Autorzy: Karminadel24 & Woy9
Data do której odwołujemy się dzisiaj dotyczy bardzo ciekawych wydarzeń z historii. Otóż w w 1947 w lidze NBA zadebiutował pierwszy Azjata o nazwisku Wat Misaka, który kilkadziesiąt lat do przodu, w 1999 roku, dostąpił zaczytu znalezienia się w Utah Sports Hall of Fame.
W 1964 popisowe spotkanie rozegrał legendarny Jastrząb, Bob Pettit. Otóż skrzydłowy Hawks jako pierwszy gracz NBA osiągnął próg 20 000 oczek..
Innym istotnym wydarzeniem z 1985 roku, jest fakt, że szeregi Harlem Globetrotters zasiliła pierwsza kobieta! Wyjątkową zawodniczką okazała się Lynette Woodard, ex kapitan kadry amerykańskiej i zdobywczyni złotego medalu podczas Igrzysk w Los Angeles (1984).
13.XI.
Urodziny obchodzili wczoraj min.:
– Ron Artest (32 lata)
– Kevin Gamble (46)
– Blair Rasmussen (49)
Pamiętacie jeden z ostatnich meczów Nuggets w Indianie. Co dzieje się jak oba zespoły, jakby to nazwać, są usposobione ofensywnie. Jeżeli trafiają oba, możemy być pewni że punktów padnie dużo, a wynik będzie kręcił się koło remisu. Co natomiast jak jeden zespół strzela a drugi stoi w miejscu,nie broni,a w ataku krótko mówiąc też nie najlepiej. Pacers rozbili Denver, trafiając 20 z 21 rzutów w trzeciej kwarcie i rzucając w niej 54 punkty.Czy to aby nie przesada.Czy Nuggets nie potrafią bronić. Czy kiedyś było z nimi inaczej. Czy kiedyś D-efense był im bliski???
ObNiby team ze stanu Kolorado ma w szeregach świetnych broniących podkoszowych Nene czy Andersen, niezłą robotę robi Afflalo.
20 lat temu kiedy w drużynie grał nasz dzisiejszy solenizant Rasmussen, było podobnie, no może za małym wyjątkiem, na zakończenie sezonu zamiast jak obecnie +50 wygranych meczy, było+20. Ale zdarzało się, jak w 1990r. by w samym listopadzie tracić średnio 130 punktów na mecz. 13. listopada przegrywając z Portland 129-155 / Drexler (39pkt,12as,11zb)/ 02. listopada z Warriors 162-158 czy z Bulls 151-145.
Rekordy punktowe z Nuggets poprawiał każdy, w tym samym roku Suns rzucili sobie 173 (do połowy zdobywając uwaga 107 „oczek”!!!) pewnie wygrywając. Grając z Denver człowiek czuł się jakby grał na Playstation lub na podwórku z kolegami. Ogólnie rzecz biorąc jedynie Alex English był człowiekiem, który starał się wyprowadzić zespół na dobrą drogę. 1989 i 1990 Denver grali nawet w play off , przegrywając gładko ze Spurs czy Suns.
Niestety można rzucać po +140 punktów na mecz i przegrywać. Można, bo mecze głównie w playoffs wygrywa się obroną, a tej nie było w Colorado prawie nigdy.W minionych latach również nie było z tym różowo.Od 2003 roku, kiedy do zespołu dołączył Melo, tylko raz zespół przechodził 1 rundę P.O. w 2009r. 168 punktów ze Seattle, w wygranym meczu 2008 roku czy 147 w przegranym spotkaniu z Sonics po 2 dogrywkach tego samego roku. Wiele z tych meczy trafiło do annałów koszykówki,wiele przykuwało wzrok kibiców na całym świecie.
Niestety o ile sukcesy z lat 80’s zespołu Lakers sprawiały że każdy chciał grać „ShowTime” o tyle Suns, Nuggets czy Warriors grając ostatnimi czasy „Run’N’Gun” są skazane na niepowodzenie. Do dzisiejszego wpisu zmusił mnie przy okazji Denver również Ron Artest (najlepszego), który obrońcą jest wybitnym i stanowi do tego świetną równoważnię. A przecież stare porzekadło koszykarskie mówi „Bronimy szczelnie,rzucamy celnie” i tego się trzymajmy. Na koniec mecz o którym wspomniałem,w którym padło łącznie najwięcej punktów w historii NBA (bez dogrywki), oczywiście z udziałem Nuggets : )