Amerykańska stacja ESPN przygotowuje raz w tygodniu cykl 5-on-5, w którym piątka ich redaktorów dostaje 5 krótkich pytań. Także my postanowiliśmy włączyć się do tej zabawy odpowiadając na ten sam zestaw:
1) Który gracz w sezonie 2010/2011 dołączył do grona gwiazd ligi?
2) Który gracz stanie się gwiazdą NBA po kolejnym sezonie?
3) Który z ubiegłorocznych debiutantów zrobi największy postęp w sezonie 2011/2012?
4) Który z debiutantów będzie miał największy (pozytywny) wpływ na swój nowy zespół?
5) Jaka drużyna najbardziej zaskoczy nas w sezonie 2011/2012 (pozytywnie lub negatywnie)?
Nasze odpowiedzi znajdują się w rozwinięciu. Zachęcamy także Was do zabawy – odpowiadajcie w komentarzach!
Który gracz w sezonie 2010/2011 dołączył do grona gwiazd ligi?
Hubert Krzywda: Blake Griffin – ktoś powiedział kiedyś, że kto wysoko skacze, ten krótko skacze. Oby w tym przypadku nie spełniła się ta reguła.
Bob: Blake Griffin. Debiutant, który wystąpił (i wygrał) w konkursie wsadów i meczu gwiazd. Dodatkowo każde Top 10 kończyło się jego niesamowitym wsadem. No i nie można zapomnieć tego, że z Clippers zrobił jedną z bardziej ekscytujących drużyn ligi.
Gladysh: Blake Griffin to naturalny wybór, ale będę jednak trzymał stronę Marcina Gortata. Polak po transferze do Suns stał się jednym z najefektywniejszych centrów w lidze. Skok ze statystyk 4 pkt. i 4.7 zb. w 15 minut w barwach Magic na 14 pkt. i 9.3 zb. w 29 minut jest ogromny. Jeszcze większe jest to jak ważnym zawodnikiem w talii trenera Gentry’ego jest Polak. Daje stabilizację w defensywie, a do tego coraz więcej potrafi w ataku. Przyszły sezon gdyby nie lockout mógłby należeć do niego.
Mac: Kandydatów mam kilku. Najpoważniejszym jest jednak Blake Griffin po świetnym sezonie powinien wskoczyć na jeszcze wyższy poziom. Jego podniebne loty i ogólnie jeszcze lepsza gra mogą sprawić, że przylgnie do niego metka gwiazdy.
Który gracz stanie się gwiazdą NBA po kolejnym sezonie?
Hubert Krzywda: Ja mam nadzieję, że pełną gębą będzie nim Marcin Gortat. Z innych typów stawiam na eksplozję talentu Tyreke Evansa.
Bob: Stephen Curry i to niezależnie czy Monta Ellis odejdzie czy pozostanie w GSW. Steph ma wszystko – świetny rzut, dobre podanie i już zdobyte doświadczenie by wskoczyć na wyższy poziom w lidze.
Gladysh: James Harden. Po tym co pokazywał w tegorocznych playoffs uważam go za murowanego kandydata na gwiazdę. Nawet jako gracz z ławki może się nią stać. Dysponuje niesamowitą dynamiką i świetnym rzutem. Zdecydowanie zrobi jeszcze nie jeden krok do przodu.
Mac: Osobiście liczę na dwójkę rozgrywających. Pierwszy to Stephen Curry. Zawodnik Golden State Warriors cały czas się rozwija i może stać się naprawdę wielkim zawodnikiem. Drugi mój typ to Russell Westbrook. Niezwykle dynamiczny zawodnik, który potrafi wręcz masakrować rywali. Ma jednak poważną wadę – często oddaje zupełnie niepotrzebne rzuty. Jeśli wyeliminuje ten element to może naprawdę wiele osiągnąć.
Który z ubiegłorocznych debiutantów zrobi największy postęp w sezonie 2011/2012?
Hubert Krzywda: Myślę że największe szanse ma na to John Wall.
Bob: Evan Turner. Na miarę swoich możliwości zagrał zaledwie kilka razy. To będzie jego rok i mam nadzieję że nie jest to myślenie życzeniowe fana Sixers :)
Gladysh: W szalonym zespole Kings jeszcze bardziej będzie dzielił i rządził pod koszami DeMarcus Cousins. Już w poprzednich rozgrywkach miewał wielkie momenty. Za dużo jednak było w jego grze niedoróbek. Teraz ma czas na nadrobienie ich. Musi przestać przede wszystkim tracić tak wiele piłek i skupić się na grze pod koszem, a nie na piątym metrze.
Mac: John Wall zapoznał się już z NBA od wewnątrz i podejrzewam, że może zrobić znaczny krok do przodu. DeMarcous Cousins również powinien stać się jeszcze pewniejszym punktem swojego zespołu.
Który z debiutantów będzie miał największy (pozytywny) wpływ na swój nowy zespół?
Hubert Krzywda: Obaj debiutanci Cavaliers, chociaż ja będę przekorny wszystkim i mocno będę kibicował Rickiemu Rubio.
Bob: Derrick Williams – imho najlepszy gracz w tegorocznym naborze. W T’wolves może się szybko odnaleźć mając młodych kolegów. Dużo może jednak zależeć od osoby trenera…
Gladysh: Stawiam na Jana Vesely’ego. Uważam, że z tegorocznych debiutantów to Czech jest najbardziej przygotowany do gry na wysokim poziomie od razu. Kilka lat w seniorskiej koszykówce musi dać o sobie znać. Jego wszechstronność, świetna motoryka i efektowność da pozytywnego kopa Wizards.
Mac: Mnie osobiście z tegorocznego draftu najbardziej zastanawia Derrick Williams. Wydaje mi się, że ten człowiek ma zadatki, aby być naprawdę dobrym koszykarzem. Musi jednak dobrze układać się jego współpraca z trenerem oraz kolegami. Nie jestem do końca przekonany czy Minnesota to odpowiednie miejsce dla Williamsa…
Jaka drużyna najbardziej zaskoczy nas w sezonie 2011/2012 (pozytywnie lub negatywnie)?
Hubert Krzywda: Pozytywnie mam nadzieję, że będą to w końcu Kings i Pistons, które strasznie ostatnio zawodzą, a negatywnie…Dallas.
Bob: Golden State Warriors. Mają elementy, które mogą albo dać im sukcesy, ale wielką porażkę. Stawiam na to pierwsze i drugą rundę Playoff.
Gladysh: Zobaczymy czy ten sezon w ogóle zostanie rozegrany. Jeśli będzie skrócony to stawiam na odrodzenie Lakers. Kobe nie będzie musiał odpoczywać tak dużo jak w tym roku i będzie mógł wejść na wyższe obroty od początku rozgrywek. Andrew Bynum jeśli zostanie w składzie i będzie miał spokój z kolanami rozwinie się jeszcze bardziej i będzie dominował. Skazani na pożarcie LAL jeszcze niejednego zaskoczą, a jest jeszcze Metta World Peace….
Mac: Mam nadzieję, że Golden State Warriors zaskoczy wszystkich bardzo pozytywnie. Ten zespół ma bardzo ciekawy skład. Przydałoby się tylko trochę wzmocnić ławkę rezerwowych.
1)Kevin Love
2)James Harden, Stephen Curry
3)John Wall nie zrobi największego postępu bo miał za dobry pierwszy sezon, myślę że Evan Turner lub Wesley Johnson mogą nas pozytywnie zaskoczyć i wystrzelić po tym co prezentowali jako rookie.
4) Myślę że albo dwójka z cavs albo wolves, maja po 2 rookie z top 10 draftu (mino że Ricki został wybrany 2 lata temu), ew. bobcats jeżeli Biombo okaże się drugim Ibaką a Wolker godnym liderem.
5)Skrócony sezon może dać szanse drużyną które skreśliliśmy już po tym sezonie Lakers, Celtics, Spurs mogą powalczyć o misia. Myślę też że Minnesota z tą obfitością talentu i ze względu na progres który muszą uczynić ( są bardzo młodzi więc to naturalne) zaskoczą nas pozytywnie, negatywnie Heat… – przeczucie.
1) Absoultną mega-gwiazdą stał się Rose. Teraz jest już jednym z tych liderów, którzy mogą prowadzić zespół po najwyższe cele. Ale patrząc z drugiej strony to zdecydowanie Griffin. Każdy zna na pamięć jego paczki, a NBA dba o to byśmy pamiętali jeszcze więcej :)
2) Mi także pierwszy na myśl przyszedł Stephen Curry. Nie wiem co po sophomore year gorszym od rookie year będzie robił Tyreke, ale jeśli pociągnie Kings w górę wtedy powinien wskoczyć w grono all starów. Inne nazwiska godne uwagi: Wall, DeRozan…
3) Wall jest w stanie kręcić staty 20/5/10, na pewno to ostatnie przy Veselym, McGee czy Crawfordzie jest możliwe. Ale czy już w przyszłym sezonie? Turner zrobi postęp tylko jeśli Iguodala opuści 76ers, ale nie spodziewałbym się jakiejś rewelacji. Rola lidera we frontcourcie Detroit na pewno zaowocuje dużym postępem Monroe. Godni uwagi: Udoh, Cousins, Ed Davis.
4) Kemba Walker na Bobcats, chyba że spali początek sezonu i MJ straci cierpliwość. No i na pewno Irving w Cavs, ale jak podzielą mu minuty z Baronem? Williams na pewno może dać T-Wolves więcej niż Beasley i po ostatniej aferze raczej to na DW skupią swoją uwagę. Ale jeszcze jedno – za rok Valanciunas z miejsca może stać się dominującą postacią Raptors, chyba teraz nikt nie ma wątpliwości.
5) Pozytywnie: wsparcie Rubio i Williamsa musi pomóc Minnesocie. Nie widzę play off, ale chociaż te 30 zwycięstw. Mniej będzie porażką wiadomo kogo…
Poza tym swój wzrok kieruję na Wizards, wg mnie drużynę, która może wypalić już od początku sezonu. No i wiadomo – Warriors, mają wszystko by grać w maju.
Negatywnie: Raptors – zero wsparcia zespołu, Weems podpisał na cały sezon jako FA kontrakt z Kownem, Reggie Evans też chyba odejdzie… To będzie sezon do przeczekania i lockout jest dla Toronto zbawieniem. Nawet kolejny postęp Bargnaniego nic nie da. Chociaż trio DeRozan-Davis-Bargnani to coś ciekawego, ale znów pojawia się kwestia dziury na SF i braku rezerwowego centra, który byłby w stanie dawać coś po obu stronach parkietu. Z biegiem sezonu będzie coraz gorzej przez obciążenia fizyczne liderów, dlatego widmo lockoutu akurat w Kanadzie powinno cieszyć.
Poza tym Bobcats: mówilem, że Kemba może dać im najwięcej z wszystkich, ale jak oni będą egzystować bez Jacksona i G-Force’a? Zobaczymy.