Mr. Clutch jedyny „pokonany” MVP.

Jedyną w swoim rodzaju osobą w historii NBA jest Jerry West. Całkiem niedawno The Truth pisał o jego problemach z ojcem i przewlekłej depresji. Ja chciałbym w tej chwili przybliżyć wam jego postać, ponieważ jest on osoba, która dokonywała wielu wspaniałych rzeczy w swojej karierze, ale jedna utkwiła mi w pamięci najbardziej.

Większość fanów NBA wie o tym, że West jest w logo NBA i to nie jest dla nich nic nowego. Niewiele jednak osób wie o tym, że jest On JEDYNYM w historii zawodnikiem, który został wybrany MVP finałów grając w przegranym zespole. Było to w roku 1969, kiedy Lakersi przegrali z Bostonem 4:3. Osiągnął on średnią 38ptk. W Całej serii, oraz osiągnął znakomite tripple double w meczu nr.7 (42ptk. 13zb. 12as.). Oczywiście miał w zespole wsparcie świetnych graczy w postaci Chamberlaina oraz Elgina Baylora, ale tamte finały, mimo, że wygrał Boston należały głównie do człowieka o pseudonimie Mr. Clutch.

Mimo że w roku 1969 tytułu zdobyć się nie udało, West ma na swoim koncie jeden pierścień. W roku 1972 jego Lakersi wygrali z New York Kniks 4:1 w serii, i zdobyli swój upragniony tytuł. Wprawdzie tutaj MVP powędrowało do Chamberlaina, ale osłodziło to na pewno karierę Westa, który w finałach występował aż 9 krotnie, a 8 razy schodził pokonany.

Oczywiście można powiedzieć, że mieli świetny zespół, ale zawsze był ktoś lepszy. Można zapytać jak to możliwe, że zespół z takimi zawodnikami w składzie zdobył tylko jeden tytuł. Oczywiście trzeba to przeanalizować i się nad tym zastanowić. Dla mnie jednak najciekawsza informacją z kariery Jerzego Westa jest właśnie to, że jest pierwszym i do tej pory jedynym MVP wybranym z przegranego zespołu. Był on świetnym zawodnikiem, miał w sobie to coś, co wykreowało go na wielką gwiazdę tego sportu. Jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci tego sportu. To, z czego ja się bardzo cieszę, to jest to, że zdobył swój upragniony tytuł. Bo niestety jak wszyscy wiemy jest wielu „wielkich” zawodników, którzy tej przyjemności nie mieli.