Najnowsze raporty dotyczące lokautu mówią o tzw. amnesty clause. Miałoby to być rozwinięciem zasady z 2005 roku znanej jako „Allan Houston Rule”. Drużyna dostanie możliwość pozbycia się jednego kontraktu, czyli zwolnią danego zawodnika, będą płacić mu do końca kontraktu, ale jego zarobki nie będą się liczyć ani do salary-cap ani do luxury-tax. Dzisiaj chciałbym wam pokazać wam moje typy wszystkich drużyn w NBA – kto zostanie „odcięty”? Część 3 – dywizja atlantycka.
Boston Celtics – Jermaine O’Neal
Celtowie z roku na rok stają się coraz starsi. W zeszłym sezonie zostali zabiegani przez Miami Heat, w 2010 i 2009 plany pokrzyżowały kontuzje (Kevin Garnett i Kendrick Perkins). Boston nie jest bardzo atrakcyjnym miejscem dla wolnych agentów, ale gdyby w życie weszła amnesty rule, to odstrzału poszedłby Jermaine O’Neal. Dlaczego?
Głównym powodem jest ponad 6 milionów dolarów w jego kontrakcie na przyszły sezon. Do tego dochodzi jego zaawansowany wiek (33 lata) oraz podatność na kontuzje. Ten ruch oznaczałby jednak, że Danny musiałby poszukać nowych podkoszowych – Kendrick Perkins, Semih Erden, Shaq – ich wszystkich już nie ma w rosterze Bostonu.
New Jersey Nets – Travis Outlaw
Już niedługo „Siatki” z New Jersey przeniosą się na Brooklyn. Mają swoją gwiazdę (Deron Williams), nowego właściciela który nie stroni od wydawania pieniędzy na swoją drużynę oraz kilku ciekawych zadaniowców. Bilans 23-51 nie powinien się powtórzyć w przyszłym sezonie. Moim zdaniem to Outlaw zostanie odcięty a głównym tego powodem jest jego wysoki kontrakt.
Pozostały mu jeszcze 3 lata gry, za które dostanie 21 milionów dolarów. Czy tyle jest wart zdobywca 9 punktów na mecz w zeszłym sezonie? Do tego dochodzi jego fatalna skuteczność z gry – niespełna 38%. Jeśli właścicielom uda się przeforsować amnesty clause, jestem niemal pewien, że pożegnamy Travisa.
Philadelphia 76ers – Andrés Nocioni/Elton Brand
Ekipa z Filadelfii przez ostatnie parę lat była pogrążona w głębokim kryzysie. Jednakowoż, era „post-Iverson” się skończyła – tak przynajmniej mi się wydaje po tym co zobaczyliśmy w zeszłym sezonie. „Szóstki” zajęły 7 miejsce w Konferencji Wschodniej i napsuli sporo krwi Miami Heat. Ich trener – Doug Collins, był poważnym kandydatem do statuetki Trenera Roku a drużyna wygrała aż 41 spotkań, co było ogromną poprawą w stosunku do sezonu 2009/10 w którym zaledwie 27 razy Sixers schodzili z parkietu jako zwycięzcy. Początkowo uznawany za niewypał Evan Turner radzi sobie coraz lepiej. Z bardzo dobrej strony pokazali się Jrue Holiday, Lou Williams i Thaddeus Young.
Pierwszym kandydatem do odstrzelenie jest Andrés Nocioni, argentyński skrzydłowy, którego 6,7 miliona dolarów za następny sezon mocno ciąży włodarzom Philadelphii. Nocioni obchodził równo miesiąc temu swoje 31 urodziny i z każdym kolejnym rokiem staje się coraz mniej efektywny. Na parkiecie spędzał najmniej minut w całej swojej karierze. Przełożyło się to na career-low w zdobywanych punktach.
Brand natomiast to 1 pick draftu 1999 roku oraz dwukrotny uczestnik Meczu Gwiazd. Brand po dwóch słabych sezonach zaliczył w końcu progres i notował 15 punktów i 8 zbiórek. Poprawił się nieco jako defendor, zaliczając career-high w przechwytach. Różnica klas pomiędzy dwoma zawodnikami jest ogromna, tak jak różnica w kontraktach. Brand za następne dwa sezony zarobi aż 35 milionów. Nocioni zarobi 5 razy mniej.
Toronto Raptors – Leandro Barbosa
„Dinozaurom” po odejściu Chrisa Bosha prognozowano najgorszy bilans w całej lidze a jak się potem okazało Raptors byli tego bliscy. Ostatecznie skończyło się na aż 60 porażkach i 3 miejscu od końca. W drafcie wybrany został utalentowany litewski środkowo Jonas Valanciunas a DeMar DeRozan zaliczył kolejny rok postępów. 5 kołem u tego wozu jest Leandro Barbosa.
Brazylijczyk jest w ostatnim roku swojego kontraktu i za następny sezon dostanie prawie 8 milionów dolarów. Od sezonu 2006/07 jego kariera toczy się w złym kierunku, notując co roku coraz to gorsze średnie punktów. Toronto jest złym miejscem dla Barbosy tak jak Barbosa jest złym zawodnikiem dla Toronto.
New York Knicks – Chauncey Billups
Najgorszy okres w historii drużyny z Nowego Jorku już minął. Aż 3 sezony zajęła odbudowa Knickerbockers po erze Isiaha Thomasa. Do Wielkiego Jabłka przybyli dwaj gwiazdorzy – Amar’e Stoudemire i Carmelo Anthony. W drafcie wybrano Landry’ego Fieldsa, który do czasu Melo-drama świetnie uzupełniał się z Danilo Gallinarim. Obecnie na drużynę James Dolan musi wyda ponad 60 milionów dolarów. Prawie 15 milionów wyda w przyszłym sezonie na 35 letniego Chauncey’a Billupsa.
Billups swoje najlepsze lata ma już za sobą, ale nadal jest bardzo efektywnym zawodnikiem. W zeszłym sezonie notował średnio 17 punktów, ale nie mógł pomóc drużynie w czasie play-offs. Billups zagrał tylko w jednym spotkaniu w którym odniósł kontuzję kolana, która wykluczyła go z dalszej gry. Trafił tylko 3 z 11 rzutów i nie upilnował Ray’a Allena w przedostatniej akcji meczu, kiedy to Ray Ray trafił trójkę na miarę zwycięstwa.
W następnym odcinku – dywizja pacyficzna.
Co do Philadelphii to ja bym raczej powiedział, że Jason Kapono, bo to niestety tylko cień tego Kapono, co wygrywał 2 razy 3-Point Shootout, a kontrakt z czasów gry w Toronto pozostał…
na pierwszym miejscu do odstrzału jest rashard lewis ze swoim kosmicznym kontraktem!
Na pewno nie Elton Brand wg mojej opinii.
@woy9 i tak i nie, w tej chwili Sixers nie wyszarpią lepszego PF – więc nie. Z drugiej strony jeżeli byłaby możliwość przehandlowania jego wielkiego kontraktu za 2 perspektywicznych młokosów to byłbym jak najbardziej za.
Sorry ale Elton Brand jak dla mnie to naprawdę świetny PF, solidna firma i mogący jeszcze wiele zrobić w tej lidze. Są inni bardziej przepłacani gracze na jego pozycji choćby Boozer.
Knicks nie rozwiaza kontraktu Billupsa, ktory sami przedluzyli w tym roku