Każdego dnia słyszymy o ty, że gracze z NBA tracą miliony. Jak możemy to jednak porównać z setkami (jeżeli nie tysiącami) osób, które nie zarabiają na NBA w sposób bezpośredni. Chodzi mi tu o wszelkiego typu pracowników hal, członków sztabu szkoleniowego, ekipy sprzątające etc. Danny Granger pokazał, że myśli o tych osobach, a taki gest musi cieszyć.
Obiad dla powiedzmy 100 osób to patrząc na realia amerykańskie około 2000 $ (100 x 20 $ za posiłek). Jedni mogą powiedzieć, że to mniej niż normalna dniówka Grangera, ale tak samo można powiedzieć o conajmniej kolejnej setce innych czołowych graczy. Nikogo poza Dannym na taki prezent nie było stać.
Warto przypomnieć natomiast zbliżony akcent: Bryant i Walton wspierają pracowników Lakers.
NBA Cares – także poza kamerami.
czyli Indiana też jak LAL zerwała z nimi umowy? to jest raczej inna sytuacja niż w przypadku zawodników…