Szczerze mówiąc, to nie wiem co chcą ugrać teraz zawodnicy. Po odrzuceniu pierwszej umowy, według Davida Sterna może być teraz jeszcze gorzej. Mówi się, że mogą być odwołane mecze aż do świąt.
Stern podobno ma zażądać od zawodników podziału 49%/51%. Jest to różnica 2%, ponieważ grożono opcją 47/53. Jeden z najlepiej poinformowanych dziennikarzy w USA podał jednak, że zawodnicy po wtorkowych zebraniu we własnym gronie, są wstanie zgodzić się na podział 50-50. Tego jednak nic nie potwierdza, dlatego do kolejnego spotkania lepiej podejść z dystansem.
Co wyniknie tym razem ? Zobaczymy.
tak wygladaja negocjacje, trzeba byc twardym w negocjacjach i byc przygotowanym an najgorszy scenariusz czyli brak sezonu.
najglupsza z mozliwych rzeczy byloby przystanie na jakis ochlap jaki da komisarz.
zeby zawodnicy wyszli wygrani z tych negocjacji to albo dostana to co chcieli na poczatku i liga ulegnie albo nie bedzie sezonu, i obie strony za to zaplaca
ale nie myslmy ze tylko zawodnicy bo liga tez i w zasadzie nalezy sie im taki scenariusz za takie gierki typu zaakceptujcie to co wam dajemy teraz albo pozniej bedzie duzo gorsza propozycja