Autor: Jacek Konsek (SportoweFakty.pl)
Kolejne (które to już?) spotkanie pomiędzy związkiem zawodowym graczy a właścicielami klubów zaplanowano na sobotę. Czy uda się przełamać impas i zakończyć lokaut? Gracze zapewniają, że nie ma między nimi żadnych różnic.
Przez ostatnie dni nie mówiło się o kolejnym spotkaniu pomiędzy zwaśnionymi stronami, lecz o tarciach w obozie zawodników. Jak jednak zapewniają najważniejsze osoby w związku – problemu nie ma. – Nie mieliśmy żadnych problemów i takie są fakty – ucina spekulacje Billy Hunter, dyrektor zarządzający.
– Derek Fisher jest najlepszym prezydentem jakiego związek kiedykolwiek miał. Ja jestem pierwszym wiceprezydentem i stoję za nim, podobnie jak reszta kolegów – powiedział z kolei Keyon Dooling, doświadczony zawodnik Milwaukee Bucks.
Wygląda więc na to, że obie strony po raz kolejny usiądą do rozmów i będą szukali kompromisu w sprawie lokautu, który sparaliżował rozgrywki w listopadzie. Będzie to pierwsze spotkanie od zeszłego piątku, w którym być może znów pojawi się mediator George Cohen.
Czy możemy liczyć na przełomowe decyzje? – Jak będziemy wspólnie przy jednym stole, to coś może się wydarzyć. Nie mogę jednak zapewnić, że się wydarzy – przyznał Hunter.
Niech to się skończy!!!!
Najbardziej niesamowite jest to, że chłopaki tracą na tym grube miliony z każdym dniem. Jak można poczytać w innych wątkach niektóre kontrakty (przykładowo R. Lewis albo G. Arenas) za swoją całkiem przeciętną grę zarabiają więcej niż kilkunastu innych przyzwoitych zawodników.
Jeśli płace zawodników pochłaniają ponad 50% zysków klubów, to nie dziwne, że mają problemy finansowe. Swoją drogą to same kluby doprowadziły do takich patologii. Ciekaw jestem jak z tego wybrną. Pamiętacie może jakim kompromisem zakończył się poprzedni lock out?