Po pierwszych wyborach przyszła kolej na następną rundę. Co sądzicie o nowych zawodnikach Sombreros (wybierał Kris) i Milionaires (wybierał Bargnani7)?
Wybór Las Vegas Milionaires: Po długim namyśle uznalem, że do Agenta 0 trzeba dołożyć kogoś pod kosz. Dlaczego? Wybór pod tym względem jest ograniczony. Niestety zazwyczaj do graczy zbliżających się ku emeryturze lub mających najlepsze lata za sobą. Dlatego biorę kogoś kto może się jeszcze rozwinąć, gracza który właśnie zaliczył najlepszy sezon w karierze. Rolę podkoszowego kloca, a właściwie beczki spełni Glen Davis.
Big Baby w pamięci kibiców to głównie playoffs 2009 (15,8 pkt i 5,6 zbiórki w 14 meczach) i bolesna lekcja od grawitacji w spotkaniu z Heat. W Milionaires dostanie on szansę na to by z roli sixth mana stać się ważnym elementem układanki. Nie ma prawdopodobnie w tym drafcie innego gracza, który dałby drużynie z Las Vegas tyle masy pod kosz, a przy tym zostawiał na boisku serce każdego wieczoru. W ostatnim sezonie Glen notował w barwach C’s 11,7 punktu oraz 5,4 zbiórki na mecz. Zakładając, że w Las Vegas wzrośnie jego rola i z pewnością także minuty nie byłoby niczym dziwnym jeśli znów zanotowałby skok o 5 oczek (z sezonu 09/10 – 6,3pkt na wspomniane 11,7 pkt w 10/11). Przecież w play offach 2009, do których nawiązywałem potrafił grać na takim poziomie w bardzo ważnych spotkaniach.
Aspekt psychologiczny także będzie istotnym. Davis dostanie prawdopodobnie największą szansę w karierze. Sam mówił, że po prostu chce grać i tutaj tą szansę dostanie. Więcej pewności siebie w grze i mocniejsza pozycja w szatni powinny dać mu więcej luzu i pozytywnie wpłynąć na jego grę.
Statystyki 2010/2011: 11,7 punktów, 5,4 zbiórek, 1,2 asysty, 1 przechwyt w 29,5 minuty
Pierwszy nasz wybór padł na RIPA Hamiltona, ja idąc tym tropem postanowiłem wybrać kolejnego Bad Boya, a mianowicie Kenyona Martina. Jest to również bardzo doświadczony gracz, a w nowych zespołach doświadczenie jest bardzo ważne. Ktoś musi tych Draftowych młodziaków trzymać w garści i pomagać naszemu trenerowi, który jest świetnym szkoleniowcem, ale w NBA dopiero debiutuje. Ten 34 letni zawodnik został wybrany przez New Jersey Nets z 1dynką w 2000 roku, kiedy to odbył się pamiętny konkurs wsadów, gdzie AIR Cannada zaczarował cały świat koszykówki. Swoje najlepsze lata spędził właśnie w ekipie z New Jersey gdzie doszedł 2 razy do finałów w latach 2001-02 oraz 2002-03, co prawda przegranych, ale Kenyon wraz z Jasonem Kiddem oraz Richardem Jeffersonem tworzył trzon tamtej drużyny, był twardy i przewidujący w obronie, oraz generował staty na poziomie 16,7 ptk. oraz 8,3 zbiórki. W ostatnich dwóch meczach finałów z LA Lakers wziął ciężar gry na swoje barki, w 4rtym meczu już rzucił 26 ptk, ale to nie wystarczyło kiedy duet SHAQ i KOBE zdobył 71ptk. W ostatnim meczu Martin robił co mógł, ale jego 36ptk i 11zb nic nie dalo, a jego NETS przegrali 1:4
Drużyna Sombreros, chce powalczyć w najlepszej lidze świata, więc zaczęliśmy wybory od walczaków. Martin obniżył loty w Denver, dostał szanse od naszego zespołu, po pierwsze na odbudowanie swojej osoby, oraz na wsparcie zespołu swoim doświadczeniem.
Być może nie jest On maszyną do zdobywania punktów, ale na pewno jest w stanie stworzyć mocną ścianę w obronie, a przede wszystkim swoją charyzmą i charakterem wpłynąć razem z Richardem na zespół w szatni, kiedy nie idzie.
Trener zespołu również mówi o tym że bardzo liczy na pomoc pierwszej dwójki w przeprowadzce na ławkę trenerską NBA, nie ukrywa tego że potrafi sobie radzić z mocnymi charakterami, a wręcz wymaga ich w swoim zespole. Uważa że Martin bardzo wspomoże strefę podkoszową, i swoje dorzuci w ataku.
Statystyki kariery:
32,2 min. 13,5 ptk. 7,2 zb. 2,1 as. 1,2 bl. 1,2 prz. 48% FG 23% 3PG 63,9% FT
Sombreros mocno idą w doświadczenie i wysokie kontrakty, chyba liczycie na to że nie będzie hard capu i że słoneczna pogoda podziała na stare kości Ripa i K-Marta jak na Hilla klimat Arizony ;)
RIP i K-Mart już idą w ostro w dół. Nawet nie mogliby ich dobrze wymienić ^^
Coach K wie co robi. poza tym start to przystawka przed głównym daniem.