Wpadłem dzisiaj na poniższy filmik. Od razu powróciły wspomnienia z lat 90-tych (coraz częściej mi się to zdarza w czasie lockoutu). Gheorge Muresan kojarzy mi się jednak tylko pozytywnie i podejrzewam, że 99% z was również. Olbrzyma z Rumunii zazwyczaj mogliśmy oglądać z uśmiechem na twarzy. Mimo licznych kontuzji i niemożliwych do ominięcia przy tym wzroście problemów z kolanami oraz plecami, był postacią niezwykle pozytywną. Wielu młodszych czytelników może nie pamiętać, ale w sezonie 1995/95 został wyróżniony nagrodą MIP, dla zawodnika, który poczynił największy postęp. W tamtym sezonie notował średnio 14.5 pkt, 9.6 zb, 2.3 blk. i trafiał 58.4% rzutów z gry. To wszystko mierząc 231 centymetrów. Przez większość swojej kariery występował w Washington Bullets, którzy mu zaufali i w 1993 roku wybrali z 30. numerem Draftu (wtedy była to druga runda). Przez kolejne cztery sezony stanowił o sile „Pocisków” razem z Juwanem Howardem, Chrisem Webberem i Rodem Stricklandem. Karierę zakończył w 2000 roku w barwach New Jersey Nets. W sumie w 307 meczach w NBA notował: 9.8 pkt, 6.4zb, 1.5 blk. i 57.3% z gry. Pamiętacie film z Billy’m Cristalem „My Giant”. Kiedyś dość często leciał zdaje się na Polsacie.
Mieć 231 cm i nie grać jak Shawn Bradley
Komentarze do wpisu: “Mieć 231 cm i nie grać jak Shawn Bradley”
Comments are closed.
Gdyby byl szybszy na nogach i bardziej skoczny to nikt by go nie zatrzymal.
pozytywna postac – milo go wspominam. Fajna wrzutka!
Ja również, wtedy kupowałem gazetę NBA Basketball czy jakoś tak, i od tego zaczęła się moja przygoda z koszem, bardzo przypadł mi do gustu GM77, był wielki, gdyby był bardziej odporny na kontuzje, szybszy i miał trochę większą masę mięśniową to myślę że nawet Diesel by go nie powstrzymał, pozytywny sportowiec, mile go wspominam :)