Autor: Bartek Berbeć
Stany Zjednoczone to taki kraj, w którym ilość absurdalnych pozwów i spraw sądowych może być najwyższa na całym świecie. Właśnie przykład na to, jak niezrozumiała może być tamtejsza mentalność, dał były gwiazdor NBA, Cuttino Mobley.
Zawodnik zaskarża drużynę New York Knicks za to, że oblała go na testach sprawnościowych przed podpisaniem w 2008 roku, kiedy to próbował wrócić do zawodowej koszykówki. Koszykarz uważa, że skazali go na przedwczesną emeryturę.
Sęk w tym, że badanie wykazało… wadę serca, zagrażającą życiu Mobley’a. Czyli na dobrą sprawę być może uratowali go przed śmiercią na parkiecie. Kto wie, co mogłoby się stać, gdyby Cuttino tę umowę podpisał.
Ta sama choroba pozbawiła życia Reggie Lewisa i Hanka Gathersa.
Tylko że te chorobę u niego wykryto już w Clippers – więc to nie tak że NY odkryło Amerykę. NY po prostu wysłało go do lekarza który zlecił zabieg chirurgiczny – pytanie czy faktycznie był on tam jedyną istniejącą możliwością; bo w tym przypadku są już metody mniej inwazyjne i leki. Operacja to akurat ostateczność, potem to już tylko transplantacja. Gdyby było tak źle to pewnie zareagowali by już w Clippers. Najpewniej chodziło o kontrakt – w USA akurat służba zdrowia stoi na takim poziomie że w sumie lepiej już być Kanadyjczykiem albo Kubańczykiem, znalezienie kogoś kto wykona w zasadzie nie potrzebny zabieg medyczny to tam nie sztuka, tak jak znalezienie kogoś kto nie zrobi nic bo tak. Mobley chce wojny – trudno powiedzieć czy słusznej, czy nie; jego problem. Jeśli zaś powiedzmy po analizie akt medycznych okaże się jednak że w jego przypadku operacja była przesadą i leczeniem kaszelku lekami na astmę to Knicks mogą mieć jednak problemy.
Tylko że Mobley dostał każdego centa z kontraktu. Więc o co mu chodzi? Pewnie przepieprzył już całą zarobioną kasę i chciałby jeszcze wydębić od knicksów jeszcze parę baniek. Pazerny typek.
Podłość ludzka nie zna granic… ;-))
To możliwe że przepieprzył całą forsę, w sumie nawet dość typowe. Z drugiej strony – trudno mu się dziwić że jest zły; jeśli np. połaził po lekarzach i ci sami nie wiedzieli co mu mają powiedzieć na temat tej operacji.