Trzeci dzień rozgrywek w Grupie D za nami. Dzisiaj trochę mniej o występach słabszych ekip, a trochę bliżej przyjrzę się Rosji, która z meczu na mecz coraz bardziej imponuje.
Ukraina – Bułaria 67:58
Na spotkanie dwójki słabeuszy spuszczę dziś zasłonę milczenia, bo nie starczyło mi cierpliwości, żeby to obejrzeć. Skupię się tylko na samych statystykach. Olek Kolczenko miał 18 pnktów, a Wjaczesław Krawcow zebrał 10 piłek i to oni kontrolowali ten mecz przez 3 kwarty dla Ukrainy. Bułgarzy zerwali się w czwartej, ale losów meczu nie odwrócili. Istnym „highlightem” statystycznym jest 10 punktów i 8 zbiórek Widenowa i odpowiednio 9, 7 Kałojana Iwanowa. Do tego Bugłaria miała 28% z gry…musiało być ciekawie…
Słowenia – Gruzja 87:75
Dla odmiany bardzo dobre, ofensywne spotkanie, w którym mogliśmy podziwiać liderów obu ekip w akcji. Gruzini kompletnie zaskoczyli Słoweńców w pierwszej kwarcie, wygrywając ją 25:15, ale identyczną kwartą odpowiedzieli Słoweńcy i do przerwy był remis po 40:40. Południowe zespoły „łupały” się całe spotkanie, a nasz ulubieniec Zaza Pachulia toczył zacięte boje z Lorbekiem, wspierany znów Markoiszwilim (16 punktów) i Sanikidze (10). Sam środkowy Atlanta Hawks rzucił aż 22, czyli tyle samo co Jaka Laković, ale talent podopiecznych Maljkovicia to było o wiele za dużo dla Gruzji. Ozbolt, a nawet Goran Jagodnik trafili gro trójek i tym odpierali ataki przeciwnika. W crunch time Jaka Laković trafiał najważniejsze rzuty i zamrażał mecz raz po raz. Dobre widowisko.
Rosja – Belgia 79:58
Rosja wygląda na medal contendera i wcale nie żartuję. Kto nie oglądał jeszcze Sbornej, niech nadrobi to w następnej kolejce (a najpóźniej w ostatnim spotkaniu ze Słowenią, które będzie szlagierem). Mimo braku JR Holdena, Siergieja Monii czy Sashy Kauna, w tej drużynie widać rękę fenomenalnego trenera Davida Blatta, bez dwóch zdań. Jest to Zespół przez duże Z. Są świetnie ułożeni taktycznie, chyba tylko Serbów i Greków tak podziwiam tego lata. W ataku zabili Belgów w drugiej połowie pick-n-rollami, po których ci gubili się jak dzieci. Najlepszym przykładem były dwie trójki z rzędu „czwórki”, a nawet „piątki” w niższym line-upie Rosjan, Saszy Woroncewicza. Z tego samego miejsca, na wprost kosza, po identycznym ruchu w ataku…Poza tym Rosjanie są „deep” i „resilient”. Blatt gra właściwie wszystkim zawodnikami, a nawet ostatni rezerwowy Nikita Szabalkin potrafił pokazać Maxime’owi De Zeeuwowi gdzie raki zimują, jak mówił niezastąpiony rosyjski komentator. Rassija świetnie też mijała i odrzucała na obwód, gdzie już czekał Witalij Fridzon (22 punkty, 5/6 z dystansu, trafił też raz z połowy, ale po czasie). Są resilient, bo cały obwód zamienia się pozycjami i może grać na równym poziomie – Bykow, Pankraszow, Hrjapa (znów 10 zbiórek) czy Szwed spokojnie dają radę na rozegraniu i dwójce. W obronie rotują bez zarzutu, taki Marcus Faison mógł zapomnieć o swoich wejściach pod kosz (myślę pod kątem Kelatiego). Ruch w ataku Rosjan także imponuje – pokazują się, wychodzą na pozycje do podań, wiedzą, gdzie biegnąć, nie ma tu błędów ani przypadku. Pierwsza połowa trochę siedziała, dlatego Rosjanie skończyli mecz z lepszą skutecznością za 3 (55%, 11/20), niż za 2 (48%, 18/37). W każdym razie nawet bez Kirilenki na boisku druga piątka spokojnie utrzymywała jakość gry, a Faison rzucał z 8 metra za 3 punkty, ale też trafiał (14, 4/8 z dystansu). Z bliższej odległości nie trafił już ani razu. Oprócz 22 „oczek” Fridzona 17 zanotował Woroncewicz.
3 teamy liczą się wciąż w walce o awans z 3. miejsca. Wszystkie mają po jednej wygranej. Oto ich następne mecze:
Gruzja: vs Ukraina, vs Bułgaria
Ukraina: vs Gruzja, vs Belgia
Bułgaria: vs Rosja, vs Gruzja
Najtrudniejsze zadanie tym samym przed Bułgarią, która zmierzy się z Rosją. Gruzją i Ukraina zagrają jutro w meczu o awans.