..I co teraz będziemy oglądać?
Najlepszy od niepamiętnych mi czasów turniej o Mistrzostwo Europy przeszedł już do historii. Osobiście śledzę turnieje o Mistrzostwo Starego Kontynentu od 1997 roku tj. ery Eugeniusza Kijewskiego i jego znakomitej na owe czasy drużyny. Żaden dotychczasowy Eurobasket nie równał się jednak poziomem do tego litewskiego.
Wczorajszy finał może nie był aż tak wyrównany jakbyśmy sobie tego życzyli, jednak widowiskowości, wysokiego tempa gry i ambicji zawodnikom nie można było odmówić. Przez ponad dwa tygodnie byliśmy świadkami arcyciekawego spektaklu, serwującego nam, co najmniej dwa wydarzenia dziennie, a także obfitującego w to, co w sporcie najpiękniejsze – niespodzianki (przede wszystkim pod nazwą Macedonia). Jak zapamiętamy ten wczoraj zakończony turniej? Zapraszam na swój turniejowy alfabet:
A jak Antić Pero, „łysy” macedoński podkoszowy, któremu nie straszne były szranki z braćmi Gasol, Timofiejem Mozgovem i innymi wielkimi podkoszowymi tej imprezy. Groźny z wyglądu zawodnik (liczne tatuaże, mocny wyraz twarzy, okrzyki po udanych akcjach) i cała jego otoczka budziła ogromny respekt wśród przeciwników.
B jak Berisha Dardan, zasłynął w spotkaniu przeciwko Turcji. Najpierw 'nabił w butelkę’ jednego z najbardziej zawodzących w tym turnieju graczy – Hedo Turkoglu – a potem pokazał Ersanovi Ilyasovie, iż NBA mu nie straszne, rzucając punkty na wagę sensacyjnej wygranej. Jego rzut dał nam nadzieję na lepsze jutro polskiego basketu.
C jak Croatia czyli Chorwacja. Przed turniejem wiele się mówiło o nieobecnych w chorwackim składzie. Jednak przy zdrowych zmysłach, znający potencjał wyszkolenia w tym kraju nikt nie sądził, iż nie wyjdą z grupy..
Ponadto Calderon Manuel – wracający po kontuzji do reprezentacji Hiszpanii playmaker Raptors był postacią numer jeden na rozegraniu Mistrzów Europy. Wczorajsze 'uprzykrzanie życia’ czy slam dunk po minięciu zapamięta na pewno Tony Parker.
D jak Deng Luol – człowiek, który pokazał nam różnicę i poziom NBA. Wybił nam z głów drugą rundę Eurobasketu, choć byliśmy tak blisko. W każdym meczu dawał z siebie wszystko co najlepsze, był prawie zawsze tam gdzie była piłka, a w decydujących momentach brał ciężar gry na swoje barki. Jeśli Anglikom uda się namówić na swoje Igrzyska Bena Gordona to..może być całkiem ciekawie w kadrze Wielkiej Brytanii.
E jak Eliyahu Lior – reprezentant i lider Izraela grający bardzo równo i skutecznie w tym turnieju. 16.4pkt i 5.6 zb na mecz nie dały awansu jego kadrze do drugiej fazy Mistrzostw.
F jak Finlandia. Od ponad tygodnia wiemy, że nie tylko hokejem i wyścigami samochodowymi Suomi żyją. Obok Macedonii największa sensacja tych mistrzostw.
Ponadto Fridzon Vitaliy , człowiek – strzelba, któremu dali w kość Francuzi. Do meczu z nimi miał skuteczność blisko 55% zza łuku. Mocna broń trenera Blatta nie wypaliła w najważniejszym momencie i spotkaniu z Trójkolorowymi, nie mając ani chwili wytchnienia od francuskich obrońców (Fridzon nie dorzucał do kosza lub przerzucał go).
G jak bracia Gasol. Mieć duet takich graczy w swoim teamie równa się ze skarbem w drużynie. (Takich trzech jak ich dwóch to nie było ani jednego;-) Marc dojrzał i pokazał, że jest w stanie wyjść z cienia brata. Pau odbił sobie z kolei niepowodzenie w lidze NBA i min. pobił swój rekord mistrzostw pod względem zbiórek – 17. Obaj byli nie do zatrzymania podczas całych mistrzostw, a najbliżej do pokonania ich było Macedończykom. Co ciekawe, Polacy byli też o krok od tego!
H jak Henry Domercant. Wraz z kolegą Mirzą Teletovićem z Bośni i Hercegowiny miał poprowadzić swoją kadrę do sensacyjnego awansu do drugiej rundy. Większość ekspertów widziała właśnie w kadrze BiH kandydatów na ‘czarnego konia’ Mistrzostw. Ostatecznie zespół BiH zakończył przygodę z turniejem po 5 spotkaniach a Domercant uznawany za jednego z najlepszych strzelców na Starym Kontynencie nie zachwycił (13pkt na mecz przy 48% skuteczności z gry).
I jak Ibaka Serge czyli naturalizowany reprezentant Hiszpanii. Zapamiętają go Francuzi z finałowej potyczki. 5 bloków w 8 minut. Wow!
J jak Juan Carlos Navarro. Ostatnie trzy pucharowe potyczki w jego wykonaniu (27,35,27 oczek) pokazały jak wielkim strzelcem jest MVP Mistrzostw. Jego rzut z kolanka czy jednej ręki zapamięta niejeden kibic i niejeden gracz. Wspaniały shooter, który może jeszcze wróci do NBA (Lakers?Spurs??) nosi nick „La Bomba!”
K jak Kelati Thomas. Reprezentant Polski pokazał jakim liderem należy być. Zebrał się po kontuzji (a także artroskopii kolana) i wraz z Łukaszem Koszarkiem udanie dyrygował poczynaniami naszej kadry. Nie był gorszy w konfrontacji z Turkoglu czy Dengiem a jego dyspozycja i charakter pokazały, iż nasza kadra może mieć lidera na lata.
Kirilenko Andrei czyli AK-47, był niezawodny i o krok od ponownego Mistrzostwa Europy. Imponował wszechstronnością, grą w obronie, zachowywał zimną krew i przegrał tylko raz tj. tak jak aktualni Mistrzowie. Prawdziwy lider, wybrany do All Stars tego turnieju.
L jak Lorbek Erazem. Typowany na gwiazdę pierwszej wielkości tych mistrzostw, podkoszowy Barcelony, był cieniem siebie z poprzedniego Eurobasketu i wraz ze swoją kadrą zawiódł w najważniejszych spotkaniach turnieju. Jego średnie 11pkt i 5zb, a zwłaszcza niska skuteczność (42% z gry i tylko 30% za trzy) pokazują, iż marzenia o grze w NBA chyba trzeba odłożyć na półkę..
M jak McCalebb Bo, człowiek orkiestra reprezentacji Macedonii, wybrany do pierwszej piątki turnieju. Mega szybki, skoczny i dysponujący świetnym rzutem po koźle. Skarb swojej reprezentacji i lider z prawdziwego zdarzenia (21pkt na mecz).
Monia Sergei – autor jedynego buzzer beatera w tym turnieju. Solidny gracz Davida Blatta, wchodzący z ławki do odpowiednich zadań w obronie i ataku.
N jak Nowtizki Dirk. MVP finałów NBA miał być najjaśniejszą postacią turnieju. Przyjechał na Litwę jako świeżo upieczony Mistrz ligi amerykańskiej, a wrócił do domu z kotem w worku. Nowitzki był nieskuteczny, czasami brakowało mu świeżości i wiele rzeczy próbował zrobić na siłę zapominając o kolegach z drużyny, a o wiele lepiej prezentował się jego kolega Chris Kaman (któremu tak się spodobała Litwa, iż poszuka angażu w tym kraju!).
Noah Joakim – czyli podkoszowy Chicago Bulls. Eurobasket powinien być dla niego dobrą lekcją spod znaku co należy poprawić w swojej grze (rzut z półdystansu, gra jeden na jeden i hamowanie emocji)?
O jak Onan Omer – obwodowy reprezentacji Turcji, który błyszczał szybkością oraz skutecznością rzutów zza łuku (48%). Defensor z prawdziwego zdarzenia, który dał się we znaki niejednemu rywalowi. Najrówniej grający reprezentant ekipy znad Bosforu. W meczu o awans z Serbią wszedł z ławki i mógł zostać bohaterem swojego kraju – gdyby nie błąd 5 sekund Emira Preldzića.
P jak Parker Tony – był niczym Derrick Rose z Chicago Bulls (wszędzie go było pełno). Przypomniał sobie najlepsze lata gry dla Spurs, kiedy zostawał MVP finałów NBA. Do sukcesu zabrakło mu Luola Denga..obalił mit o swojej słabej skuteczności z gry (od półfinału znów trafiał za trzy punkty). Druga strzelba ME i drugi w głosowaniu na MVP turnieju.
R jak Rubio Ricky. Przyszły point guard Wilków mocno zawodził w pierwszej i drugiej fazie Mistrzostw (choć z Polską zebrał i przechwycił kluczowe dla losów meczu piłki). Obudził się jednak w półfinale przeciwko Macedonii, kiedy z kontuzją zmagał się Jose Calderon, znów błyszcząc w obronie i ataku.
S jak Schwetchelm Philipp. Niemiecki skrzydłowy, który rozbił turecką obronę, dając ekipie Dirka Bauermanna (zrezygnował z prowadzenia kadry po ME) nadzieję na awans do ćwierćfinału. W osiągnięciu trzeciej fazy ME zarówno jemu jak i Robinowi Benzingowi (5/5 z gry; drugi w skuteczności za 3 podczas Mistrzostw) przeszkodzili sędziowie ze spotkania z Litwą.
T jak Teodosić Milos. Lider Serbii zagrał katastrofalne Mistrzostwa na Litwie. Czara goryczy się przepełniła, kiedy zaliczył on 9 strat w spotkaniu z Rosją. Praktycznie tylko jedno świetne spotkanie w jego wykonaniu, tak naprawdę zgodne z oczekiwaniami, przeciwko Turcji (20pkt/8as/5zb). Fatalnym również należy nazwać występ Serbów przeciwko Grecji o miejsca 5-8 (pierwsza kwarta 8-34).
U jak Udrih Samo. Kto wie jakby wyglądała gra Słoweńców z jego bratem w składzie, nieobecnym Beno? Zarówno Jaka Laković jak i Goran Dragić nie spełniali kryteriów bycia liderami w najważniejszych momentach spotkań. Wydawało się, że na papierze ten duet wyglądał imponująco jako doświadczenie i młodość..efekt końcowy był słabszyod założeń.
W jak Waczyński Adam i Wiśniewski Łukasz. Gracze Trefla Sopot to jedyni panowie „W” w tym turnieju, spośród wszystkich ekip. Warto wspomnieć o Wiśniewskim, że z dalszej gry w turnieju – po udanym wejściu w spotkaniu z Litwą i grze numer 2 – wyeliminowało go zatrucie pokarmowe.
Z jak Zisis Nikolaos – postać numer jeden greckiej reprezentacji, zwłaszcza w spotkaniu z Grecją. Grecy zagrali z honorem w tym turnieju mimo absencji takich nazwisk jak Papaloukas, Spanoulis oraz Diamantidis. Zisis był numerem jeden tej ekipy, a udowodnił to swoją łatwością zdobywania punktów.
Do zobaczenia i usłyszenia za dwa lata na Słowenii i oby z Polską w większej roli!
Pero Antic i Bo McCalebb(ovski) to dwaj gracze, których najbardziej zapamiętam z Eurobasketu 2011. Emocje związane z meczem Macedonii i Litwy – niezapomniane.
Polacy jak to Polacy. Dali nadzieję i szybko skończyli. Szkoda.
Ja zapamiętam waleczną Macedonię której w ostatnich meczach zostałem fanem oraz wysokie loty Batuma :) noo i jeszcze bloki Ibaki :)
ja bym o NOah napisał też coś pozytywnego, zasłużył i na to:)