5-on-5: Kto rządzi wśród SG?

Amerykańska stacja ESPN przygotowuje raz w tygodniu cykl 5-on-5, w którym piątka ich redaktorów dostaje 5 krótkich pytań. Także my postanowiliśmy włączyć się do tej zabawy odpowiadając na ten sam zestaw:

1) Kto jest najlepszym rzucającym obrońcą w NBA w tej chwili?

2) Kto jest najbardziej niedocenianym SG w lidze?

3) Który z rzucających obrońców jest najbardziej przeceniony?

4) Kto jest najbardziej obiecującym SG?

5) Kogo uważasz za drugiego najlepszego SG w historii (oczywiście po Jordanie)?

Nasze odpowiedzi znajdują się w rozwinięciu. Zachęcamy także Was do zabawy – odpowiadajcie w komentarzach!

Kto jest najlepszym rzucającym obrońcą w NBA w tej chwili?

Bob: Zdecydowanie Dwyane Wade. Zdrowy i w formie zdecydowanie dystansuje dotychczas najlepszego Kobego Bryanta.

Woy9: Kobe Bryant bo zdobył najwięcej ze wszystkich SG po Jordanie i mimo problemów ze zdrowiem, w play off,ciągle będzie wygrywał. Znajdzie energię by zagrac co najmniej raz w NBA Finals. Mecz Gwiazd pokazał nam, że Czarna Mamba kocha rywalizację i wygrywanie.

Gladysh: Kobe Bryant. Mimo upływających lat ciągle numer 1. Poprzedni sezon udowodnił, że potrzebuje coraz większej pomocy kolegów, ale dalej w niesamowity sposób potrafi pociągnąć zespół do wygranych. Ciągle wielkie umiejętności i przede wszystkim charakter zwycięzcy, który prawdopodobnie pomoże mu zdobyć jeszcze szósty pierścień.

Hubert Krzywda: Kobe Bryant – ma ten niepowtarzalny błysk w oku i chęć dążenia do zamierzonego celu. Ponadto pięć pierścieni, które nie wzięły się z niczego.

Mac: Dwyane Wade – potrafi wyczyniać na boisku niesamowite rzeczy. Zdarzają mu się pewne wahania formy, ale mimo to trzeba docenić klasę, którą prezentuje „Flash”. Potrafi zagrozić rzutem, a gdy wjeżdża pod kosz to piłka mimo tego, że nie ma najmniejszych szans to i tak trafia do celu.

Kto jest najbardziej niedocenianym SG w lidze?

Bob: Manu Ginobili. Za to, że jest typem zwycięzcy – tzn. robi to czego potrzebuje jego zespół by wygrywać i to zawsze i wszędzie. Jest dobrym strzelcem, bardzo dobrym podającym i obrońcą. Kompletny gracz, którego bardzo często przeocza się w rankingach najlepszych na swojej pozycji.

Woy9: J.J.Reddick. To świetny biały shooter ze sporym IQ. Gdyby trafił do Bulls, Jazz lub Sixers jego staty punktowe byłyby dwukrotnie wyższe. Kontuzja w zeszłym sezonie uniemożliwiła też rozwinięcie skrzydeł Mistrzowi Świata z Turcji Ericowi Gordonowi. Przez to nie pokazał się w pełnej krasie.

Gladysh: Eric Gordon. 22 punkty przy 45% trafianych rzutów z gry stawia go już w czołówce strzelców obwodowych w lidze. Dalej jednak jest nieco niedoceniany. W kolejnych sezonach powinien wskoczyć na jeszcze wyższy poziom i udowodnić niedowiarkom jakie możliwośći w nim drzemią.

Hubert Krzywda: J.R Smith – tylko rezerwowy. Ciekawe jak by się prezentował, gdyby grał po 40 minut w meczu.

Mac: Manu Ginobili – mimo, że nie wykręca jakiś zapierających dech w piersiach statystyk to i tak jest wręcz niezastąpionym elementem San Antonio Spurs. Prawdziwy mózg drużyny. Taki zawodnik jest niezbędny w każdej drużynie. Zaraz za Manu stawiam na Kevina Martina.

Który z rzucających obrońców jest najbardziej przeceniony?

Bob: Do samego końca byłem rozdarty między trójką Ellis – Johnson – Smith. Z jednej strony mamy Monta’ę, który statystycznie wygląda nieźle, ale raz oddaje zdecydowanie zbyt wiele rzutów, dwa – jego statystyki indywidualne nijak się mają do osiągów drużyny. Johnson jest najbardziej przepłaconym graczem na swojej pozycji. JR Smith natomiast jest tak nieprzewidywalny w ataku i tak słaby w obronie, że każde wpuszczenie go na parkiet może być albo strzałem w dziesiątkę albo gwoździem do trumny.

Woy9: J.R.Smith, zachwycamy się czasem jego pojedynczymi meczami ale tak naprawdę żaden wielki klub nie postawi na niego przez trudny charakter gracza. To jego zmora. Drugi w mej kolejce jest O.J.Mayo, który mimo talentu i zapowiedzi jak na razie nie może przebić się w poczet gwiazd ligi na tej pozycji.

Gladysh: Joe Johnson. No coź, jego maksymalny kontrakt z poprzedniego sezonu nakazał nam z uwagą przyglądać się jego osiągnięciom. Niestety nie był w stanie udowodnić, że zasługuje na takie pieniądze. Indywidualne i tak nie najlepsze statystyki nie idą w parze z sukcesami (a właściwie ich brakiem) Hawks.

Hubert Krzywda: Keith Bogans. Gdzie się nie pojawi, tam gra w pierwszej piątce. Nie rozumiem tego.

Mac: Joe Johnson – bez wątpienia posiada duże umiejętności, ale mam wrażenie, że jest sporo przeceniany. Otrzymał najwyższy kontrakt, a swoją grą nie przekonał nikogo, że to była słuszna decyzja. Od Johnsona trzeba wymagać więcej.

Kto jest najbardziej obiecującym SG?

Bob: Z czwórki prywatnych faworytów (Gordon, DeRozan, Young, Harden) wybrałem Jamesa Hardena. Człowiek z brodą jest graczem, który umiejętności starego wyjadacza ma ukryte w 21 letnim ciele. Jeżeli OKC chcą iść kolejny krok w przód to muszą dawać mu więcej szans gry. Z drugiej strony jeżeli w Thunder ich nie otrzyma to jestem pewny, że w perspektywie 2-3 lat może być liderem solidnego zespołu z aspiracjami gry w Playoff.

Woy9: Postawię na Bena Gordona, który złapał zadyszke w Mo-town. Wierzę,że coach Frank ustawi go należycie by Ben przypomniał sobie najlepsze czasy gry dla Byków. To taki zaszufladkowany gracz, który przydałby się niejednej ekipie.

Gladysh: DeMar DeRozan. Bardzo dobry strzelec, którego od wejścia na poziom gwiazdy dzieli brak rzutu za trzy. Jeśli w tym elemencie wszedłby na poziom 30% trafianych rzutów zza łuku mógłby być czołowym strzelecem NBA.

Hubert Krzywda: Eric Gordon. Kapitalny na dystansie, świetnie ułożony rzut i niezła motoryka. Jeśli ktoś w końcu poukłada Clippers tak, jak powinien to będziemy świadkami narodzin nowej potęgi na Zachodzie.

Mac: Eric Gordon – ten chłopak ma naprawdę duży potencjał. Rzucać potrafi i na brak dynamiki nie może narzekać. Jeśli kariery nie pokrzyżują mu kontuzje to może z niego wyrosnąć kawał, dobrego zawodnika.

Kogo uważasz za drugiego najlepszego SG w historii (oczywiście po Jordanie)?

Bob: Nie mogą wybrać nikogo innego jak Allen Iverson. W mojej opinii najlepszy 'mikrus’ w historii ligi. Gracz, który nigdy nie bał się poświęcić swojego ciała dla dobra zespołu. Karierę w NBA zakończył z 6tą najlepszą średnią zdobytych punktów (26,7 na mecz). Pokazał, że niscy też potrafią być twardzi. No i w końcu prawdziwa legenda moich ukochanych Sixers.

Woy9: Kobe Bryant bo to jedyny gracz, który mógłby pokonać Jordana jeden na jeden!

Gladysh: Kobe Bryant. Niebywały talent strzelecki, który co najważniejsze połączył go z wielkimi sukcesami zepsołowymi.

Hubert Krzywda: Jeśli musiałbym wybrać tego jednego to Clyde Drexler. Niesamowity koleś z dynamitem w nogach i zabójczym rzutem. Ale na tej pozycji przewinęło się tylu znakomitych grajków, że ciężko wybrać tego jednego jedynego. Na pewno na wyróżnienie zasługują takę AI, Tracy czy Dwyane.

Mac: Kobe Bryant – według mnie „Black Mamba” to już w chwili obecnej legenda. Na parkiecie potrafi bardzo wiele. Miejsce w czołówce najlepszych strzelców NBA oraz pięć tytułów mistrzowskich najlepiej to potwierdzają.