii szybko pozwolił swojej ekipie na doprowadzenie do remisu po 8. W odpowiedzi akcje rezerwowego Magloire’a oraz Jamesa zmusiły coacha Byków do pierwszego time outu.
Byki po tej przerwie skoncentrowały akcje w ataku na osobach Rose’a , Denga i Boozera. Ich punkty dały remis (15-15). Po dunku, a następnie lay upie byłego gwiazdora Jazz to Erik Spoelstra zmuszony był poprosić o czas.
Przerwa dla gości niewiele zmieniła w tej kwarcie. Bulls poszli za ciosem punkty Noaha w imponującej kontrze i akcji na koźle przez ¾ boiska, wsad Denga (jako odpowiedź na nieudaną próbę wsadu Jamesa) i pierwsze zdobycze w meczu rezerwowego Watsona dały zwiększenie przewagi nad rywalem. Kropkę nad ‘i’ w pierwszej odsłonie postawił celnym trafieniem zza połowy Deng!
Jeśli fani Byków nie chcą sobie popsuć humoru, to nie rozwijajcie tego wstępu..
Nazwa drużyny | Stan | I | II | III | IV | Wynik |
Miami Heat |
1 | 19 | 29 | 23 | 14 | 85 |
Chicago Bulls | 1 | 26 | 20 | 19 | 10 | 75 |
Druga kwarta rozpoczęła się od lepszej defensywy Heat i popisów Króla oraz Chicagowskiego Chłopaka – Wade’a. Tom Thibodeau szybko zareagował na te popisy i wypuścił na plac Ronnie’go Brewera. Osiem oczek Flasha w dwie minuty zmieniły obraz gry i doprowadziły do kolejnego remisu (po 36), a 20 sekundowa przerwa dla Tibsa wstrząsnęła jego podopiecznymi. Punkty Rose’, Noaha i trójka (pierwsza i ostatnia w tym spotkaniu) Korvera dały Bykom pięcio punktową zaliczkę (41-36). Mike Bibby (trójką) LeBron James (osobistym) i D-Wade (lay’upem) szybko zniwelowali straty do rywala. Przez ostatnie dwie minuty mieliśmy walkę i akcje punkt za punkt. LBJ dał gościom dwupunktową zaliczkę przed przerwą (48-46 dla przyjezdnych).
Trzecia odsłona należała do Udonisa Haslema, który zaliczył wielki come back (z efektownymi wsadami) po kontuzji i najlepszy mecz w tym roku. Była to odpowiedź na akcje Gibsona z pierwszego meczu.
Początkowe cztery minuty jej wcale nie zapowiadały miłych dla oka akcji. Obie ekipy toczyły bitwę od przejęcie kontroli nad grą, byliśmy świadkami strat, niecelnych rzutów i udanych akcji w obronie po obu stronach parkietu.
Kluczowy moment tego spotkania – jak dla nas – to akcje między siódmą a ósmą minutą 3kw. Wówczas Haslem eksplodował i dał swoim kolegom potrzebną do zwycięstwa energię. Paczka nad Bogansem (2+1) i chwilę później dunk po szybkim ataku dodały skrzydeł Heat. Nawet Trener Roku nie przerwał tej ‘gorączki’. Po czasie Byków Haslem znów zapunktował a Tibs przełknął gorzką pigułkę..jego team tracił już 9 oczek do tryskającego energią rywala (58-67).
Derrick Rose i Ronnie Brewer swoimi indywidualnymi akcjami zmniejszyli straty do czterech, a kwartę udanie zakończył (znów on) Haslem (71-65 dla gości).
Coach Byków miał twardy orzech do zgryzienia przed decydującą częścią 2. spotkania. Coach Byków wypuścił do gry swojego najlepszego ławkowicza – Gibsona. On dał Bykom równowagę pod koszem i pobudził nie tylko kolegów ale i publikę w United Center. Na jego akcje jednak dunkiem (nr. 3) odpowiedział..Haslem!
Ta kwarta przypomniała ostatnią kwartę finałowego i 7 meczu Lakers z Celtami. Wiele walki, wiele obrony, akcje z nieodgwizdanymi faulami po obu stronach parkietu, w końcu mało punktów, przy stratach i niecelnych rzutach obu ekip. Na siedem minut do końca po wsadzie Gibsona Bulls dogonili Heat (po 73). Przez następne dwie i pół minuty nie widzieliśmy piłki w koszu..końcowe 240 sekund były popisem dwukrotnego MVP ligi i nowego pomysły na grę Spoelstry.James dostawał zasłonę od Bibby’ego, następnie do obrony przeciwko niemu stawał niższy Rose czy Korver. Efekt – LBJ zanotował 9 oczek w najważniejszej fazie spotkania doprowadzając swoją drużynę do zamierzonego planu i stanu 1-1 po dwóch meczach w Windy City!!
Był to drugi mecz Kinga w tych play off, w którym pokazał wielką wartość, zamykając usta krytykom. LeBron James jest graczem typy go-to-guy i potrafi udźwignąć ciężar odpowiedzialności za wynik w decydujących fragmentach gry. Tak jak z Celtami nie zawiódł.
Mecz nr 3 zostanie rozegrany w American Airlines Arena w niedzielny wieczór o godzinie 2:30 polskiego czasu.
X-Factor
Udonis Haslem. W spotkaniu, w który o wyniku decyduje defensywa zdobył 13 punktów wchodząc z ławki. Biorąc pod uwagę, że wciąż powątpiewano w jego przydatność po długiej kontuzji – był największym dodatkowym czynnikiem na korzyść Heat we wczorajszym meczu.
Cytaty spotkania
The series has just started. It’s 1-1. We’re excited that we were able to come here and get a win. But it’s just started. – LeBron James
That fourth quarter is going to epitomize this entire series. It’s an absolute street fight for both teams. – Eric Spoelstra
We got that one that we needed. Now, we go home and we’ve got to take care of business. This team right here is like us. They can win at home and on the road. – Dwyane Wade
We played a low-energy offense, a low-energy defense and the result was not good. – Tom Thibodeau
I talked to him two days ago, and there was a look in his eye. I’ve been through a lot of battles with that warrior, and I knew it was time to put him in. – Spoelstra o Haslemie
I was seeing guys running to the basket without anyone putting a body on them. My focus wasn’t on scoring tonight, it was defense and rebounding. – Udonis Haslem
Najważniejsza statystyka:
Skuteczność z gry. Bulls trafili zaledwie 28 z 82 rzutów (34,1%) w tym 3/20 za trzy punkty (15%). Na domiar złego słabo wykonywali także rzuty wolne – 16/26 (61,5%). Niewykorzystane sytuacje – spudłowane layupy i rzuty z czystych pozycji musiały się zemścić. Dodatkowo pudła napędzają kontry Heat, którzy zdobyli w ten sposób 11 oczek. Dla porównania goście trafiali ze skutecznością 47,1% z gry, 23,1% za trzy punkty (również katastrofalna skuteczność) i 75% z rzutów wolnych.
Kluczowy moment:
Przełom trzeciej i czwartej kwarty oraz ostatnie 4 minuty. Heat wchodzili w ostatnią odsłonę z wydawało się bezpieczną przewagą jednak Taj Gibson wziął sprawy w swoje ręce. Zdobył 6 kolejnych punktów i doprowadził do remisu. To jednak ponownie obudziło Heat, którzy zacieśnili jeszcze bardziej obronę, a w ataku po prostu podawali piłkę do Jamesa. LBJ już wie jak zapewnić swojej drużynie wygraną w zaciętym meczu.
Najlepsi/Zawiedli:
Najlepszy gracz: LeBron James – 29 punktów (12/21 z gry, 2/6 za 3 punkty), 10 zbiórek (3 w ataku), 5 asyst, 3 przechwyty, 5 strat, bilans +8 w 46 minut na boisku. Taki LBJ jakiego znają kibice – praktycznie nie do zatrzymania w ataku i bardzo dobry w obronie. Po raz kolejny udowodnił niedowiarkom, że potrafi 'kończyć’ spotkania.
Najgorszy gracz: Carlos Boozer – 7 punktów (3/10 z gry), 8 zbiórek (4 w ataku), 2 asysty, 2 przechwyty, 2 bloki, 2 straty, bilans -3 w 27 minut gry. Coraz bardziej traci miejsce w rotacji na rzecz Taja Gibsona. Wystarczy powiedzieć, że przesiedział na ławce ostatnie 16 minut i to Gibson był graczem, który zdobył najwięcej punktów dla Bulls w czwartej kwarcie…
Kontuzje / gracze nieaktywni
Heat: Eric Dampier (poza składem, decyzja trenera), Eddie House (decyzja trenera), Zydrunas Ilgauskas (poza składem, decyzja trenera), Dexter Pittman (poza składem, decyzja trenera)
Bulls: Kurt Thomas (decyzja trenera), Rasual Butler (decyzja trenera)
Omer Asik nie dokończył spotkania po tym jak został uderzony łokciem w twarz przy udanym bloku na Wadzie. Jego występ w meczu nr 3 jest jednak niezagrożony.
Ciekawostki
- Dla Heat była to pierwsza wygrana z Bulls w tym sezonie.
- W hali obecny był znany wszystkim Dennis Rodman. Robak powiedział dziennikarzom, że uwielbia tegorocznych Bulls, jego ulubionym graczem jest Joakim Noha („Jest taki jak ja, tylko wyższy”).
- Mecz nr 1 między Heat i Bulls osiągnął najwyższą oglądalność w historii NBA.
Filmowe podsumowanie spotkania
Boxscore
Heat: Bosh 10 (8zb), James 29 (10zb, 5ast, 5str), Anthony 0, Bibby 5, Wade 24 (9zb), a także Howard 0, Magloire 2, Miller 2 (7zb), Jones 0, Haslem 13 (5zb), Chalmers 0
Bulls: Boozer 7 (8zb), Deng 13 (5zb), Noah 9 (8zb), Bogans 5, Rose 21 (6zb, 8ast), a także Korver 3, Brewer 7, Gibson 8, Watson 2, Asik 0
Przygotowali: Woy & Bob
Przy tak katastrofalnej skuteczności meczu po prostu nie da sie wygrać (a tym bardziej z Heat) dlatego sam nie dowierzałem że Chicago chwilami nawet prowadziło. To zdecydowanie nie był dzień Rose’a. Może coś mi umknęło ale nie trafił chyba żadnego rzutu z wejścia. Albo w czasie penetracji podawał albo był skutecznie faulowany. Wszystkie swoje punkty z gry zgarnął z rzutów półdystansowych.
damned, gdyby Gibson trafil osobistego na 2min do konca byloby dwa w plecy i spora szansa na wygrana, a tak zostaly 3, za chwile Heat trafili 2, DRose sie pogubil po drugiej stronie, dorzucili 2 z osobistych i po zawodach, a mogli wziac przyklad z Wunder Dirka i przylozyc sie do free throws :(
Ciekawe czy Byczki sie zepna by urwac jeden mecz w Miami , łatwo nie bedzie …
niestety Booz wraca do swojej „normalnej” formy z PO :( ogladajac go mam zalamke za kazdym razem, nie daje zadnej energii druzynie w odroznieniu od Taja ktory az nia kipi.
@GPR – raz;-) udanie i wypadł za końcową
@DeL – Booz katastrofa, po sezonie wymiana za Jay-Richa i Taj do s5
no mogliby ale ja w fantastycznej wersji wolalbym Booza i Asika +jakas kasa oddac za DH12 :)