Autor: Jacek Konsek (SportoweFakty.pl)
Spodziewany czy niespodziewany zwrot w rozmowach pomiędzy zwaśnionymi stronami w NBA? Zamiast oczekiwanej przez nas umowy i końca lokautu mamy oficjalne potwierdzenie odwołania wszystkich listopadowych spotkań oraz zapewnienie Davida Sterna, że sezon nie odbędzie się w całości!
W piątek spodziewano się finalnych rozmów w sprawie zakończenia trwającego od czterech miesięcy lokautu, bądź wypracowania satysfakcjonującego obie strony kompromisu. Nic z tego! Związek zawodowy graczy po raz 'enty’ nie porozumiał się z właścicielami klubów, co powoduje kolejne odwołane mecze.
Wiadomo już na pewno, że w listopadzie nie odbędzie się ani jedno spotkanie sezonu zasadniczego, a rozegranie całego 82-meczowego sezonu jest praktycznie niemożliwe. Oba te komunikaty obwieścił David Stern.
– Nie ma praktycznie żadnej szansy, że sezon odbędzie się w całości – przyznał komisarz ligi.
To zaskakujący zwrot w całej sytuacji, bowiem po optymistycznym czwartku spodziewano się czegoś zupełnie innego. Amerykańskie media przekonane były, że nowa umowa jest formalnością. Spodziewano się również, że uda się rozegrać cały sezon.
Co gorsza, znów nie ustalono nowego terminu kolejnych rozmów. Obie strony stanowczo trzymają się swoich ustaleń i nie zamierzają zrezygnować ze swoich postulatów.
Związek zawodowy graczy nie zaakceptuje systemu podziału 50-50, co dobitnie podkreślił Derek Fisher, prezydent związku. Billy Hunter z kolei nie chce słyszeć o żadnej kwocie poniżej 52 procent.
– Zamknął swoją książkę i wyszedł z pokoju. Właśnie w takim miejscu jesteśmy – określił całą sytuację Stern.
Piątek był 120 dniem lokautu. Milionowe straty liczone są zarówno wśród zawodników, jak i oficjeli ligi. Tracą wszyscy, a najbardziej chyba kibice, którzy często nie potrafią zrozumieć istoty problemu, który paraliżuje rozgrywki najlepszej koszykarskiej ligi na świecie.
no i jesteśmy w czarnej d***e…