Macedonia=emocje!

WSporo emocji dostarczyli dzisiaj kibice w ostatnim spotkaniu drugiej rundy rozgrywek na litewskim Eurobaskecie.


Emocje w spotkaniach z udziałem Macedonii stały się już powoli normą. Nie jest ważne to, że ta drużyna prędzej czy później (pewnie z Litwą w ćwierćfinale) odpadnie. Szalony duet: Bo McCalebb i Marcin Gortat…hhmmm tzn. Pero Antic w połączeniu ze świetną obroną całego zespołu można oglądać i chce się jak najdłużej. Dziś nie udało się wygrać, ale było bardzo blisko. A nawet bliżej…

Tym razem jednak to nie rewelacja Mistrzostw  Europy schodziła z parkietu jako zwycięzca ale ich dzisiejszy rywal – Rosja, która jako jedyna w turnieju nie przegrała jeszcze meczu.
Mecz był zacięty przez całe spotkanie, z lekkim wskazaniem na Rosję, która na początku czwartej kwarty prowadziła nawet 58:51. Szybko jednak trafili z dystansu Stojanovski i Ilievski i z przewagi podopiecznych Davida Blatta nic nie pozostało.
Największe emocje to ostanie cztery sekundy meczu, gdy po rzutach wolnych McCalebba piłkę najpierw zgubili Rosjanie, a potem Macedończycy nie zdołali trafić z dystansu. W odpowiedzi Fridzon wpada na McCalebba, jest przez niego faulowany i Rosjanie maja piłkę z boku. Nie potrafią jednak skutecznie dojść do pozycji rzutowej i jedyne co zyskują to kolejny faul rywali, ale bez konsekwencji rzutowych, bowiem Macedonia nie ma popełnionych czterech fauli. Tracą jednak czas, gdyż na zegarze pozostaje ledwo 2.8 sekundy. Shved nie ma jednak pomysłu na wyprowadzenie piłki i wali nią w głowę McCalebba, po czym znów opuszcza parkiet. Trwa ogólne zamieszanie, gdyż „zegarowi” nie zatrzymali czasu i Blatt zaczyna wychodzić z siebie. Po konsultacji sędziowie uznają, że do końca zostało 2.5 sekundy. To wystarczyło, aby Sergey Monya potrafił uwolnić się obrońcy i rzutem rozpaczy z prawej strony kosza umieścić piłkę w koszu po rzucie z dystansu. Piłka w nieprawdopodobny sposób znalazła drogę do celu uprzednio odbijając się jeszcze od tablicy.

Radości Rosjan nie bylo końca, jednak czy aby na pewno mają ku temu powody? W ćwierćfinale zagrają przecież z wicemistrzami Europy Serbią i na pewno nie będą faworytami meczu. Macedonia z kolei spotka się z gospodarzami Litwą i także jej zwycięstwo byłoby traktowane w kategoriach niespodzianki.

Rosja – Macedonia 63:61 (19:20, 18:14, 14:15, 12:12)

Shved 14(6zb,4as), Fridzon 11 – McCalebb 16(4zb,2as), Antic 15(10zb,5as)

Występ dnia – Andriej Kirilenko

Niby lider zespołu, niby wygrali, ale co to miało być? 27 minut spędzonych na parkiecie, w czasie których gwiazdor Jazz uzyskał zaledwie 2 punkty, 3 zbiórki, 3 asysty, 2 przechwyty i jeden blok. Ale to jeszcze nie wszystko – 1/9 z gry po prostu nie przystoi takiemu graczowi.

Komentarze do wpisu: “Macedonia=emocje!

Comments are closed.