Atlanta Hawks od kilku sezonów są na rozstaju. Z jednej strony wydaje się że mają wystarczającą ilość talentu by przeskoczyć na wyższy poziom w ligowej hierarchii, z drugiej jednak w decydujących meczach zawsze im czegoś brakuje. Czy sezon 2010/2011 różnił się pod tym względem? Oceńcie sami!
MVP
Al Horford. Obywatel Dominikany wciąż jest rzucany między naturalną pozycją silnego skrzydłowego a ustawianiem jako środkowy. Mimo to radzi sobie świetnie. Jest najrówniejszym graczem Hawks. W przeciwieństwie do Josha Smitha stawia efektywność nad efektownością. Mimo tego, że był już uczestnikiem Meczu Gwiazd mam wrażenie, że wciąż jest niedoceniany.
Specjalne wyróżnienie – Jamal Crawford. Crawford jest typem jokera. Nie takim jednak jak np. JR Smith. Po Crawfordzie wiadomo czego się można spodziewać. Przede wszystkim odpowiada za zdobywanie punktów w najważniejszych momentach. Wtedy pokazuje swoje stalowe nerwy. Dodatkowo jest całkiem niezłym kreatorem gry. Gdyby nie Big Al byłby moim MVP.
Pozytywne zaskoczenie
Jeff Teague – wskoczył do składu w bardzo trudnym momencie i nie zawiódł. Zastąpił kontuzjowanego Hinricha w Playoff wcześniej praktycznie nie grając, a już na pewno nie w takim wymiarze minutowym i z taką odpowiedzialnością. Na newralgicznej pozycji rozgrywającego pokazał, że może osiągnąć sukces w tej lidze.
Rozczarowanie sezonu
Joe Johnson – z pewnością dla wielu z nas to był łatwy wybór. Johnson jest w czołówce przepłaconych graczy ligi. Jeżeli weźmiemy jeszcze pod uwagę to, że jego produktywność spada z roku na rok (ubiegłby był najgorszym pod względem statystycznym od kiedy zawitał do Atlanty) to muszę go wyróżnić w kategorii rozczarowania sezonu. Wysokość kontraktu (18 mln $ / sezon) sprawia, że jest praktycznie niewymienialny i jest duża szansa, że za rok znów go tutaj zobaczymy.
Największy postęp
Jason Collins – ciężko było mi wskazać gracza, który wykonał skok jakościowy. Mój wybór padł na doświadczonego centra. Collins przez wszystkie 10 lat zawodowej kariery był zadaniowcem. W tym jednak objawił się jako koszykarz, który jest w stanie ograniczyć najlepszych środkowych rywali. Nie jest atletyczny, szczególnie silny ani efektowny, ale potrafi się ustawiać i uczyć się na własnych błędach.
Rookie watch
Pape Sy – praktycznie niewidoczny. Trzy razy zawitał do składu grając w sumie niewiele ponad 20 minut. Młody Francuz musi się jeszcze wiele nauczyć, aby móc rywalizować z najlepszymi skrzydłowymi w lidze.
Okiem statystyka
95,9 – liczba punktów tracona przez zespół Hawks na spotkanie. To 9. najlepszy wynik w lidze. Poprawiona obrona jest niewątpliwym plusem drużyny.
39,3 – liczba zbiórek na spotkanie. Tylko cztery (!) zespoły wypadają gorzej w tej kategorii. Widać tutaj przede wszystkim brak prawdziwego centra w Atlancie.
22,0 – ilość asyst na mecz. Drużynowe granie jest niewątpliwym atutem Jastrzębi. W tej statystyce ustępują tylko ośmiu drużynom.
Ocena szkoleniowca
Larry Drew w pierwszym sezonie na trenerskim stołku odniósł 44 wygrane (przy 38 porażkach) w sezonie zasadniczym i awansował do drugiej rundy Playoff. Szczególnie to drugie osiągnięcie jest istotne dla fanów Hawks po tym jak w poprzednich rozgrywkach zostali rozniesieni przez Orlando Magic. Drew jest typem szkoleniowca siedzącego na miejscu pasażera. Nie jest medialny i nie chce być na pierwszym planie. Nie boi się zmian w składzie celem uzyskania lepszych matchupów. Jego zespół wyraźnie poprawił obronę (widać to po statystyce traconych punktów). Największym mankamentem, który musi wyeliminować jest zbyt duże przywiązanie jego graczy do rzutów z nieprzygotowanych pozycji. Sam jestem ciekawy jak będzie się spisywał w drugim sezonie.
Podsumowanie sezonu
W mojej opinii Hawks wciąż drepczą w miejscu. Z jednej strony potrafią poprawić jakiś element gry (obronę) z drugiej odbywa się to kosztem gorszego wykańczania pod drugą obręczą. Biorąc pod uwagę, że aż 4 graczy ma ośmiocyfrowe kontrakty (Johnson – 18 mln, Smith – 12 mln, Horford – 12 mln, Crawford – 10 mln), a następny w kolejce jest przepłacony Marvin Williams (7,5 mln) to widać jak niewiele miejsca na wzmocnienia ma zarząd. Johnson i Crawford zaczynają się po mału zbliżać do końca kariery. Smith nie rozwija się tak szybko jak się tego oczekuje. No i przede wszystkim w drużynie brakuje choćby jednego dobrego środkowego.
Jeżeli to wszystko do siebie dodamy to moim zdaniem Atlanta powoli się będzie zsuwać w hierarchii i już w przyszłym sezonie może mieć problemy z awansem do Playoff.
Co wy sądzicie o tym sezonie Hawks i jaką przyszłość widzicie przed tym zespołem? Fani (i nie tylko) Atlanty – oddaję Wam głos.
z awansem do playoffs nie powinni miec problemu zadnego, bo kto mialby im zagrozic? cavs czy wizards? a moze starzy pistons. powinni sprobowac wyciagnac dalemberta na mle, ewentualnie starac sie zrobic jakiegos 3 team trade ze smithem jeffersonem z jazz i druzyna ktora oddalaby kogos na 2 dla utah za j smoove
Osobiście liczę na Bobcats, choć to może być długa przebudowa. Co do wymian to wszystko jest ok do czasu kiedy popatrzy się na wysokości i czasy trwania kontraktów bo przy niższym salary cap może to być duży problem…
To jest typowa drużyna na playoffs i nic więcej. 4 niezłych graczy, 3 haczących o all star, ale reszta słaba. Brak wyraźnego lidera też im nie pomaga.
Szczerze to nie bardzo oglądałem ich w RS, ale w playoffs już np wybrany przez was MVP Al w serii z Chi grał bardzo słabo, Johnson sam nie potrafił się odnaleźć i tylko w Joshu widziałem tą chęć dalszej gry, walki…
w play off to rzeczywiście smith był najlepszy. Zgodzę się z Brazwą, że Hawks nie za bardzo jak mają nie zagrać w play off. gdyby byli na zachodzie to tak, ale na wschodzie nie ma kto ich wyprzedzić. Gdyby zakończyli rozgrywki na RS to byłby dramat. Wyjścia przed nimi są dwa. Albo próbować podpisać kontrakt z jakimś centrem, np. Dalambert (w sumie pewnie nie podpiszą kontraktu z Crawfordem, więc pieniadze będa mieli, chyba że uniemożliwi im to nowa umowa w nba) albo wymienić Smitha, np. tak jak sugerował Brazw na Ala Jeffersona. Ja wolałbym,aby pośli pierwszą drogą, chyba że mogli by dostać jakiegoś naprawdę dobrego zawodnika, zwłaszcza w obronie. Co do Jeffersona to nie wiem czy czasem nie przeszkadzali by sobie, w końcu AJ to nie jest typowy center