Kontynuujemy nasze bezpośrednie pojedynki – najlepsze strzelby z dystansu w historii NBA. Kogo wybralibyście do swojej drużyny?
Reggie Miller vs Ray Allen
Reggie Miller SG #31
- Wzrost: 6’7” (201 cm)
- Waga 195 lbs (88 kg)
- Wybrany z nr 11 w drafcie 1987
- Zajmuje 2 miejsce pod względem największej ilości celnych rzutów za 3 punkty z wynikiem 2560.
- 5 x uczestnik Meczu Gwiazd
- Zajmuje 3 miejsce na liście graczy, którzy zagrali najwięcej spotkań dla jednego zespołu (wyprzedzają go John Stockton i Karl Malone z Utah Jazz)
- Tylko 5 zawodników rozegrało więcej meczy w sezonie zasadniczym niż Reggie.
- 2 razy miał najlepszą skuteczność z dystansu w lidze, 5 razy prowadził w najskuteczniejszym wykonywaniu rzutów wolnych.
- Statystyki kariery:
- 18.2 ppg
- 3.0 apg
- 3.0 rpg
- Rekordy:
- Punkty: 57
- Zbiórki: 12
- Asysty: 11
- Przechwyty: 6
Ray Allen SG #34 #20
- Wzrost: 6’5” (196 cm)
- Waga 205 lbs (93 kg)
- Wybrany z nr 5 w drafcie 1996
- Mistrz NBA (2008)
- Zajmuje 1 miejsce pod względem największej ilości celnych rzutów za 3 punkty z wynikiem 2612.
- 10 x uczestnik Meczu Gwiazd
- Zwycięzca konkursu rzutów za trzy punkty przy okazji Meczu Gwiazd (2001)
- 3 x miał najlepszą skuteczność z dystansu w lidze
- Ustanowił rekord największej ilości celnych rzutów za trzy punkty w jednym sezonie (269)
- Statystyki kariery
- 20.2 ppg
- 3.6 apg
- 4.3 rpg
- Rekordy:
- Punkty: 54
- Zbiórki: 13 (3 razy)
- Asysty: 13 (2 razy)
- Przechwyty: 6 (2 razy)
Bezpośrednie pojedynki
M | W | P | FG% | 3P% | FT% | RPG | APG | SPG | STPG | PPG | |
Reggie Miller | 25 | 15 | 10 | 47,3 | 39,3 | 91,3 | 2,2 | 2,5 | 0,9 | 1,4 | 20,5 |
Ray Allen | 25 | 10 | 15 | 42,1 | 38,3 | 85,3 | 3,7 | 3,6 | 1,3 | 1,9 | 18,0 |
Legenda:
M = Mecze
W = Wygrane
P = Przegrane
FG% = Skuteczność z gry
3P% = Skuteczność rzutów za trzy punkty
FT% = Skuteczność z linii rzutów wolnych
RPG = Średnia zbiórek na mecz
APG = Średnia asyst na mecz
SPG = Średnia przechwytów na mecz
STPG = Średnia strat na mecz
PPG = Średnia punktów na mecz
Ray Allen bijący rekord Reggie’ego Millera (ilości celnych rzutów za trzy punkty):
Miller Time i trash talk Reggiego:
Reggie!! z tego względu, że on był prawdziwym franchise playerem…Allen nie bardzo, poza tym z ówczesnych lat dominacji Bulls najmilej wspominam te nieprawdopodobne trójki Millera w finałach konfy…a kibicowałem wtedy Bulls :)
Stawiam na Reggiego , mimo, że bardziej przypada mi charakter Ray Ray’a. Millera nie lubiłem ze względu na trash talking i wymuszanie fauli – chociaż to też element gry.
Większy charakter i prawdziwy lider z gracza Pacers
No i to http://www.youtube.com/watch?v=hb_XqBS5Ku4
It is Killer Time;-)
Naprawdę ciężki wybór, jednak nie mam wątpliwości – Miller. Allen jest jedynie role playerem, a Reggie tak jak napisał użytkownik kowiak, jest franchise playerem. Statystyki idą na korzyść Allena, ale pamiętny buzzer-beater przeciwko Bulls, ach. Reggie’go biorą również z sentymentu. Nie przeszkadzałoby mi jednak posiadanie tych dwóch graczy w mojej drużynie ;)
ale tutaj dowaliliście ;) naprawdę ciężko wybrać. uwielbiałem Millera ale prowadzenie się Raya od samego początku mi przypadło do gustu. Nie można zapominać o początkach Allena w lidze – skoczny, szybki, bdb dunkujący gracz – później sprytny, czujący piłkę i świetny strzelec. ja mam taki problem, że nie lubię celtics jako klubu, tej konstelacji tam zebranej – choć lubię graczy tam grających (każdego z osobna) – tzn. lubię i szanuję ich za te momenty zanim przeszli do celtics (i paula zanim do niego przyszli:] ). Wybiorę Raya za to że to jeden z ostatnich reprezentujący starą szkołę, za to że jednak udało się pobić rekord Millera, za jednego misia i za nienaganne prowadzenie się (co jest rzadkością w tych czasach).
Reggie tak po prostu, według mnie był lepszy
Sugar Ray : )…w przeciwienstwie do wiekszosci tutaj, uwazam Allena za lepszego gracza, a juz napewno bardziej wszechstronnego w ataku. Oczywiscie nie twierdze ze Reggie jest strasznie slabszy(no moze fizycznie, 2 metry i 88kg?)…byl swietnym zawodnikiem i przwdziwym franchise playerem…ale z drugiej strony..”tylko” 5 razy all star do 10ciu Ray’a..niby nic, ale o czyms swiadczy(po pierwszym all-star w 1990 RM czekal do 1995)
Nie chcę obrażać Ray’a ani uczuć jego fanów ale trochę to jak porównanie Iversona do Stocktona. Obaj bardzo dobrzy ale jeden nadający grze kolorytu, charakteru, tak charakterystyczny, że nie do pomylenia z żadnym innym zawodnikiem. Drugi też świetny ale raczej konsekwencją, wieloletnim tłuczeniem statystyk na równym, dobrym poziomie.
Co najważniejsze Miller był twarzą ligi grając na dosłownym jej zadupiu. Ta drużyna była świetna, bardzo twarda i waleczna. Gdyby nie Byki, chyba mieliby spore szanse przeciwko Jazz. Dzięki Knick-killerowi Millerowi.
czekam na rywalizacje typu SO vs HO :D z jednej strony najbardziej dominujący center a z drugiej chyba najbardziej wszechstronny :D
Jak dla mnie Allen. Dlaczego? Wzorowy styl bycia, mordercze samozaparcie w treningach, poza tym jest Celtem, co dla kibica Bostonu ma duże znaczenie.
Aha, no i ma pierścień, więc po co te dyskusje.
a co do tematu to Miller.. lider, a zarazem legenda Indiany proste :) a co do wcześniejszych to się nie wypowiadałem ale wybrałbym VC i Ewinga choć jakbym musiał wybierać na zasadzie kto tak na prawdę byłby bardziej wartościowy dla drużyny to Pierce i Admirał.. :)
Pozdro!!
Dla mnie także killer Miller. To nie tylko prawdziwy wojownik, ale również wieloletni lider wierny swojemu zespołowi. To rzadkie i godne szacunku. Dla wielu z nas on jest wizytówką Indiany Pacers i kimś absolutnie niepowtarzalnym w lidze nadającym jej koloryt. Prawdziwym „showmanem”. Chyba najlepiej rzucającym pod presją zawodnikiem w historii NBA. Bardzo szanuję profesjonalizm Allena, ale czy o nim można takie rzeczy powiedzieć?
Dla mnie także killer Miller. To nie tylko prawdziwy wojownik, ale również wieloletni lider wierny swojemu zespołowi. To rzadkie i godne szacunku. Dla wielu z nas on jest wizytówką Indiany Pacers i kimś absolutnie niepowtarzalnym w lidze nadającym jej koloryt. Prawdziwym „showmanem”. Chyba najlepiej rzucającym pod presją zawodnikiem w historii NBA. Wbrew statystykom był również znakomitym obrońcą. Swoimi znakomitymi rzutami i gadaniem potrafił wytrącić z rytmu gry najlepszych w lidze.
Bardzo szanuję profesjonalizm Allena, ale czy o nim można takie rzeczy powiedzieć?
Trudne i proste zarazem – Millera kojarzę z końcówki kariery i tego co można podejrzeć na youtube, Allena oglądam jednak na żywo, i to w dużych ilościach. Obu lubię, obaj goście są wzorcowymi graczami – ciężko pracowali na te swoje numerki. Allena lubię to to trochę taki Pippen-Like, ktoś kto mimo że jest świetnym graczem i spokojnie mógłby robić za gwiazdę drużyny i przywódcę stada, nie robi tego; po prostu przychodzi i robi swoje… nie musi niczego udowadniać i puszyć się, starczy parę razy rzucić coś co nie powinno było w ogóle przelecieć przez ręce obrońcy… Allen to spokojny facet, taki gościu od czarnej roboty; który nie obrazi się na to że inni zgarniają zaszczyty, bo mu te zaszczyty nie są potrzebne… cenie takich gości bardziej niż puszących się liderów i tych co mają wielgachne cojones…
Ray Ray też był franchise playerem w Seattle. To że dołączył jako trzeci muszkieter do Pierca i KG i stworzył z nimi tak niesamowitą drużynę to tylko przemawia dla niego na plus. Szczególnie w czasach kiedy ego wielu graczy zdecydowanie przerasta ich rzeczywiste możliwości. U Raya jest odwrotnie i być może przez to wielu go nie docenia.
Statystyki jednak mówią wszystko:
Allen jest mistrzem NBA, najlepszym strzelcem za 3 w historii, grał znacznie więcej razy w All Star Game i ma lepsze średnie z kariery praktycznie we wszystkich ważniejszych kategoriach. I tak jak napisał ktoś tam wyżej, jest zdecydowanie wszechstronniejszym graczem niż Miller, który był tylko strzelcem. Ray potrafi na boisku wszystko.