Pomimo, że odwołano już 2 tygodnie rozgrywek, komisarz ligi – David Stern wątpi w rozpoczęcie sezonu 2011/2012. Niestety na razie jego przeczucie się sprawdza.
„Nie wiem co mam o tym myśleć. Jeżeli nie będzie jakiegoś przełomu, to wątpię w jakiekolwiek rozpoczęcie sezonu. Musimy dogadać się z zawodnikami !! Psujemy zabawę i robimy krzywdę kibicom.” – oznajmił komisarz ligi.
Kością niezgody są oczywiście zarobki. W zeszłym sezonie zawodnicy otrzymywali pensję sięgające 57% wpływów klubów, lecz właściciele chcą obniżyć tę sumę to 50%. Niestety zawodnicy nie chcą o tym myśleć i żądają 53%.
Stern ma jednak bardzo mocny argument – 22 z 30 klubów poniosło straty w minionym sezonie.
W nocy, 1 lipca wygasła stara umowa CBA. Od tego czasu mamy lockout. Ten lockout jest czwartym w historii NBA. Najdłuższy z nich miał miejsce w 1998 roku, i trwał aż 204 dni. Sezon został wtedy skrócony i rozegrano 50 spotkań sezonu zasadniczego.
A jak wy myślicie – Kiedy skończy się lockout ? Czy będzie powtórka z 1998 roku ? Przez kogo ten lockout trwa tak długo ? Czy zawodnicy powinni odpuścić ?
Gracz nie zdają sobie sprawy, że bez NBA są na kolanach. Stoudemire bredzi coś o nowej lidze, ale chyba nie zdaje sobie sprawy, że zanim by ją uruchomili zdążyliby stracić kolejny sezon… To nie jest tak, że w tydzień odpalisz profesjonalną ligę, która ma być najlepsza na świecie.
Pora dać sobie spokój. 2 stracone tygodnie to i tak zbyt dużo jak na całą tą kuriozalną sytuację.
Bo teraz już wszedzie licza sie tylko pieniadze, kasa, kasa, kasa. Świat zwariował na punkcie hajsu. Chciwość i kasa – to teraz rządzi w NBA, a my kibice?? Jak widac nikt sie nami nie przejmuje.
myślałem,że nie grozi nam późniejsze rozpoczęcie sezonu, a jednak…
teraz właścicielom może zupełnie nie zależeć na sezonie
ja uważam, że to wina zawodników
nie może być tak, że każdy z graczy robi to co lubi i dostaje za to miliony,średnio ponad 5, a są i tacy, że 20 mln, a w tym czasie większość klubów robi długi. Właściciele nie czerpią radości z gry, rywalizacji, jedynie prestiż. Ale prestiż jest też udziałem zawodników.
Mamy wiec po stronie graczy kasę z kontraktów, prestiż, radość z gry, sławę, kasę z indywidualnych reklam…, a po stronie włascicieli długi i jezeli wygrywają ich teamy to też prestiż, bo przegrywajaca drużyna raczej nie pomaga marketingowo wlaścicielowi, to nie jest dobra reklama.
Jednak najważniejsze jest kasa. zawodników w nba jest kilkuset, i większość zarabia więcej od każdego z właścicieli, bo ci nie mają nic z tego, że to organizują. Z najlepszymi graczami, w dochodach, mogą tylko konkurować w zasadzie LAL, moze Chicago i NYK, jeszcze kilka zespołów ma jakieś dochody, ale 22 nie ma nic, to chory system. zawodnicy są niesłychanie pazerni. Gdyby odwołano sezon (w co nie wierzę, myśle że wystartuje niedługo), to jako kibic byłbym bardzo niezadowolony, ale przynajmniej dobrze,jedyny plus, że zawodnicy dostaliby po kieszeniach…
Niestety myślę, że będzie powtórka z 1998 roku. Sezon będzie skrócony do 50 meczy …
Nie wiem czy nie lepszy jest system europejski. Masz hajs kupujesz, nie masz nie kupujesz; proste. To rynek ustala wartosc zawodnikow wtedy.
Źle to powiedziałeś.
Masz kasę wygrywasz, nie masz przegrywasz i to ma już inne znaczenie. Zupełnie.
Druga kwestia jest taka, że stawki za zawodników byłyby w pewnym momencie już tak kuriozalne jak w piłce nożnej co generowałoby jeszcze większe straty jeśli chciałbyś pozyskać jakąś gwiazę.
Takie rozwiązanie nie pisze się po prostu w zamkniętych ligach, nie sprawdziłoby się.
Generalnie w NBA zespół budujesz, w Europie go składasz – to jest ta różnica. Draft miałby taki prestiż jak zdjęcie w gazecie lokalnej…
przy zasadach kto ma pieniądze ten ma wszystko ta liga byłaby nieznośnie nudna, przewidywalna. Rywalizacja to jest to. Pomysł na nba jest świetny, potrzeba tylko pewnych zmian i generalnie właściciele idą w tą stronę- będzie jeszcze ciekawiej
Zawodnicy powinni obniżyć swoje żądania – nie może być tak, że np.: Gortat zgarnia za sezon 6-7 milionów, Chris Andersen – 4 mln, Mozgov – 2,5 mln (?!), Maggette – 10 mln albo Diaw – 9 mln. Czy oni naprawdę są warci takich pieniędzy? To jest chore. Milionerzy kłócą się z miliarderami.
Mam już serdecznie dość tych wszystkich negocjacji i przepychanek. Ja po prostu znowu chcę NBA!!!!!!!!!
@ Mac
A kto by nie chciał ? ;)