Ron Artest nie daje o sobie zapomnieć. Po nieudanej próbie obrony Mistrzostwa NBA przez Lakers przyszedł czas wolnego okresu na zregenerowanie sił przed kolejnym sezonem.
Ten czas gracze NBA spędzają w róznoraki sposób. Jedni odpoczywają, inni relaksują się grając w piłkę nożną (Gortat, Nash, Hill), inni ciężko trenują, a jeszcze inni nagrywają piosenki lub grają w filmach. Jeden z największych showmanów postanowił jednak spróbować czegoś oryginalnego i …zmieni nazwisko.
Metta World Peace – tak będzie się nazywał Artest w niedalekiej przyszłości. Jego prawnik podobno złożył już odpowiednie pisma w Los Angeles, które są niezbędne przy tego rodzaju zabiegach.
Nie chcę tego w żaden sposób komentować, gdyż powoduje to uśmiech na mojej twarzy – powiedział Mitch Kupchak – GM Lakers, dodając po chwili:
W sumie to lubię pokój na świecie…
W przeszłości zdarzało się, że zawodnicy NBA zmieniali nazwiska, ale było to spowodowane raczej ich wyznaniami religijnymi, jak w przypadku Lew Alcindora, znanego lepiej jako Kareem Abdul Jabbar, lub Chrisa Jacksona – Mahmoud Abdul Rauf.
Ciekawe jak skomentuje pokojowe nastawienie do świata rywal z parkietów NBA – Ben Wallace…
Ron-Ron nie jest normalny, ale dobrze, bo dzięki takim ludziom NBA zachowuje swój charakter i barwność ;). Nie ma Shaqa, więc ktoś choć trochę musi nadrabiać :P
Jaka barwność. Artest to burak.
Według mnie nie burak, a raczej ktoś, komu daleko do normalności ;). To duża różnica.