W drugim ćwierćfinale podczas rozgrywanego na Litwie Eurobasketu 2011 Macedonia sensacyjnie pokonała gospodarzy i awansowała do półfinału, w którym zmierzy się z Hiszpanią.
Prowadzeni przez niezmordowanego Bo McCalebba Macedończycy wygrali 67-65. Co z tego, że pierwsze prowadzenie w tym meczu objęli dopiero po najważniejszym rzucie za trzy Vlado Ilievskiego na 11 sekund przed końcem. Co z tego, że Litwini zdobyli 48 punktów z pomalowanego przy 16 Macedonii. Pero Antic trafił 2 z 10 rzutów z gry, Giorgij Chekovski żadnego z ośmiu. Nic to.
Macedonia pokazała wielki charakter, zebrała 18 piłek w ataku, Vojdan Stojanovski trafił wszystkie pięć swoich rzutów za trzy, a Bo McCalebb już jest Bo McCalebovskim. Jego indywidualne akcje w końcówce mogę porównać chyba tylko do wjazdów pod kosz Dwayne’a Wade’a. Wielkie brawa dla podopiecznych Marina Dokuzovskiego. Pokazali, że we współczesnym sporcie możliwe są jeszcze wygrane kopciuszka. To wielka nauka dla Polaków. Nie warto wychodzić na mecz z przekonaniem, że się nie da. MAKEDONIJA udowodniła, że się da!
macedonia nie przestanie mnie zaskakiwac czarny kon turnieju
Hiszpanie juz się ich boją, rozważają walkower :)