Wyobraźcie sobie kraj, który zamieszkuje 1,2 miliarda ludzi. Wyobraźcie sobie, że ze świecą szukalibyście w tym kraju kogoś kto interesuje się koszykówką choćby w minimalnym stopniu. Satnam Singh Bhamara – nie łamcie sobie języka, macie jeszcze czas…
Być może niektórzy z was słyszeli już opowieści o hinduskim olbrzymie, który ma zabrać ze sobą do NBA kolejne miliony fanów tak jak w 2002 roku uczynił Yao Ming, zdominować pozycję centra i zostać legendą azjatyckiej koszykówki. Znalezienie wśród miliarda ludzi choćby jednego wyrośniętego chłopaka, którego możnaby oszlifować nie wydaje się czymś szczególnie trudnym, zwłaszcza jeśli trzymilionowa Litwa co roku wydaje światu dziesiątki talentów. Realia są niestety inne. Powoli zbliżamy się do roku 2012, a NBA nie widziała jeszcze ani jednego Hindusa. Ten chłopak ma to zmienić.
Satnam Singh Bhamara urodził się 1 listopada 1995 roku w rodzinie farmerskiej.Imponujące warunki fizyczne nie wzięły się z niczego. Jego tata mierzy aż 218 cm, babcia 206… Nasz bohater wspomniałem w wieku 15 jest 7-footerem (dokładnie 7’1) i nikt tak naprawdę nie wie o ile jeszcze urośnie. Nie dowiedziałby się czym jest koszykówka zapewne do dzisiaj, gdyby nie jego ojciec. Balbir Singh Bhamara choć o koszykarskiej karierze marzył nigdy nie dostał szansy na rozwój i prawdziwą grę. W jego wiosce nie było boiska do koszykówki, bo to trochę tak jakby u nas w malutkich miastach ktoś szukał boiska do krykietu… Dlatego ojciec wysłał syna w miejsca, w których jego talent mógł kwitnąć by kiedyś przyniosło to efekty. Chciał by jego przyszłością był sport – nie farma. Młody chłopak pojechał do Ludhiany – niedaleko położonego miasta, w którym basket cieszy się sporą popularnością. Satnam o koszu nie wiedział w tamtym momencie zupełnie nic, nie miał żielonego pojęcia na temat zasad. Jadąc do Ludhiany spodziewał się, że przyjdzie mu grać w… siatkówkę. Czas leciał, a Bhamara nadal dynamicznie rósł. Po tym jak pokazał się w międzyszkolnych zawodach w stanie Punjab otrzymał powołanie do kadry Indii na Mistrzostwa Azji do lat 16. Miało to miejsce w 2009 roku. Później pojawił się jeszcze w Singapurze podczas campu Basketball Without Borders. Wypatrzony przez amerykańskich skautów zyskał w 2010 roku rozgłos na całym świecie i wyjechał na Florydę by w IMG Basketball Academy przygotowywać się do profesjonalnej gry.
Wyjazd do USA to dla niego wielka szansa. Przy takim wzroście i potencjale (na niżej zamieszczonym filmiku zobaczycie m.in. jak ogromną przewagę posiada nad równieśnikami) z miejsca stałby się atrakcyjnym towarem dla zespołów NBA, a pracując z wysokiej klasy fachowcami przez te kilka lat ma szansę osiągnąć poziom, który być może pozwoli mu spełnić oczekiwania całych Indii (i Davida Sterna). Bhamara nie potrafi mówić po angielsku, ale nad nauką języka pracuje równie ciężko jak nad grą.
Przed nim jeszcze długa i ciężka praca nie tylko na boisku. Dużo czasu poświęca siłowni co zreszta nie dziwi kiedy przyjrzymy się jego sylwetce. Poziom jego zaangażowania sprawia jednak, że w tej kwestii nie ma się o co martwić. Sam swego czasu mówił, że swoją wytrwałością i ciężką pracą chce służyć innym hinduskim graczom jako przykład.
Wielu ekspertów już dzisiaj uważa, że przed młodym Hindusem drzwi do kariery stoją otworem, a porównania do Yao Minga nie są spowodowane tylko warunkami fizycznymi. W takim tonie wypowiadał się m.in. Troy Justice, czyli dyrektor do spraw NBA w Indiach.
“I think he has tremendous potential and a bright future in basketball.”
Oczywiście można stwierdzić, że gość chce narobić szumu wokół perełki, która mu się trafiła, ale popatrzmy na to tak: młody chłopak o fantastycznych warunkach, ciężko pracujący nad swoją grą od najmłodszych lat, uparcie dążący do celu, zakochany w tym sporcie i świadomy roli jaką może odegrać dla Indii – to musi się udać. Na dzień dzisiejszy możemy co jasne stanąć za wersją, która bardziej nam pasuje, ale wszystkie sądy zweryfikuje przyszłość.
Zostawiam wam bardzo ciekawy filmik o tym jak Satnam pracuje nad swoim rozwojem, przy okazji możecie posłuchać kilku jego krótkich wypowiedzi, m.in. na temat obecnej sytuacji koszykówki w Indiach.
Jeśli ktoś chciałby szukać naszego bohatera w mock draftach póki co nie będzie to możliwe. Przypuszcza się, że Hindus zacznie być notowany w 2015 lub 2016 roku.
Na koniec kilka słów na temat braci Bhullar. Sim i Tanveer choć pochodzą z Indii są już zdecydowani na grę dla reprezentacji Kanady. Dwóch młodych olbrzymów (7’4, 7’3), o których naprawdę może być głośno, na codzień występuje w high schoolu w Saltsburgu. Tutaj próbka ich możliwości.
Chodziło chyba o Basketball Without Borders
Tak oczywiście, zjadłem B. dzięki za uwagę
To niesamowite że w kraju tak licznym jak Indie nie ma geniuszu podobnego do Messiego czy Bryanta. To nawet matematycznie jest dość niejasne. Dlaczego w takiej Argentynie (gdzie infrastruktura piłkarska raczej nie jest lepsza niż chociażby w Polsce) rodzą się światowe talenty piłkarskie?
Myśle, że gdyby poszperać głębiej to Chińczycy i Hindusi mieliby gwiazdy we wszystkim ;)
Zapomniałem dopisać, mam nadzieje że bohater artykułu zachwyci grą a nie tylko wzrostem. Życze mu powodzenia :)