W lipcu tego roku Mickael Pietrus przeszedł operację usunięcia chrząstki z kolana. Jak każdy koszykarz po takim zabiegu przeszedł rehabilitację przy udziale doktorów i trenerów. Graczowi Suns jednak to nie wystarczyło. Postanowił poszukać uzdrowienia w Chinach u mnichów Shaolin.
Większości z nas Zakon Shaolin kojarzy się ze sztukami walki i popisami w stylu Bruce’a Lee lub Jackie Chena. W Chinach mnisi są jednak cenieni przede wszystkim za stosowanie się do zasad tradycyjnej medycyny. Warto dodać, że swój pierwszy szpital założyli ponad 1000 lat temu.
Wg opata Shi Yongxin Pietrus nie jest jedynym graczem z NBA, który odwiedził klasztor Shaolin. Przed nim dokonać miał tego choćby Shaquille O’Neal testujący na sobie specjalną maść.
Jakkolwiek dziwne lub nawet śmieszne może się wydawać stawianie na medycynę alternatywną w czasach tak zaawansowanej nauki warto pamiętać, że mało kto ma takie doświadczenie w leczeniu przeciążonych organizmów jak mnisi Shaolin. Szkolenie dzięki któremu można stać się wojownikiem jest bardziej wycieńczające niż gra w NBA.
Patrząc na niektóre zachowania Mickaela można się zastanawiać czy wcześniej zakon nie uczył go podstaw kung-fu ;)
Byłem w tym roku w klasztorze Shaolin i widziałem na własne oczy zdjęcie mnicha który wręcza Shaqowi jakiś prezent.
Zresztą zrobiłem nawet zdjęcie.
jak masz to podeślij proszę na kontakt@enbiej.pl, pozdro.