Moc kibiców – to motywowało wszystkich zwycięzców zakończonej wczoraj 3 kolejki zmagań Euroligi. Wszystkie 3 mecze w tej grupie zwyciężyli gospodarze, a ich mecze na trybunach oglądało niemal 20 tysięcy osób. Są też niespodzianki.
Fenerbache Ulker 90 – 86 SLUC Nancy
Pierwszym rozegranym w grupie A meczem był pojedynek pomiędzy Fenerbache Ulker i SLUC Nancy. Mecz ten miał być wisienką na torcie 3 kolejki spotkań. Było tak, ponieważ naprzeciwko siebie stanęli: obrońca Oklahoma City Thunder, Thabo Sefalosha (19 punktów, 5 zbiórek, 7-10 z gry) oraz skrzydłowy Portland Trail Blazers, Nicolas Batum, który rozegrał bardziej wszechstronny mecz. Zdobył 22 punkty przy 14 rzutach (skuteczność 6-14), miał 6 zbiórek, 6 asyst, 4 przechwyty no i tą mała chlubną statystykę. Otóż Francuz zanotował tamtej nocy aż 9 strat. Mimo tak dobrego występu Batuma, zwycięsko z tej istnej batalii wyszła ekipa turecka, która odniosła swoje pierwsze zwycięstwo w tym euroligowym sezonie.
Fener bardzo chcieli tego zwycięstwa. Chcieli go bardziej niż w dwóch poprzednich kolejkach. Ulker słabo zaczęli mecz. Nicolas Batum szybko zdobył 5 punktów, a jego SLUC prowadzili 7-2. Szczęśliwie dla gospodarzy wtedy eksplodował Thabo Sefolosha. Szwajcar zdobył 6 punktów z rzędu. Turcy skupili się na obronie Nicolasa Batuma. Po tym jak swoje 11 punkty jednak Nancy byli w stanie zmniejszyć stratę do „tylko” 6 punktów po pierwszych 10 minutach. Nie mogli jednak zatrzymać fenomenalnej ofensywy Fenerbache, ani przeforsować równie dobrej defensywy Turków. Następna ćwiartka była kolejnym pokazem dominacji. Rozpoczęła się od serii 11-0 dla Fener. Nancy pozwoliło przeciwnikom na zdobycie ponad 30 punktów, sami zdobywając zaledwie 17. Dzięki dobremu bilansowi ataku z obroną mistrzowie Turcji po 20 minutach gry prowadzili aż 55 do 34. Większość kibiców pogodziło się z porażką, jednak obrót spraw zaskoczył chyba wszystkich.
Nancy chciało odrobić straty i szło w dobrym kierunku. Rozpoczęli od serii 6-2, w której punktowali Nico Batum i drugi najlepszy zawodnik SLUC w tym meczu – Victor Samnick, autor 24 oczek, 4 zbiórek i aż 5 strat. Niedługo potem James Gist (13 punktów, 3 zbiórki, 3 asysty, 3 przechwyty) popisał się wspaniałym zakończeniem podania na alley-oop od Omera Onana (13 punktów, 4-10 z gry). Mimo to Nancy było dalekie od poddania się. Nicolas Batum przechwycił piłkę, podał do Jamala Schulera (13 punktów) który zakończył kontratak akcją 2+1. Nancy wygrało 3 kwartę 27 do 15 i po 30 minutach gry wynik wynosił 70-61 dla Fenerbache.
W czwartej kwarcie Fenerbache przetrzymało ofensywę Nancy. Dzięki 4 rzutom wolnym z rzędu Nicolasa Batuma prowadzenie stopniało do 5 punktów, jednak ten stan rzeczy miał miejsce przez krótki czas – Fener momentalnie znowu odskoczyło. Wynik celną trójką ustalił Batum. W barwach Fenerbache mocno zawiódł Roko Ukić – autor 2 punktów (1-4), 6 asyst i 4 strat. Wsparcie Thabo Sefalosha otrzymał od Bojana Bogdanovica, Oguza Savasa i Kaya Pekera – oni wszyscy zdobyli więcej niż 10 punktów.
W tym spotkaniu rekord Euroligi ustanowił John Linehan – autor 15 asyst i 5 punktów (zaledwie 2/9 z gry). Dorównać tempa chciał mu Emir Preldzic, który asystował aż 12 razy. Po raz pierwszy w historii Euroligi dwóch zawodników w tym samym meczu zanotowało więcej niż 10 asyst.
Następny mecz Fenerbache Ulker – at Bizkaia Bilbao Basket.
Następny mecz SLUC Nancy – Caja Laboral.
Bennet Cantu 78 – 69 Bizkaia Bilbao Basket
Ten mecz był historycznym meczem dla legendy włoskiego basketu – Gianluca Basile. Basile bowiem zdobył swój 2000 punkt w Eurolidze. Włoska ekipa wygrała łatwo dzięki bardzo dobrej drugiej kwarcie wygranej 24-16.
Dla zwycięzców bohaterem był Giorgi Shermadini, zdobywca 16 punktów na niemal perfekcyjnej skuteczności oraz 6 zbiórek. Spotkanie to było bardzo jednostronne – Bennet Cantu prowadziło praktycznie od początku meczu, a Hiszpanie nie byli w stanie ich dogonić.
Bilbao mogło liczyć na Alexa Mumbru (20 punktów, 4 zbiórki) oraz na Marko Banica, który zanotował oczko mniej od hiszpańskiego kolegi. Jak zwykle solidny był D’or Fischer (10 punktów, 5-7 z gry).
Mistrzowie Włoch mieli wsparcie w osobach Andrea Cincarini’ego, Maartena Leunena i Manuchara Markoischvili’ego. Ten mecz Cantu wygrali drużyną – 8 z 9 zawodników którzy pojawili się na parkiecie zdobyło punkty (najmniej Nicolas Mazzarino – 5 punktów). Ponownie również włoska drużyna bombardowała przeciwnika z dystansu – 8 z 18 rzutów za 3 wpadło do obręczy przy tylko 3 trafieniach Bizkaii (14 prób).
Następny mecz Bennet Cantu – vs Olympiacos.
Następny mecz Bizkaia Bilbao Basket – vs Fenerbache Ulker.
Caja Laboral 81 – 79 Olympiacos Pireus
Spotkanie niepokonanej Caji Laboral i zawodzącego Olympiacosu było przewidywane jako wysokie zwycięstwo ekipy z Półwyspu Iberyjskiego. Okazało się, że przed oczami mieliśmy jeden z najlepszych meczów tego sezonu. Jak bardzo analitycy się pomylili dowiedzieli się już po pierwszej kwarcie.
Pierwszej kwarcie, w której Olympiacos rozdawał karty. Vassilis Spanoulis (19 punktów, 3 zbiórki, 7 asyst) już po 14 sekundach zdobył pierwsze punkty dla greckiej drużyny. Po drugiej stronie parkietu tym samym popisał się Reggie Williams (4 punkty), a Caja starała się zatrzymać Pireus. Pero Antic (14 punktów, 6 zbiórek) trafił dwie trójki i dzięki temu Olympiacos prowadził już 11-6 po 5 minutach. Do końca kwarty „Reds” grali koncertowo i dzięki temu wygrali ją 9 punktami.
Przez pierwsze parę minut po rozpoczęciu drugiej ćwiartki gra była wyrównana, Caja nie mogła zbliżyć się do Pireusu na mniej niż 6 punktów. Dopiero na dwie minuty przed końcem Hiszpanie doszli na 4 oczka (36-32), jednak do końca kwarty punktował tylko Olympiacos. Tak więc pierwsze 20 minut zakończyło się wynikiem 32-40 dla gości.
Pierwsze po przerwie punkty dla Caji zdobył Fernardo San Emeterio (15 punktów, 5-7 z gry). Gra toczyła się na zasadzie punkt za punkt. Jednak po serii 5-0 dla Olympiacosu trener Dusko Ivanovic został zmuszony do wzięcia przerwy na żądanie. Po punktach od Emeterio i Kevina Seraphina (15 punktów, 5 zbiórek, 7-8 z gry) Caja nadal miała nadzieję, jednak ciężko było wrócić do meczu, w którym nie trafia się 14 z 17 prób rzutów za 3. Mimo to właśnie dzięki celnej trójce Laboral zmniejszyli deficyt do 7 oczek. Minutę później kolejną trójkę dla Caji trafił Mirza Teletovic (20 punktów, 5 zbiórek, 3 bloki), którą potem poprawił dwoma celnymi rzutami wolnymi. Caja Laboral wróciła do meczu. Przegrywała już tylko 4 punktami. Chwilę potem nadwyżka Olympiacosu wynosiła już tylko 2 oczka. Świetnie grał Teletovic, po którego rzutach wolnych zakończyła się 3 ćwiartka. Przed ostatnią częścią gry Pireus prowadził 66-60.
Brad Oleson i jego celny jumper z 6 metrów oraz dobitka Kevina Serpahina znowu doprowadziły do dwupunktowego prowadzenia Olympiacosu. Grecy mieli ogromne problemy zarówno z obroną jak i z ofensywą. Po kolejnych punktach Seraphina był pierwszy remis od czasu pierwszej kwarty. Spanoulis pomógł Kyle’owi Hinesowi (14 punktów, 5 zbiórek) w zdobyciu punktów, ale niezatrzymywalny Kevin Seraphin w towarzystwie Fernando San Emeterio doprowadzili do prowadzenia Laboral. Na 3 minuty przed końcem prowadzenie Caji wynosiło już 5 punktów. 15 z 21 punktów Laboral w 4 kwarcie zdobyli na spółkę Seraphin i Emeterio. Olympiacos był bliski zwycięstwa dzięki trójce Vassilisa Spanoulisa na 8 sekund przed końcem. Jednak Pablo Prigioni na 1.7 sekundy przed końcem zdobył zwycięskie punkty dla Caji Laboral. Były to jedyne punkty Prigioni’ego z gry w tym meczu.
Następny mecz Caja Laboral – at SLUC Nancy.
Następny mecz Olympiacos Pireus – at Bennet Cantu.
Obecna sytuacja w tabeli:
1. Caja Laboral
2. Bennet Cantu
3. SLUC Nancy
4. Fenerbache Ulker
5. Bizkaia Bilbao Basket
6. Olympiacos Pireus
To John Linehan miał 15 asyst w Nancy
Zgadza się, Moerman miał 15 zbiórek, a Lineham 15 asyst. Dzięki za info. Już poprawiam.