W poniedziałek startuje najlepsza liga na Starym Kontynencie – Euroliga. Zapraszam na zapowiedź tego co może wydarzyć się w grupie B tych rozgrywek. Pierwszy mecz w poniedziałek 0 20.45. Zmierzą się w nim Zalgiris Kowno z CSKA Moskwa właśnie z tej grupy.
Grupa B:
CSKA Moskwa
Panathinaikos Ateny
Zalgiris Kowno
Brose Baskets
KK Zagrzeb
Unicaja Malaga
CSKA Moskwa
Skład: 4. Milos Teodosic (SER, 195 – PG), 7. Darjus Lavrinovic (LIT, 212 – C), 8. Ramunas Siskauskas (LIT, 198 – SG), 11. Sammy Meija (DOM, 198 – SG), 12. Nenad Krstic (SER, 212 – C), 15. Andrei Kirilenko (ROS, 206 – PF), 18. Eugeny Voronov (ROS, 194 – PG/SG), 20. Andrey Vorontsevich (ROS, 204- PF), 23. Alexy Shved (ROS, 195 – SG), 24. Sasha Kaun (ROS, 213 – C), 30. Dmitry Sokolov (ROS, 214 – C), 31. Victor Khryapa (ROS, 203 – SF), 33. Anton Ponkrashov (ROS, 200 – SF), 41. Nikita Kurbanov (ROS, 202 – SF), 44. Jamont Gordon (USA, 194 – SG).
Drużyna Jonasa Kazlauskasa dysponuje największą głębią składu w całej Eurolidze. Właściwie na każdej pozycji litewski trener dysponuje gwiazdą przynajmniej europejskiego formatu. Na „jedynce” pewniakiem jest Serb Milos Teodosic, obok niego jako rzucający obrońca wychodzić będzie reprezentant Rosji na Eurobaskecie, dysponujący świetnym rzutem z dystansu – Alexey Shved. Z ławki wspierać ich będą Jamont Gordon i Sammy Meija.
Prawdziwe bogactwo panuje w CSKA na pozycjach skrzydłowych. Siskauskas, Kirilenko, Khryapa i Vorontsevich mogą grać na trójce. W początkowej fazie sezonu to AK47 będzie zapewne najważniejszą opcją ofensywną CSKA. W pewnym momencie Kirilenko uda się za ocean, gdzie zakończy się lockout. Dzięki tak szerokiej rotacji, trener nie musi obawiać się, że osłabi to znacznie drużynę. Khryapa i Vorontsevich idealnie nadają się do gry inside-outside, w której center odrzuca sporo piłek na obwód. Obaj mogą liczyć na takie podania ze strony Nenada Krstica. Były zawodnik Boston Celtics jest na europejskie warunki koszykarzem niemal wybitnym. Punkty zdobywane przez niego po pick&rollach z Teodosicem mogą przynosić CSKA bardzo dużo punktów w każdym z meczów. W duecie z Krsticem jednocześnie parkiecie przebywać mogą zamiennie Lavrinovic lub Kaun. przewaga w pomalowanym takich Twin Towers będzie bardzo duża.
Niepowodzenia w poprzednich rozgrywkach Euroligi, CSKA zamierza w tym sezonie odbić sobie z nawiązką. Odpadnięcie po sezonie regularnym dla zespołu, który w ostatnich ośmiu sezonach zawsze awansował do Final Four było tragedią. „Armia Czerwona” jest w tym sezonie jednym z największych kandydatów do gry w Final Four i ostatecznego zwycięstwa . Wydaje się, że tak szerokiego i wyrównanego składu nie ma żaden inny zespół w Eurolidze.
Zalgiris Kowno
Skład: 4. Ty Lawson (USA, 180 – PG), 6. Marko Popovic (CHO, 185 – PG/SG), 9. Mantas Kalnietis (LIT, 195 – SG), 11. Milovan Rakovic (SER, 208 – C), 12. Tadas Klimavicius (LIT, 204 – PF), 13. Paulius Jankunas (LIT, 203 – SF), 15. Robertas Javtokas (LIT, 210 – C), 19. Midnaugas Kuzminskas (LIT, 205 – PF), 21. Arturas Milaknis (LIT, 195 – SG/SF), 24. Sonny Weems (USA, 198 – SF), 41. DeJuan Collins (USA, 188 – PG/SG)
Zalgiris w poprzednim sezonie odzyskał po trzech latach mistrzostwo Litwy. Przed rozpoczęciem obecnych rozgrywek drużyna Iliasa Zourosa znacznie się wzmocniła, ale także sporo ryzykowała. Siła zespołu opiera się dwóch amerykańskich obwodowych, z których jeden (Lawson) w przypadku zakończenia lockutu powróci do NBA. Ty Lawson i Sonny Weems, to właśnie od nich zależy w jaki sposób rozgrywane są poszczególne akcje Zalgirisu.
Właściciel zespołu, Vladimir Romanov dużo ryzykował zatrudniając zawodnika, który może wyjechać z powrotem zanim jeszcze nauczy się gry w Europie. Jeśli jednak lockout się przedłuży, Zalgiris może okazać się jednym z największych wygranych tego sezonu. Obaj Amerykanie mają pomóc w awansie do TOP 16, co udało się także w dwóch ostatnich sezonach.
Tak jak pisałem już wyżej, postawa Zalgirisu będzie zależała w dużej mierze od postawy graczy obwodowych. Poza Lawsonem i Weemsem, sporo punktów powinien dostarczać Mantas Kalnietis. Ważną rolę odegra także MVP Eurocup – Marko Popovic, który jest świetnym strzelcem, a w razie potrzeby potrafi także całkiem przyzwoicie rozegrać piłkę.
Do drużyny dołączył także doświadczony center – Robertas Javtokas. Reprezentant Litwy na ostatni Eurobasket ma już swoje lata, ale dalej ciężko jest go powstrzymać w pomalowanym. Razem z Milovanem Rakovicem zapewniają, że w strefie podkoszowej litwinów nie zabraknie walki nawet przez minutę. Obaj są specjalistami w defensywie, a zdobywanie przez nich punktów nie jest najważniejszą rolą jaką mają pełnić na parkiecie. Ciekawą postacią jest Midnaugas Kuzminkas, grający bardzo dobrze zarówno z piłką jak i pod koszem. Mierzący 205 cm niski skrzydłowy ma zbierać doświadczenie i dodać sporo energii Zalgirisowi.
Drużyna ze świetnymi strzelcami na obwodzie i sporą siłą w defensywie pod koszem ma szansę sporo namieszać w tej grupie. Dopóki Lawson i Weems nie wyjadą, polecam oglądać litewski zespół. Możemy się spodziewać po ich meczach sporo szybkiej i efektownej gry.
Panathinaikos Ateny.
Skład: 5. Alexandros Kyrytsis (GRE, 192 – SG), 6. Aleks Maric (SER, 211 – C), 7. Stratos Perperoglu (GRE, 203 – SF), 8. Mike Batiste (USA, 204 – PF), 9. David Logan (POL, 184 – SG), 10. Romain Sato (KON, 194 – SF), 11. Pat Calathes (GRE, 208 – PF), 12. Kostas Tsartsaris (GRE, 209 – PF/C), 13. Dimitris Diamantidis (GRE, 196 – SG/SF), 14. Ian Vouigioukas (GRE, 211 – C), 15. Nick Calathes (GRE, 196 – SG), 17. Steven Smith (USA, 203 – SF), 18. Kostas Kaimakoglu (GRE, 204 – PF), 19. Sarunas Jasikevcius (LIT, 193 – PG), Fotios Zoumpos (GRE, 190 – PG/SG).
Obrońcy tytułu z poprzedniego sezonu obecnie zostali dotknięci greckim kryzysem finansowym. Właściciel Panathinaikosu bierze pod uwagę wycofanie się ze sponsorowania klubu, a nakłady jakie ponosi na ekipę z Aten zmniejszyły się. Z drużyny odeszli Antonis Fotsis i Drew Nicholas, którzy byli w ostatnim sezonie liderami. W zamian za nich do „Koniczynek” dołączyli David Logan i Steven Smith. Ciekawe jak spisze się były reprezentant Polski, kiedy nie będzie miał piłki w rękach. Za to odpowiadać będzie Jasikevicius, który mimo upływu lat jest jednym z najinteligentniejszych rozgrywających w Europie. Na pewno następcy Fotsisa i Nicholasa nie zapewnią takiego poziomu w defensywie jak ich poprzednicy i tutaj należy upatrywać sporego osłabienia. Szczególnie przy tak dobrych graczach obwodowych jakich maja choćby Zalgiris i CSKA.
Mimo to nie należy lekceważyć podopiecznych Zelijko Obradovica. Pierwsze skrzypce dalej grać będą Dimanatidis i weteran Mike Batiste. Spore postępy z roku na rok robi Nick Calathes, a spore umiejętności posiada także jego brat Pat. Nick i Jasikevicius będą wymiennie rozgrywać piłkę w Panathinaikosie. Z ich podań, zwłaszcza po pick&rollach korzystać będą Batiste i Aleks Maric. O spokój w obronie dbać będą Romain Sato, Kostas Tsartsaris i Stratos Perpeloglu.
Powtórzenie zeszłorocznego sukcesu nie wchodzi raczej w grę, ale znając umiejętności motywatorskie Obradovica nie można skreślać Panathinaikosu. O wygraną w grupie B raczej nie ma szans, ale może z powodzeniem powalczyć o drugą lokatę, a potem próbować dostać się do Final Four dzięki swojemu doświadczeniu.
Brose Baskets
Skład: Steven Monse (NIE, 198 – SF), Jorg Dippold (NIE, 188 – PG), 8. Predrag Suput (SER, 200 – SF), Karsten Tadda NIE, 190 – SG), 11. Julius Jenkins (USA, 187 – PG/SG), 12. Daniel Schmidt (NIE, 186 – PG), 13. Maurice Stuckey (NIE, 187 – PG/SG), 14. Philipp Neumann (NIE, 210 – C), 21. Tibor Pleiss (NIE, 213 – C), 22. Brian Roberts (USA, 188 – SG), 23. Casey Jacobsen (USA, 198 – SG/SF), 24. Anthony Tucker (USA, 198 – SF), 25. Anton Gavel (SLO, 189 – SG), 44. Marcus Slaughter (USA, 203 – PF).
Mistrz Niemiec utrzymał prawie cały skład z poprzedniego sezonu. Jeśli trener Chris Fleming będzie wstanie wykorzystać doświadczenie jakie jego gracze nabyli w Eurolidze podczas rozgrywek (2010/11), jego zespół może sprawić sporą niespodziankę i wejść do TOP 16. Od razu trzeba jednak zaznaczyć, że będzie o to niezwykle ciężko.
Przede wszystkim w zespole jest zbyt wielu graczy chcących rzucać, a przy kontuzji wykluczającej z całego sezonu Johna Goldsbery’ego, braki widać zwłaszcza na „jedynce”. Brose dysponuje sporym talentem strzeleckim. Julius Jenkins zepchnie prawdopodobnie Briana Robertsa na ławkę rezerwowych. natomiast Casey Jacobsen ma szansę udowodnić, że jest jednym z najbardziej utalentowanych strzelców w Europie. Dodatkowo swoje minuty powinni otrzymać także Anton Gavel i Karsten Tadda. Pytanie tylko, kto rozrusza ten atak, skoro wszyscy chcą tylko rzucać?
Pod koszami walczyć będą Tibor Pleiss i Marcus Slaughter. Na pierwszy rzut oka można jednak stwierdzić, że skład Brose jest skonstruowany bardzo nierówno. Zbyt wielu w nim graczy obwodowych, a brakuje kogoś kto wzmocniłby wspomnianą wyżej dwójkę w pomalowanym. Pomagać im będzie mierzący tylko 198 cm, ale dysponujący sporą siłą i wyczuciem do zbierania – Anthony Tucker.
Niewątpliwie oglądanie meczów Brose Baskets ze sporą dozą pewności można polecić kibicom szybkiej koszykówki. Przy takiej ilości zawodników chcących mieć piłkę w rękach, akcje niemieckiego teamu nie będą raczej zbyt dokładnie ułożone. Należy spodziewać się za to sporej ilości szalonych rzutów przez ręce rywali oraz problemów w walce na tablicach.
Unicaja Malaga
Skład: Ognjen Kuzmic (BiH, 214 – C), Aejandro Abrines (HISZ, 197 – SF), Jose Pozas (HISZ, PG), 4. Gerald Fitch (USA, 191 – SG), 5. Berni Rodriguez (HISZ, 197 – SG), 6. Earl Rowland (USA, 188 – PG), 9. Kristaps Valters (ŁOT, 188 – PG), 10. Hrvoje Peric (CHO, 203 – SF), 12. Tremmell Darden (USA, 194 – SG), 15. Jorge Garbajosa (HISZ, 205 – PF), 19. Joel Freeland (WB, 208 – PF/C), 21. Luka Zoric (CHO, 211 – C), 22. Nedzad Sinanovic (BiH, 222 – C), 24. Saul Blanco (HISZ, 194 – SG).
Unicaja w ostatnich sześciu sezonach zawsze meldowała się przynajmniej w TOP 16. Poprzednie dwa lata to jednak seria porażek. Odpowiednio 5 i 8 miejsce w lidze oraz brak sukcesów w Europie zdenerwowały właścicieli klubu. Po sporych zmianach jakie zaszły przed rozgrywkami 2011/12 zespół na początku drogi, która ma się zakończyć przynajmniej na podium ligowym, spisuje się bardzo przyzwoicie. W ACB Unicaja wygrała wszystkie trzy spotkania, najlepszymi zawodnikami są: nasz dobry znajomy z Eurobasketu Joel Freeland (21 pkt, 7.5 zb.) i Tremmell Darden (13.7 pkt, 5.3 zb, 2.7 ast.).
Ten pierwszy razem z ogromnym Nedzadem Sinanovicem oraz doświadczonym Jose Garbajosą i Luką Zoricem będą jedną z największych sił w pomalowanym w całej Eurolidze. Tremmell natomiast po świetnym sezonie w barwach francuskiego Nancy ma stać się liderem zespołu na obwodzie. Rozgrywaniem zajmować się będą Gerald Fitch przed, którym stoi trudne zadanie zastąpienia ulubieńca miejscowych kibiców Terrella McIntyre’a, który zamienił Unicaję na włoską Bolognę. Uczciwie trzeba jednak przyznać, że ostatni sezon w wykonaniu McIntyre’a był fatalny. Teoretycznie pierwszym playmakerem powinien być Earl Rowland, ale w dotychczasowych meczach zawodził i nie wiadomo jakie będą jego dalsze losy. Amerykanin z bułgarskim paszportem w trzech grach notował w 21 minut 3.7 pkt, 4 ast i trafiał ledwie 14% rzutów z gry.
Rowland, Fitch i Tremmell na pewno rozruszają mocno zespół z Malagi. Cała trójka jest świetnie predysponowana do gry w szybkim ataku i zapowiada się, że ten element gry będzie bardzo często stosowany przez Unicaję. Niestety żaden z nich nie jest gwiazdą europejskiej koszykówki. W porównaniu z poprzednimi latami, pozycje obwodowe straciły sporo.
Jedynie pod koszami wygląda na to, że trener Jesus Mateo dysponuje czołówką europejską.W pierwszej piątce wychodzić powinni Freeland i Zoric, którzy po obu stronach parkietu zapewniają drużynie sporą klasę. Gorzej sprawa wygląda, kiedy z ławki wchodzą Garbajosa i Sinanovic. O ile w ofensywie nie ma obaw o ich postawę, to w momencie, kiedy obydwaj przebywają na parkiecie, Unicaja musi drżeć.
Warto zwrócić uwagę na MVP tegorocznych ME U-18 we Wrocławiu – Alejandro Abrinesa. O ile oczywiście 18-latek będzie dostawał swoje szanse.
Unicaja to już nie ten poziom co jeszcze kilka lat temu. Zespół wygląda na budowany bez większej wizji na przyszłość, a bardziej na tu i teraz. Przewiduję szybką koszykówkę w wykonaniu Unicaji i dużo błędów w defensywie. Hiszpanie powinni pokonać Brose Baskets i KK Zagrzeb, ale nie odegrają zbyt wielkiej roli w tym sezonie Euroligi.
KK Zagrzeb
Skład: 4. Damir Mulaomerovic (CHO, 194 – PG), 6. Miralem Halilovic (BiH, 206 – PF), 7. Krunoslav Simon (CHO, 197 – SG), 8. Mario Hezonja (CHO, 198 – SG), 9. Petar Babic (CHO, 190 – SG), 10. Mario Kasun (CHO, 210 – C), 12. Dario Saric (CHO, 207 – SF), Papa Diasse (SEN, 212 – PF/C), 14. Sean Gregory May (USA, 206 – C), 21. Diante Garrett (USA, 193 – SG), 22. Damir Rancic (CHO, 198 – SG), 24. Toni Prostran (CHO, 181 – PG), 31. Saso Ozbolt (SLO, 191 – SG), 42. Josh Heytvedt (USA, 211 – C).
Od razu należy powiedzieć, że Chorwaci są najsłabszym zespołem w grupie B. Na pewno jednak powinni pozostawić po sobie lepsze wrażenie od Cibony Zagrzeb, która przegrała w tamtym sezonie wszystkie spotkania w fazie grupowej.
W pierwszych trzech meczach Ligi Adriatyckiej KK przegrało już dwa razy. Liderem mistrzów Chorwacji był dotychczas Krunoslav Simon (17 pkt, 4 ast, 3.7 zb, 2.3 prz.), a ważną rolę ogrywają podkoszowi Sean May i Mario Kasun. Zespołem kieruje na ile starcza mu sił, doświadczony i utytułowany Damir Mulaomerovic, który w 2002 roku wygrał Euroligę z Panathinaikosem. Na rozegraniu wspierać powinien go Amerykanin Diante Garrett, dla którego jest to pierwsza styczność z zawodową koszykówką. Swoje punkty wchodząc z ławki powinien dorzucić także skuteczny zza łuku Słoweniec – Saso Ozbolt.
Warto oglądać spotkania KK Zagrzeb choćby ze względu na czas gry, który powinni otrzymywać znani nam z ostatnich juniorskich rozgrywek Dario Saric i Marko Hezonja.
May, Kasun i Haytveldt stanowią sporą siłę pod koszami, ale zdecydowanie nie jest to europejska czołówka. Jednak duet Kasun I Heaytveldt powinna napsuć sporo krwi rywalom zwłaszcza w obronie. Ten drugi dysponuje także przyzwoitym rzutem z półdystansu co daje szanse na rozciągnięcie defensywy przeciwników i więcej miejsca dla Kasuna. Specjalistą od powstrzymywania centrów drużyn przeciwnych jest Senegalczyk – Papa Diasse.
Mimo, że KK stoi na straconej pozycji w walce z wyżej wymienionymi zespołami, to podejrzewam, że będzie to lubiany przez kibiców zespół. Jak zawsze po drużynach z Bałkanów możemy się spodziewać walki do ostatniej sekundy, a dodatkowym atutem będzie 15-tysięczna hala – Zagrzeb Arena.
Zdaje się, że Weems podpisał kontrakt bez klauzuli powrotu do NBA.
Dokładnie, już uaktualniłem:)