LeBron James nie zagra we wszystkich meczach przedsezonowych swojej drużyny, a trener Erik Spoelstra zdecyduje w których z nich wypuścić do gry swojego MVP. James ma w nogach nie tylko trudy najintensywniejszego sezonu w historii, ale również występy olimpijskie w Londynie. By nie narażać swojego lidera na kontuzję trenerzy Heat będą stopniowo wprowadzać swoje gwiazdy do drużyny przed wejściem w początkową fazę sezonu zasadniczego.
Podobna sytuacja ma się odnośnie Dwayne’a Wade’a , który podczas wakacji przebył zabieg na kontuzjowanym kolanie. Flash może nawet opuścić cały okres pre-season games by na początek rozgrywek imponować świeżością i głodem gry. Jak wiemy w ostatnich latach drugi z głównych liderów Heat był coraz bardziej podatny na kontuzje, a trenerzy nie chcą ryzykować kolejnego okresu gry bez Dwayne’a. W takiej sytuacji więcej minut powinni dostawać Mike Miller (bohater ostatniego meczu finałów), Ray Allen (najgorętsze nazwisko w szatni Heat po ostatnim okresie transferowym) oraz Rashard Lewis (mający nadzieję odbudować wysoką formę na Florydzie).
Miller wg klubowych doniesień bardzo aktywnie przygotowywuje się do sezonu i ma nadzieję ,iż żadna kontuzja nie spędzi mu snu z powiek – tak jak miało to miejsce w poprzednim okresie przygotowawczym. Sam zawodnik jest świadom, że jego drużyna potrzebuje go do obrony 2-giego Mistrzostwa. Przed Heat nielada wyzwanie, gdyż pierwszego tytułu nie udało się obronić, jest więc szansa na histoyczne wydarzenie na Florydzie. Pozstaje mieć nadzieję, że Millerowi nie odnowi się żaden uraz kciuka..
Allen z kolei szykowany jest do całkiem nowej roli, z jaką nie zetknął się w dotychczasowej karierze. Będzie on zmiennikiem pary James – Wade oraz momentami może on być wykorzystywany jako uzupełnienie dla rozgrywających (Chalmersa i Cole’a), by w końcówce zaciętych spotkań udanie rzucić za trzy punkty. Na pewno trener Spoelstra nie omieszka wypróbować możliwości wspólnego grania przez Allena, Wade’a i Jamesa w jednej piątce.
Odmienna sytuacja jest z Lewisem, który tego lata najpierw zmienił pracodawcę na Hornets, a po chwili został zwolniony z kontraktu. Ostatecznie zakotowiczył on w Miami, w nadziei na zdobycie swojego pierwszego mistrzowskiego tytułu. Wg słów wypowiadanych przez Spolestrę, Lewis może nawet wskoczyć do pierwszej piątki Mistrzów NBA, podczas gdy Chris Bosh będzie pierwszym centrem (donosiliśmy o tym ,że CB znów pracował nad siłą swoich mięśni i chce podjąć mocniejszą podkoszową walkę). Lewis z pewnością będzie spędzał w grze więcej minut od Millera, bowiem Heat nie zyskali tego lata jakiegoś specjalnie wartościowego zawodnika i znów będą musieli różnymi sposobami łatać podkoszowe niedoskonałości – poprzez granie nominalnymi czwórkami (baa czasami na tej pozycji ujrzymy też i LeBrona Jamesa i Shane’a Battiera). Na pewno częściej ujrzymy go też na czwórce i nie ma mowy by Lewis schodził na pozycję na której zaczynał przygodę w NBA – niskiego skrzydłowego. Ostateczna decyzja w sprawie obsadzenia drugiego podkoszowego w S-5 zapewne zapadnie po rozegraniu wszystkich meczów przedsezonowych. Przygotujcie się zatem na opcję wyjściową z zarabiającym miliony, Rashardem.
Jedno jest pewne, coach Spo zyskał tego lata kilka dodatkowych wariantów w grze ofensywnej. Na pewno jego drużyna będzie częściej wykorzystywała potencjał drzemiący w graczach – lubujących się w rzutach zza łuku. Myślę, że spokojnie możemy liczyć na wyższe tempo akcji obrońców tytułu – patrząc w stronę Allena i Lewisa. Granie przestrzenne również otworzy szansę dużo większego miejsca do akcji izolacyjnych dla Wade’a, Jamesa i Bosha. Wypada się tylko jeszcze zastanowić i może bardziej skupić na defensywie. Wszystkie moje wywody, związane z potencjałem numer 1 ekipy ligi, można zakończyć słowami „niejeden trener chciałby mieć problemy tego typu bogactwa..”
Juz nie mogę się doczekać startu tego sezonu . Podoba mi się polityka transferowa Lakers , versus Miami bo wzmocnili się najbardziej tam gdzie Miami ma największe braki PG (Nash) i C (Howard) .
@poli i wzmocnili(LAL) ławkę która grała siano w tamtym sezonie, oj będzie bardzo ciekawie. chociaż jestem fanem LAL od wieków to sądzę że Miami ma przewagę w tym sezonie. Lebron nauczył się wygrywać, Wade bez kontuzji będzie jeszcze groźniejszy, ławka też wzmocniona, jak wszyscy będą zdrowi to będzie chyba najciekawszy finał i stojący na najwyższym poziomi finał od kilku lat. pod warunkiem że Miami przejdzie Celtów a LAL sąsiadów za miedzy i młodych wilków z Oklahomy.