Zapytaliśmy koszykarskich ekspertów z polskiej blogosfery (Koszykówka.net, Czwarta-Kwarta.com, ZawszePoPierwsze.bloog.pl , AboutNCAA.blogspot.com– co sądzą o tegorocznym drafcie. Najbardziej interesowało nas to – kto jest największym wygranym (najwięcej zyskał także w stosunku do ew. kosztów), a kto największym przegranym. Jednocześnie zapraszamy do dyskusji i chętnie wysłuchamy Waszych propozycji!
Hubert Krzywda
Jasne jest, ze największymi wygranymi są Cleveland Cavaliers, którzy mają 1 i 4 draftu. Mieli trochę szczęścia ale temu szczęściu sami też pomogli poprzez umowę w LA Clippers. Poza nimi świetnie trafili też Charlotte Bobcats z Bismackiem Biyombo, który prócz wzrostu i nazwiska może w przyszłości przypominać Dikembe.
Kto przegranym? Chyba mimo wszystko Raptors, którzy mają niezrozumiałe zamiłowanie do Europejczyków…
Maciej Jamrozik
Największy wygrany Draftu – Charlotte Bobcats – Rich Cho szybko pożegnał się ze Stephenem Jacksonem, dzięki czemu zyskał drugi nabór w pierwszej 10 Draftu. Wybór Biyombo i Walkera to dobra podstawa do budowy drużyny od nowa. Bismack zarzeka się, że będzie liderem NBA w zbiórkach i blokach, a Kemba to typ zwycięzcy.
Największy przegrany Draftu – Minnesota Timberwolves – wybór, który mógł byc wykorzystany właściwie tylko do wyboru Derricka Williamsa nie został oddany za wartościowego gracza z pozycji SG lub C, co oznacza, że ze sporego log-jamu, jaki miał trener Rambis na pozycjach 3/4, robi się jeszcze większy. W dodatku Kahn oddał resztę wyborów w pierwszej rundzie, a w drugiej wybrał zawodnika z Kataru, który jak się okazało, ma… 27 lat.
Poziom All-Star – Enes Kanter, Derrick Williams, Jonas Valanciunas, Kemba Walker.
Woy9
Wygrani – jak dla mnie zawsze wygranym jest ten który zabierze pierwszy pick. Na pewno przed Irvingiem i Cavs dużo lepsza przyszłość. Dodatkowo oczy fanów Kawalerii będą bacznie patrzeć na rozwój Tristana Thompsona – jako nieco zaskakujący ruch. Byron Scott i Dan Gilbert jednak musieli wiedzieć co robią stawiając na Kanadyjczyka. Innym wygranym wg mnie jest Michael Jordan i asystujący mu Rich Cho. Wietrzenie składu, pozbycie się Jacksona i wybory Biyombo z Walkerem (plus Maggette) dadzą na pewno lepsze dni Rysiom.
Ciekaw też jestem pozycji Brandona Knighta wśród Pistons..bo jak na razie Tłoki mają tłok na obwodzie a mało wartościowych centymetrów pod koszem..czy nowy trener i nowa jedynka wymuszą dalsze rotacje w składzie (spekuluje się ,że Ben Gordon i Rip Hamilton mogą opuścić klub)?
Przegrani – Ośmielę się powiedzieć ,że jednak Utah Jazz. Enes Kanter to chyba nie materiał na mega gwiazdę ala Dirk Nowiztki – a gracza wielkiego pokroju potrzebują Jazz by wejść do play off. Stawiałem na wymiany w tym klubie z odesłaniem do innego teamu Devina Harrisa, Andreia Kirilenkę czy Paula Millsapa. Jednak nic podobnego na razie nie miało miejsca, a Jazz-mani mocno potrzebują wartościowych uzupełnień na obwodzie. Pod koszem mają masę wartościowych graczy i młody Turek będzie kolejnym w talli Ty’a Corbina (Okur,Millsap,Jefferson i Favors). Wolałbym – będąc GM’em Utah Jazz – postawić na Knighta czy Walkera – stwarzając konkurencję dla Harrisa.
Bob
Wygranych mam aż czterech. Już tłumaczę dlaczego. Washington Wizards – za to, że z wyborów 6 i 18 udało im się wyciągnąć świetnych graczy – odpowiednio Vesely i Singleton (uważany za najlepszego obrońcę w drafcie). Może w końcu Czarodzieje się odbudują. Detroit Pistons – do nich uśmiechnęło się trochę szczęście. Wyciągnięty z nr 8 Brandon Knight to żywe srebro. Utah Jazz potrzebowali środkowego i rzucającego obrońcę. Tak się złożyło, że wyciągnęli Enesa Kantera i Aleca Burksa – obaj byli uważani za najlepszych na swoich pozycjach w tegorocznym naborze. No i na końcu moi ulubieni Spurs, którzy jak zwykle zrobili coś z niczego. O ile strata George’a Hilla jest duża (choć ostatni rok zatrzymał jego rozwój), o tyle pozyskanie Kawhi Leonarda, Cory Josepha, Davisa Bertransa i Adama Hangi może się szybko spłacić.
Przegranym są wg mnie Cavaliers i Kings. Pierwsi mając czwarty wybór zdecydowali się na Tristana Thompsona. Przy kilku zdecydowanie lepiej rokujących zawodnikach zdecydowali się na skrzydłowego z Teksasu, który jest mimo wszystko dość przeciętny. Dodatkowo uważam, że Williams bardziej by się Cavs przydał, a patrząc na rozkład draftu widać że mógł przejść do Cleveland wraz z Brandonem Knightem. Kings natomiast przyjęli ponownie wielki kontrakt Johna Salmonsa po to tylko, żeby mieć gorszą opcję w drafcie i wybrać Jimmera Fredette…
Tomek Kubiak
W mojej opinii najwięcej na drafcie zyska ekipa Cleveland Cavaliers, która będzie miała niesamowity duet w postaci Kyrie Irvinga i Tristana Thompsona. Dodatkowo całkiem obiecująco zapowiada się również trzeci wybrany przez nich zawodnik, a więc Justin Harper, który ma świetny rzut za 3. Myślę, że dzięki tej wspomnianej przeze mnie trójce za 2-3 sezony w Cleveland wszyscy kibice zapomną o problemie braku lidera jakim niewątpliwie był przed odejściem do Heat LeBron James.
Co do zespołu, który najbardziej mógł przespać ten draft, to myślę, że jest to jednak Utah Jazz, ponieważ mogli wybrać zdecydowanie lepszego zawodnika z trzecim numerem niż Enes Kanter, jak chociażby Tristana Thompsona, który w mojej opinii wygląda o wiele lepiej. Takim zawodnikiem, który za 2-3 sezony może stać się gwiazdą ligi jest moim zdaniem Derrick Williams, który imponuje mi swoim atletyzmem oraz ponadto zaliczyłbym do tego grona takich zawodników jak Tristan Thompson, może również Bismacka Biyombo, który może stać się takim drugim Sergem Ibaką. Świetnie zapowiada się również Kemba Walker, a ja jako kibic Oklahomy City Thunder wierzę, że taką gwiazdą również stać się może Reggie Jackson. Osobiście myślę, że każdy z tych zawodników może zostać gwiazdą, jeżeli odpowiednio zostanie pokierowany i będzie ciężko pracował.
Piotr Kolanowski
Największy wygrany draftu? Moim zdaniem Washington Wizards i Denver Nuggets. Pierwsi chybanajlepiej wykorzystali swoje wybory w drafcie natomiast ci drudzy nie dość, że przechwycili z nr 22 Kennetha Farieda, to jeszcze rozwiązali problem z dwoma rozgrywającymi. Andre Miller powinien być teraz idealnym uzupełnieniem z ławki dla Ty Lawsona.
Który zespół „przespał” swoją okazję? Jest ich co najmniej kilka. Nie sądzę bowiem, żeby wspomniany wyżej Kenneth Faried, który jest prawdziwym potworem w walce o zbiórki, miał okazać się gorszy od np. Nikoli Vucevica (nr 16 – 76ers).
Kogo poza jedynką widzę na poziomie All Star za 2/3 lata? Zdecydowanie Derrick Williams. Nie wiem nawet czy to nie on powinien być nr 1 całego draftu. Jego rozwój zależy jednak w dużej mierze od tego jak zostanie on dopasowany w Minnesocie obok dwójki innych skrzydłowych, czyli Kevina Love i Michaela Beasley’a.
Piotr Gładczak
Największymi wygranymi są jak dla mnie Bobcats i MJ. Wybór Biyombo i Kemby Walkera może okazać się początkiem marszu w górę tego zespołu. Oczywiście głównie przed Kongijczykiem jeszcze wiele pracy. Kiedy będzie przebywał na parkiecie Bobcats będą mieli początkowo znacznie ograniczone pole manewru w ofensywie, ale w NBA potrafią czynić cuda i stawiam na szybki rozwój tego chłopaka, który lubi ciężko pracować. Swoją szansę wygrali także Wizards pozyskując Vesely’ego. Czech to był mój kandydat do trójki tegorocznego Draftu. Jest jednym z niewielu Europejczyków, którzy idealnie pasują do NBA. Niesamowita motoryka połączona z efektowną grą może dać wiele radości kibicom ze stolicy. Świetny interes zrobili pozyskując z #22 Kennetha Farieda.
Cavs mimo wyboru Irvinga stracili jednak swoją szansę czyli czwarty wybór. Tristan Thompson to chyba jednak nie ta półka co trzej wybrani później gracze z Europy. Mimo wszystko negatywnie zaskoczył mnie wybór Josha Selby’ego dopiero z 49 numerem. Wydaje mi się, że Grizzlies zrobili największy steal tego Draftu.
W Meczu Gwiazd najszybciej widzę Irvinga i Derricka Williamsa co oczywiste, a w dalszej kolejności chyba będzie to Vesely posiadający ogromny potencjał, a przy tym już spore doświadczenie. Za kilka dobrych lat może dokonać tego także Kemba Walker.
Kosi
Jaki zespół jest największym wygranym draftu, a który zespół mógł 'przespać’ swoją okazję? Dla mnie największym wygranym jest zespół, który najbardziej wzmocnił się samymi zawodnikami z Draftu. W grę oczywiście wchodziły różne transfery, jednak ja skupie się tylko na naborze i patrząc przez ten pryzmat liczą się cztery drużyny: Charlotte, Cleveland, Utah i Washington. Bobcats pozyskali Bismacka Biyombo (#7 pick) i Kemba Walkera (#9). Cavaliers Kyrie Irvinga (#1), Tristana Thompsona (#4) i Milana Macvana (#54). Jazz Enesa Kantera (#3) i Aleca Burksa (#12), a Wizards Jana Vesely’ego (#6), Chrisa Singletona (#18) i Shelvina Macka (#34).
Z tego grona moim faworytem jest zespół ze stolicy, bo pozyskanie z tak późnym numerem świetnego obrońcy Singletona, a dodatkowo w drugiej rundzie doświadczonego gracza Butler musi budzić podziw. Jeśli tylko Vesely okaże się takim zawodnikiem, jak mu wróżą eksperci to właśnie Wizards są zespołem, który najwięcej w tegorocznym Drafcie zyskał.
Z Charlotte zrezygnowałem ze względu na wahania związane z Biyombo, a w Utah wątpliwości budzi u mnie Burks. Cavaliers zaliczyłbym do grona drużyn, które nie do końca wykorzystały swoją szanse. Mowa tu oczywiście o #4 picku i wyborze Thompsona. Nie jestem przekonany czy były zawodnik Texas faktycznie zasługiwał na tak wysoki numer, tym bardziej, że dostępny wciąż był Valanciunas. W przypadku Cleveland moim zdaniem nawet problemy z „buyoutem” za dużo zmienić nie powinny.
Największym przegranym tegorocznego Draftu dla mnie jest drużyna New York Knicks. W ogóle nie rozumiem wyboru z tak wysokim numerem Imana Shumperta, który w NCAA był raczej dość średnim zawodnikiem. Nie kupuje także stwierdzenia, że jest aż tak dobrym obrońcą by poświęcać na niego #17 pick, a jedynym faktycznym jego atutem jest nieprzeciętna skoczność, co pokazały przed-Draftowe testy. Jeszcze dziwniej Knicks postąpili wybierając z #45 pickiem Josha Harrelsona. Choć w NCAA bardzo podobało mi się jego zaangażowanie i poświęcenie, to poza tam były gracz Kentucky za dużo do zaoferowania nie ma. Tym bardziej, że dostępny była jeszcze Keith Benson (Oakland), a nie wybrano takich graczy, jak Rick Jackson (Syracuse) czy Gary McGhee (Pittsburgh). Cała trójka moim zdaniem jest zdecydowanie lepsza od Harrelsona w każdym elemencie gry.
Kogo poza 'jedynką’ widzicie na poziomie All Star za 2/3 lata? Zacznę od tego, że nie jestem pewien, czy Kyrie Irving wskoczy tak szybko na poziom All-Stara. Jednocześnie jestem przekonany, że prędzej czy później na pewno to nastąpi. Co do pozostałych zawodników takiej pewności już nie mam i pojawia się sporo wątpliwości. Jeśli już mam wybrać większą ilość graczy, to w grę wchodzą jeszcze Kemba Walker, Enes Kanter, Derrick Williams i może Brandon Knight. Żadnemu z nich jednak raczej nie uda się osiągnąć aż tak wysoki poziom w tak krótkim czasie (wyjątek Kanter).
Zachwyt nad Thompsonem jest dla mnie niezrozumiały i dopóki nie zobaczę potencjału tego chłopaka gdy zagra w NBA to nie uwierzę, że chłopak, który w 30 minut w NCAA nawet nie robił stat na poziomie double-double, zbierał tak samo jak jego kolega na SF (imho wybrany zbyt nisko) Jordan Hamilton i rzucał sobie raptem 13 punktów nagle na kilka dni przed draftem staje się lepszy od braci Morris, Farieda, Motiejunasa… (z tego co pamiętam David Aldridge uznawał go za 5 PF’a draftu, a sam poszedł 4 overall)
Skąd tak naprawdę ten zachwyt – czy nie lepiej było Cavs wziąć kogoś już teraz gotowego do walki z ważnymi postaciami w tej lidze? A przecież z 4 pickiem zawsze jest taka możliwość. Wiem, że głównie odniosłem się do stat, ale naprawdę nie będę zdziwiony jak Faried czy bracia Morris będą po prostu grali od niego lepiej.
Jako fan Raptors odniosę się do wyboru Valanciunasa. W Polsce to jest chyba jeden z najbardziej krytykowanych picków, zwłaszcza wśród fanów TR. Nie rozumiem tego. Problemy z buyoutem to jedyna wada wyboru JV. Na nba.com mówili, że to może być chłopak, który z tego draftu zajdzie najdalej, a ludzie jeżdżą po Colangelo. Dla mnie to dziwne, bo widzę w nim coś co może sprawić, że naprawdę będzie kolejną europejską gwiazdą w tej lidze. Mieli wybrać Knighta, który na samą myśl o grze w Kanadzie kręcił nosem i pewnie tylko czekałby na pretekst do trade’u? 5 pick dla Leonarda to też było zbyt wiele wg mnie więc wybór padł między JV, a Kembą. Wybrali tak, bo kto oglądał choć trochę Raptors widział, że BRAK rezerwowego centra zwłaszcza przy kontuzji Bargnaniego nie dawał im żadnych szans rywalizacji z innymi zespołami.
PS Spurs musieli wiedzieć co robią, ale nie wiem, czy Kawhi nie zostanie użyty jako karta przetargowa przy wydaleniu z San Antonio Parkera.
Kosi zaszalałeś;-) dzięki!
W jakim sensie, bo nie rozumiem ?
ilości ; ponadto opisałeś graczy innych niż pozostali. co sądzisz o wyborach Lakers? ewentulanie Bulls (chodzi mi o Butlera i czy jest tak dobry w defensywie jak piszą?)
Mirotica nie znam, ale Butler to naprawdę bardzo fajny zawodnik. Poukładany, chętny do pracy i w obronie całkiem solidny. Jeśli po pracuje nad tym elementem może faktycznie okazać się bardzo dobrym defensorem, przydatnym jednocześnie w ataku.
W Lakers Morris to wybór z myślą o przyszłości. Potencjał jest spory, ale pytanie czy będzie w stanie go wykorzystać. Chyba lepiej gdyby został na kolejny sezon w Michigan. Goudelock to moim zdaniem najlepszy strzelec (shooter) tego Draftu i powinien dostawać minuty już od pierwszego sezonu w NBA. Obecnie chyba nawet lepszy PG niż Morris.
Odnośnie Bulls to jednak prawda ,że Tibbs wziął gracza dla siebie i może nawet za Bogansa. Liczę na klasowego shootera – Carter,Richardson czy Crawford.
Co do Lakers Goudelock może zastąpić Browna jeśli nie dojdzie do porozumienia z klubem.
pytanie z innej beczki ;) kiedy można spodziewać się rostrzygnięcia konkursu? bo była mowa o ostatnim weekendzie czerwca bodajże? :)
jutro;-) zapraszamy
Niezbyt się coś zgadzacie, bo kiedy jeden chwali Cavs czy Utah to kolejny twierdzi że mogli wybrać lepiej :)
każdy ma swoje zdanie;-) tak jak wśród fanów!
Za rok i tak się okaże, że błysnął ktoś inny, a typowani przez nas na gwiazdy się pogubili ;)
ten draft jest mocno nieprzewidywalny, kto wie czy na koniec sezonu ROTY dostanie ktoś mocno nieoczekiwany!