Zapowiadając grupę D zbliżającego się Eurobasketu na Litwie na koniec zostawiłem sobie Belgię. Może trochę przypadkowo, ale wydaje się jednak, że ten zespół ma najmniejsze szanse na awans do kolejnej rundy. Zapraszam do przeczytania.
Grupa D:
Bułgaria Słowenia Ukraina Rosja Gruzja
Belgowie uczestniczyli w Mistrzostwach Europy już 13 razy. Nigdy jednak nie należeli nawet do szerokiej czołówki europejskiej. Swój największy sukces na tej imprezie czyli czwarte miejsce (1947) wywalczyli w tak odległych czasach, że mało kto to pamięta. Ostatnimi czasy reprezentacja Belgii pogrążona była w wielkim kryzysie. Ostatnia impreza na jakiej udało się im wystąpić to Eurobasket w 1993 roku.
Dość niespodziewanie to jednak ekipa z Beneluxu wygrała eliminacyjną grupę C, w której jej przeciwnikami byli Polacy, Portugalczycy, Gruzini i Bułgarzy. Czyli połowa obecnej grupy D. Jak się później okazało każda z tych drużyn zagra na Litwie. To jednak Belgowie awansowali jak najbardziej zasłużenie wygrywając z rywalami. W decydującym o awansie spotkaniu w Antwerpii przeciwko Polsce z Gortatem, Lampe i Kelatim w składzie wygrali 70-67 i mogli się cieszyć z pierwszego od 18 lat awansu.
Trener Belgów Eddy Casteels ogłosił już dwunastkę, która zagra w Kłajpedzie. Zabrakło w niej miejsca dla najbardziej znanego, a zarazem jedynego Belga w NBA – Didiera Ilungi Mbengi. Dwukrotny Mistrz NBA z Lakers, a obecnie zawodnik New Orleans Hornets przez długi czas był kontuzjowany. Ostatnio powrócił do drużyny na turniej w Bambergu, ale trener zdecydował, że nie będzie w stanie pomóc znacząco drużynie.
– Didier Mbenga fizycznie jest zdrowy, ale psychicznie i mentalnie nie jest jeszcze gotowy na udział w tak dużej imprezie – powiedział coach Belgów.
Pełna kadra przedstawia się następująco:
Jonathan Tabu (190 cm)
Jorn Steinbach (181)
Guy Muya (190)
Dimitri Lauwers (187)
Sam van Rossom (188)
Roel Moors (190)
Marcus Faison (196)
Maxime De Zeeuw (205)
Randy Overneke (201)
Axel Hervelle (205)
Christophe Beghin (207)
Thomas van der Speigel (214)
Na pierwszy rzut oka można stwierdzić, że największe problemy Belgowie będą mieli pod koszami gdzie zdecydowanie brakuje wzrostu. Doświadczony (33 lata) Thomas van der Speigel nie jest w stanie sam przeciwstawić się rywalom, a z rosyjskimi czy nawet gruzińskimi centrami raczej stoi na z góry przegranej pozycji. Były gracz Asseco Prokomu Gdynia, Realu Madryt czy CSKA Moskwa powrócił na koniec kariery do belgijskiej ligi i to raczej świadczy o tym, że najlepsze lata ma zdecydowanie za sobą.
W pierwszej piątce w walce pod tablicami wspomagać go będzie Christophe Beghin. Zawodnik euroligowego Spirou Chaleroi doskonale zapadł w pamięć polskim koszykarzom. Podczas wspomnianego wyżej meczu eliminacyjnego zdobył 16 punktów ośmieszając momentami Gortata i Lampego. Mierzący 207 cm zawodnik kilka razy wychodził na piąty metr i trafiał sprzed nosa naszych podkoszowych. Tamto zwycięstwo było głównie jego zasługą.
Drugim najbardziej rozpoznawalnym koszykarzem belgijskim jest Alex Hervelle. Wybrany z 52. numerem Draftu 2005 przez Denver Nuggets. Nigdy nie dane mu było zadebiutować w najlepszej lidze świata. zadomowił się jednak w hiszpańskiej ACB gdzie najpierw w barwach Realu Madryt, a obecnie Bizkai Bilbao jest bardzo solidnym i cenionym graczem. To taka niższa i jednak zdecydowanie słabsza wersja Dirka Nowitzkiego. Dla swojej reprezentacji jednak bardzo ważna postać i razem z wymienionymi wyżej lider zespołu.
Podczas przygotowań do Eurobasketu Belgowie rozegrali do tej pory 10 sparingów. Wygrali cztery z nich, ale ta liczba może nieco przekłamywać ogólny obraz. Zwycięstwa odniesione nad Wybrzeżem Kości Słoniowej, reprezentacją wolnych agentów z Belgii, Uniwersytetem Baylor i Bośnią to trochę za mało żeby walczyć z europejską czołówką.
Najlepszym strzelcem okresu przygotowawczego był Hervelle. Pierwsza piątka powinna wyglądać następująco: Sam Van Rossom, Dmitri Lauwers, Hervelle, Beghin i van der Speigel. Van Rossom to bardzo inteligentny rozgrywający CAI Zaragoza, który potrafi bardzo przyzwoicie konstruować akcje zespołu, a w razie potrzeby celnie rzucić za trzy. Gorzej spisuje się w obronie, ale jak udało mi się wyczytać z sezonu na sezon poprawia się także w tym elemencie.
Dimitri Lauwers to z kolei typowy strzelec zza łuku. Często miewa większy procent celnych rzutów za trzy niż za dwa. Dobra ręka do rzutów zza łuku na pewno jednak się przyda kiedy Belgowie nie będą mogli dostać się pod kosz.
Ważnymi postaciami pojawiającymi się na parkiecie z ławki powinni być na pewno pochodzący z Kongo Guy Muya. Wszechstronny rzucający obrońca potrafi także nieźle kreować pozycje kolegom. Jest prawdopodobnie najlepszym obrońcą na pozycjach obwodowych w tej drużynie. Doświadczony Roel Moors powinien wspierać na rozegraniu Van Rossoma. Dobrym zmiennikiem na kilka minut dla Hervelle’a będzie naturalizowany Amerykanin Marcus Faison. Nie jest on wirtuozem w ofensywie, ale bardzo dobrze broni. Dzięki wywieranej na rywalach presji przechwytuje sporo piłek.
Podopieczni Casteelsa w grupie D zagrają z Gruzją (31.08 – 15.30), Bułgarią (1.09 – 15.30), Rosją (3.09 – 21.00), Słowenią (4.09- 21.00) i Ukrainą (5.09 – 21.00).
Ich szanse na awans są iluzoryczne. Musiałby stać się cud żeby Belgowie awansowali do kolejnej fazy. Mimo ogólnej słabości grupy D (poza Rosją i Słowenią) nie wróżę im szans na nawiązanie walki z Gruzinami czy Bułgarią. Ukraińcy także będą razem poza ich zasięgiem. Dla zespołu van der Speigela i Hervelle’a już sam awans na Eurobasket jest wielkim sukcesem i każdy mecz na Litwie powinien dostarczyć sporo radości belgijskim kibicom. Ciężko jednak liczyć ja wygrane podczas Mistrzostw Europy.
You must be logged in to post a comment.