Niby lock out w pełni i marzymy o tym by ujrzeć graczy z powrotem na parkiecie a okazuje się, że kluby NBA nie śpią. Świadczy o tym ruch w Kalifornii, dokładnie w Sacramento. Zespół, który w przeciągu ostatnich dwóch sezonów mocno borykał się z problem pozostania w swojej dotychczasowej siedzibie optymistycznie patrzy w przyszłość i postanowił wzmocnić ławkę asystentów szkoleniowca Paula Westphala.
Były zawodnik związany z przeszłością w Phoenix Suns dostanie wsparcie od dwóch innych doświadczonych w NBA pracowników. Pierwszym z nich jest doskonale znany w mieście Królów (nie mylmy z L.A.) Bobby Jackson. Przez dwa ostatnie sezony, były obrońca, który swoje najlepsze zawodnicze lata spędził z Kings podczas ich najlepszych lat, zajmował się scoutingiem oraz pracował nad rozwojem młodych graczy klubu. Teraz dostanie swoją szansę i zasiądzie na ławce szkoleniowców będąc czołowym asystentem głównego trenera Westphala. Największym indywidualnym wyróżnieniem w karierze zawodniczej Jacksona była dotychczas nagroda Najlepszego Rezerwowego ligi w 2003 roku.
Drugie wsparcie wydaje się jeszcze mocniejszym dla obecnego szkoleniowca drugiej najsłabszej ekipy Zachodu (wygrali tylko 24 spotkania). Jest nim Keith Smart, ex trener Golden State Warriors, który w poprzednim sezonie zanotował bilans 36-46, przejmując schedę po utytułowanym lecz już wypalonym Donie Nelsonie. Kto wie czy Smart nie będzie też pewnego rodzaju straszakiem dla Westphala (najmniej zarabiającego głównego trenera w NBA) i gdy pierwszemu powinie się noga to miejsce po nim zajmie były Wojownik.
Na koniec dodam, że Kings to drużyna mająca w swoich szeregach wysoce utalentowanych graczy jak Tyreke Evans czy DeMarcus Cousins, a w drafcie doszedł jeszcze Jimmer Fredette. Niewykluczone, iż nowych szkoleniowców czeka masa pracy i oby w dobrymi efektami w postaci większej liczby wygranych.