Drużyna Seattle Storm nie obroni mistrzowskiego tytułu. Podopieczne Briana Aglera w decydującym o awansie do finału Konferencji Zachodniej meczu przegrały we własnej hali z Phoenix Mercury. Tym samym zakończył się pierwszy sezon Eweliny Kobryn za oceanem. Katem Storm po raz kolejny okazała się Candice Dupree.
Emocje w KeyArena w Seattle były podczas trzeciego, decydującego meczu niesamowite. Gospodynie rozpoczęły wyśmienicie, a na początku drugiej kwarty prowadziły już nawet 26:9. Rywalki mocno wzięły się jednak do pracy i rozpoczęła się szalona pogoń za mistrzyniami. W końcówce trzeciej kwarty był już remis, ale na decydującą część meczu Storm wychodziły z trzypunktową zaliczką dzięki wielkiemu rzutowi Sue Bird.
W ostatniej ćwiartce obie drużyny wymieniały się potężnymi ciosami, a prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie. Wydawało się, że kluczowym momentem dla losów meczu będzie szósty faul Diany Taurasi na 7 minut przed końcem meczu. Mercury zdołały jednak zebrać się w sobie i poradzić sobie bez swojej liderki, a wszystko za sprawą doskonałej Penny Taylor. To właśnie dzięki Australijce na pół minuty przed końcem było 75:73 dla Phoenix. Do remisu doprowadziła jednak Bird, a ostatnie słowo miało należeć do rywalek.
Corey Gaines poprosił o przerwę, a kluczową akcję ustawił na Taylor. Jej wejście pod kosz punktów jednak nie przyniosło, ale piłka po jej niecelnym rzucie trafiła w ręce Candice Dupree, a ta z zimną krwią zadała decydujący cios, po którym zawodniczki Seattle Storm nie obronią mistrzowskiego tytułu.
– W ostatniej akcji każda z nas chciała dobić tą piłkę do kosza. Stało się tak, że piłka wpadła w moje ręce, a ja jak najszybciej starałam się oddać rzut. Udało się uczynić to czasie, a piłka wpadła do kosza – powiedziała po meczu Dupree. Mercury po raz trzeci z rzędu zagrają w finale Konferencji Zachodniej.
Ewelina Kobryn swój ostatni mecz w tegorocznym sezonie WNBA przesiedziała na ławce rezerwowych, nie mając żadnego wpływu na losy spotkania.
Jasność nastała w Konferencji Wschodniej, gdzie w finale zagrają Atlanta Dream z Indianą Fever. Ekipa z Indianapolis wygrała w poniedziałkową noc decydujące starcie z New York Liberty, wykorzystując atut własnego parkietu. Ponownie znakomite zawody rozegrała najlepsza zawodniczka serii Katie Douglas. Tym razem rzucająca uzbierała 21 oczek.
– Katie miała super serię – bez dwóch zdań – oceniła jej występy Lin Dunn, trener Fever. – Była aktywna, zdobywała punkty, doskonale broniła. Mocno pomagała nam w ataku, bo z tego słynie. Do tego dołożyła jednak wielką grę przeciwko Cappie Pondexter.
Wyniki:
Indiana Fever – New York Liberty 72:62 (17:17, 23:19, 14:12, 18:14)
Punkty: Katie Douglas 21, Tamika Catchings 17, Erin Phillips 12 oraz Nicole Powell 19, Cappie Pondexter 11, Plenette Pierson 8
Seattle Storm – Phoenix Mercury 75:77 (20:9, 19:21, 18:24, 18:23)
Punkty: Sue Bird 22, Lauren Jackson 18, Tanisha Wright 17 oraz Candice Dupree 20, Diana Taurasi 19, Penny Taylor 19 (17 zb)
Źródło informacji: SportoweFakty.pl
Grunt żeby Silver Stars pokonało Lynx, bo im kibicuje