31 zawodników NBA zagrało w barwach 24 drużyn na Mistrzostwach Europy 2011. Graczy, którzy mieli mniejszy lub większy związek z ligą także moglibyśmy wyliczyć dziesiątki zaczynając oczywiście od Juana Carlosa Navarro, a na Szymonie Szewczyku kończąc. W dzisiejszym, obszerniejszym niż zwykle podsumowaniu zajmę się jednak tylko tymi pierwszymi.
Na pierwszy ogień pójdą wyróżnieni. W pierwszej piątce turnieju znaleźli się Tony Parker, Andrei Kirilenko i Pau Gasol. Francuz szalał od początku turnieju na Litwie i właściwie już od 1 dnia był brany pod uwagę jako potencjalny MVP. Rozgrywający Spurs zdobywał średnio 22 punkty co dało mu miano króla strzelców Eurobasketu. Wysoko, bo na 5 miejscu notowany był także w statystykach asystenów – 4,4. Był niekwestionowanym liderem Francji, która pierwszy raz w historii awansowała do finału i choć poległa to wywalczyła olimpijską kwalifikację. Dzięki temu już za rok w Londynie nadarzy się okazja do rewanżu.
Miejsce dla Kirilenki w All-Tournament Team mogło trochę zaskakiwać. Na najlepiej przechwytującego gracza turnieju spadła fala krytyki po spotkaniu z Macedonią kiedy w 27 minut zdobył 2 punkty (1/9 z gry). Poza tym incydentem Rosjanin spisywał się jednak równo. Statystyki na poziomie 15 punktów i 6 zbiórek może nie robią takiego wrażenia jak 25pkt/9zb Luola Denga jednak warto w tym momencie spojrzeć gdzie zaszła prowadzona przez AK47 Rosja, a kiedy do domów rozjechali się Brytyjczycy. Starszy z braci Gasol – Pau imponował formą podobnie jak Parker – od samego początku. Mogliśmy się o tym przekonać kiedy na inaugurację rzucił przeciwko naszej reprezentacji 29 punktów. Hiszpan, który w serii z Mavs zaliczył być może największy dół w dotychczasowej karierze na Litwę przyjechał odrodzony potwierdzając swoją klasę i dominację na pozycji Power Forwarda (w Europie).
Best of the rest – Luol Deng. Brytyjczyk to dla mnie absolutny MVP pierwszej fazy turnieju. 24,6 punktu na mecz – nikt nie rzucał tyle na Litwie. Nagroda króla strzelców nie mogła jednak powędrować w jego ręce ze względu na zbyt małą liczbę spotkań. Skrzydłowy Bulls był także „nieoficjalnie” drugim najlepszym rebounderem imprezy – śr. 9,4 zbiórki. Zdarzało mu się grywać pełne 40 minut, a mimo to w 4 kwartach był naładowany energią i brał na siebie najważniejsze rzuty. Jeśli Ben Gordon przyjedzie za rok do Londynu to wraz z Joel’em Freelandem mogą stworzyć zabójcze trio, które przyniesie gospodarzom sporo radości.
Na wyróżnienie zasłużył bez wątpienia Marc Gasol. W 2 lata od Eurobasketu w Polsce zmienił się z niepozornego „Misio” w prawdziwą bestię i top 3 centrów całych Mistrzostw. Gdyby ktoś wpadł na pomysł przyznawania podczas tego turnieju nagrody Most Improved Player numer 48 draftu 2007 byłby moim zdecydowanym faworytem.
Przenieśmy się teraz do słonecznej Turcji. Czas Hedo Turkoglu dobiegł końca – jego gwiazda zgasła przy 16 procentowej skuteczności za 3, a gdzieś w tle na niebie pojawiła się kometa, która turecką reprezentację będzie otaczać przez co najmniej najbliższe 10 lat. Mowa o Enesie Kanterze. Nikt nie wie co wyrośnie z tego chłopaka, ale jeśli w 18 minut gry zdobywa więcej punktów od ofensywnie usposobionego Ersana Ilyasovy z Bucks (27 minut) to NBA powinno się bać. Oczywiście nie od zaraz, ale repertuar jego podkoszowych zagrań, umiejętność wymuszania fauli (robił to przecież nawet na doświadczonych zawodnikach) i przyzwoita defensywa pozwalają twierdzić, że Jazz mają pod skrzydłami materiał na świetnego gracza.
Warto wspomnieć o superduecie Niemiec i „big trio” Italii. Chris Kaman to według mnie najlepszy center zakończonej imprezy. Najlepszy rebounder, statystyki na poziomie double-double. Kiedy Dirk Nowitzki miał gorsze dni to postawa centra Clippers decydowała o tym czy Niemcy będą w stanie utrzymać tempo rywala. Dla gwiazdy Dallas turniej na Litwie nie był szczególnie udany, ale nie można też powiedzieć, że była to jego osobista porażka. Nasi zachodni sąsiedzi odprawili przecież Włochów choć równie dobrze sami mogli pożegnać się z turniejem po 5 spotkaniach. Do końca zachowywali szansę na ćwierćfinały w bardzo mocnej grupie E. Forma Dirka oczywiście nie była tak wyborna jak w trakcie finałów, ale średnia 19,5 pkt daje mu 4 miejsce w rankingu najlepszych strzelców. Przywołałem Azzurrich więc temat rozwinę. Zawiódł Marco Belinelli – 12 pkt na mecz przy fatalnej 34% skuteczności. Gracz Hornets miał przecież być czołowym strzelcem imprezy, podobnie jak Danilo Gallinari. Na zawodnika Nuggets nie zrzucałbym jednak winy, która leży raczej po stronie braku zgrania i solidnych rezerw we włoskiej ekipie (Gallinari grał na dużej impezie pierwszy raz w karierze) choć skuteczność 22% za 3 gracza, którego określa się mianem ulepszonego Peji Stojakovica to duże rozczarowanie. Andrea Bargnani popisał się single-game highem turnieju – 36 punktów (przeciwko Łotwie). Gracz Raptors poza kuriozalnym faulem w końcówce meczu z Izraelem zaprezentował się bardzo przyzwoicie z wysokimi średnimi 23pkt/7zb.
Nicolas Batum choć w reprezentacji Francji był numerem 2 (i świetnie wywiązywał się z tej roli) we wszelakich highlightach królował efektownym powietrznymi lotami. Średnio 14 punktów i 2 przechwyty (3 miejsce w rankingu). O Joakimie Noah też możnaby sporo powiedzieć. Sam nie wiem jak określić jego grę w trakcie czempionatu. Przyjeżdżał na Litwę po świetnej przedolimpijskiej próbie i może dlatego spodziewałem się po nim trochę więcej. Rozczarowała mnie przede wszystkim jego skuteczność (43% przy 52% w ostatnim sezonie NBA). Próbuję przeciwstawić temu jego rolę w defensywie i postawę na tablicach, ale wtedy patrzę na statystyki Omera Asika widząc jak Turek osiąga średnio tyle samo punktów (9) na mecz przy 56% skuteczności i o 0,5 zbiórki więcej grając o minutę krócej… Jak wy oceniacie postawę Joakima Noah na Eurobaskecie 2011?
Na koniec zostawiłem sobie Jonasa Valanciunasa. Młody Litwin po trudnym początku z meczu na mecz grał coraz lepiej. 8,4 pkt (FG 66%) i 4,1 zbiórki w zaledwie 16 minut. Niepokojąca była tylko liczba strat, które przydarzały mu się w prostych sytuacjach i czasami sporo kosztowały jego drużynę. Mimo to oceniam go pozytywnie. Ma przecież dopiero 19 lat i rok czasu by przygotować się na NBA.
Hiszpania:
Pau Gasol (Lakers) – 26 min, 20,1 pkt (FG 54%, 3FG 64%), 8,3 zb, 1,7 ast, 1,7 blk
Rudy Fernandez (Mavericks) – 25 min, 8,2 pkt (FG 50%, 3FG 26%), 3,4 zb, 3,0 ast
Ricky Rubio (Timberwolves) – 15,5 min, 1,5 pkt (FG 23%, 3FG 7%), 2,5 zb, 2,1 ast, 1,4 stl
Jose Calderon (Raptors) – 19 min, 5,9 pkt (FG 44%, 3FG 32%), 3,2 zb, 2,7 ast, 1,6 stl
Serge Ibaka (Thunder) – 17 min, 7,1 pkt (FG 57%), 3,9 zb, 1,2 blk
Marc Gasol (Grizzlies) – 28 min, 13,3 pkt (FG 50%), 7,3 zb, 2,0 ast, 1,7 straty
Turcja:
Omer Asik (Bulls) – 24 min, 9,0 pkt (FG 56%), 8,5 zb, 2,4 straty, 1,5 blk
Enes Kanter (Jazz) – 18 min, 9,6 pkt (FG 59%), 3,9 zb, 0,6 blk
Hedo Turkoglu (Magic) – 27 min, 10,6 pkt (FG 39%, 3FG 16%), 3,1 zb, 2,4 ast
Ersan Ilyasova (Bucks) – 27 min, 9,3 pkt (FG 38,5%, 3FG 35%), 6,5 zb, 0,4 blk
Francja:
Nicolas Batum (Trail Blazers) – 31,5 min, 13,8 pkt (FG 53,5%, 3FG 40,5 %), 3,2 zb, 2,0 stl
Boris Diaw (Bobcats) – 29 min, 8,0 pkt (FG 44%, 3FG 21%), 4,7 zb, 2,5 ast
Joakim Noah (Bulls) – 25 min, 9,0 pkt (FG 43%), 8,0 zb, 1,2 ast, 1,7 straty
Tony Parker (Spurs) – 35 min, 22 pkt (FG 46%, 3FG 33%), 3,5 zb, 4,4 ast, 2,4 straty, 1,6 stl
Kevin Seraphin (Wizards) – 9 min, 4,7 pkt (FG 56%), 1,9 zb, 0,4 blk
Litwa:
Jonas Valanciunas (Raptors) – 16 min, 8,4 pkt (FG 66%), 4,1 zb, 2,6 straty, 1,1 blk
Niemcy:
Dirk Nowitzki (Mavericks) – 30 min, 19,5 pkt (FG 44%, 3FG 42%), 6,6 zb, 1,4 ast
Chris Kaman (Clippers) – 28 min, 15,5 pkt (FG 54%), 10,0 zb, 2,6 straty, 1,8 blk
Grecja:
Kosta Koufos (Nuggets) – 16,5 min, 8,7 pkt (FG 57%), 3,7 zb, 1,1 blk
Gruzja:
Zaza Pachulia (Hawks) – 26 min, 13,6 pkt (FG 47%), 4,4 zb, 3,2 straty, 1,0 stl, 0,6 blk
Rosja:
Timofey Mozgov (Nuggets) – 20 min, 9,5 pkt (FG 65%), 3,9 zb, 2,4 straty, 1,5 blk
Andrei Kirilenko (Jazz) – 30 min, 14,9 pkt (FG 49%, 3FG 41%), 6,1 zb, 2,3 ast, 2,3 straty, 2,6 stl
Słowenia:
Goran Dragic (Rockets) – 25 min, 11,7 pkt (FG 45%, 3FG 21 %), 3,6 zb, 2,7 ast, 2,6 straty, 1,6 stl
Wielka Brytania:
Luol Deng (Bulls) – 36 min, 24,6 pkt (FG 44%, 3FG 20,8%), 9,4 zb, 3,6 ast, 2,6 straty, 1,6 stl
Belgia:
DJ Mbenga (Hornets) – 18 min, 5,6 pkt (FG 41%), 2,6 zb, 1,2 blk
Włochy:
Andrea Bargnani (Raptors) – 34 min, 22,8 pkt (FG 47%, 3FG 35%), 7,4 zb, 1,6 blk
Danilo Gallinari (Nuggets) – 31 min, 15,2 pkt (FG 38%, 3FG 22%), 6,4 zb, 2,0 straty, 1,2 stl
Marco Belinelli (Hornets) – 32 min, 12,0 pkt (FG 34,5%, 3FG 28%), 2,8 zb, 3,2 ast, 1,2 stl
Czarnogóra:
Nikola Pekovic (Timberwolves) – 27 min, 13,0 pkt (FG 58%), 6,4 zb, 2,0 straty
Nikola Vucevic (76ers) – 14 min, 5,0 pkt (FG 50%), 3,2 zb, 1,2 straty
Ukraina:
Kyrylo Fesenko (Jazz) – 10 min, 5,0 pkt (FG 67%), 2,4 zb, 0,8 blk
Noah słabo, w sumie to nie podoba mi się styl jego gry na srodku. Beka ze statystyk Rubio, a witali go w Minnesocie jak papieża ;) Może nie wytrzymywał presji ? To dobrze nie wróży, bo w Minnesocie bedzie grał pod zdecydowanie wieksza presją, całe miasto poklada w nim wielkie nadzieje, a w reprezentacji i bez niego Hiszpanie byliby nie do pobicia.
Pozdro dla redakcji!! Czytam was codziennie ;P
Dzięki Rastan i polecamy się na przyszłość :)