Czwarta runda draftu do Milionaires i Sombreros już się odbyła a dzisiejsze wybory Mexico City i Las Vegas przedstawią wam The Truth oraz Bob.
Wybór Mexico City (The Truth) : Spotkałem się z Mike’m Krzyżewskim, aby omówić mój wybór. Coach K pomógł mi bardzo, ponieważ podał cechy, jakie powinien mieć mój zawodnik oraz jednocześnie gracz Mexico City. Według Krzyżewskiego gracz powinien być rozgrywającym, powinien mieć przyzwoity rzut, być solidnym obrońcą, posiadać cechę walczaka i mięć dobry przegląd pola. Długo nie musiałem się zastanawiać – Delonte West !!
Podczas wyboru zwracałem uwagę tylko na grę. Nie obchodziła mnie bójka z Von Waferem w szatni oraz romans z matką LeBrona. Podczas drugiego sezonu w Celtics notował on średnio 12,2 pkt na mecz ale został szybko oddany do Seattle Supersonicks. Po króciutkiej przygodzie w ekipie „Ponaddźwiękowców”, przyszedł czas na Cleveland Cavaliers i grę u boku LeBrona Jamesa. W barwach Cavs występował do sezonu 2009-2010. Miniony sezon to powrót na stare śmieci, czyli do Bostonu.
Zeszły sezon to wiele wzlotów i upadków. Na początek dostał 10 meczy zawieszenia. Po odbyciu kary powrócił na parkiet z uśmiechem, ale.. zaraz doznał kontuzji nadgarstka. Ta absencja kosztowała go sporo meczy, lecz wrócił do niezłej dyspozycji. W PlayOffs niestety on jak i reszta Celtów odpadli w drugiej rundzie. Ich pogromcami został duet Dwayne Wade – LeBron James.
Jego najlepszy moment w karierze, to na pewno 31 punktów przeciwko Minnesocie Timberwolves. Miało to miejsce 4 marca 2007 roku.
Dlaczego West ? Bo to typowy role player. W Celtics jest rezerwowym, i ma za zadanie pomóc rozgrywać Rondo. W drużynie Mexico City będzie podstawowym playmakerem, więc będzie miał dużo szans na pokazanie się z dobrej strony. To typowy walczak i zawsze pozostawia serce na parkiecie. Z Hamiltonem, Teodosiciem i Martinem na pewno się zgrają, więc na razie ekipa wydaje się mocna.
Let’s go Mexico City !!
Ostatni sezon : 5.6 pkt, 1.5 zbiórki, 2.7 asyst, 0.8 przechwytu, 0.6 bloku i 1.2 straty.
Tymczasem ekipa Millionaires postanowiła wzmocnić strefę podkoszową. Wybór padł na gracza o największym potencjale spośród wszystkich dostępnych centrów czyli Grega Odena.
Zarówno nowi koledzy byłego zawodnika Portland Trail Blazers jak i nasz szkoleniowiec – Jeff Van Gundy – są świadomi kruchego zdrowia Odena, ale trzeba przyznać że Las Vegas będzie idealnym miejscem do powrotu na pierwsze strony gazet.
Greg jest dokładnie takim środkowym jakiego potrzebujemy. Wysoki (213 cm) – będzie się dobrze uzupełniał z niskim Davisem. Nastawiony defensywnie – w przeciwieństwie do naszego backcourtu z Arenasem i Beouboisem. Dodatkowo mniej medialny, młody i mający niesamowicie wiele do udowodnienia. Jedyne czego mu potrzeba to zaufanie, którym Van Gundy ma go obdarować i zdrowie. O rozwój pod atakowaną obręczą jesteśmy spokojni ponieważ jego treningiem będzie zajmował się nasz asystent – Hakeem Olajuwon.
Statystyki dotychczasowej kariery: 9.4 ppg, 7.3 rpg, 0.6 apg i 1.4 bpg.
Nasz skład przedstawia się następująco:
PG: Gilbert Arenas
SG: Rodrigue Beoubois
SF: ?
PF: Glen Davis
C: Greg Oden
Ale sobie Mexico strzeliliście w stopę takim wyborem :)
W stopę, biodro, kolano i co tam jeszcze się Odenowi sypie… to już lepiej było wziąć O’Neala (obojętnie którego), który wydaje się mimo wieku bardziej kompletny od Odena :P
krytykowałem wybór Westa, bo przecież oczywiste, że jeśli Oden wreszcie wróci do gry to z miejsca stanie się przyzwoitym centrem, a z czasem może wejdzie na najwyższy poziom.
trzeba mieć twardy charakter i trójkowicza na ważne momenty. ponadto Delonte niedaleko ma swój meblowy warsztat i będzie miał rzut beretem na treningi ;-)
Tylko trzeba ostrzec zawodników żeby trzymali swoje ma(J;-)tki gdzieś z dala od niego…
Majtki?
Matki… choć w sumie to kto wie :P
A co do Odena… on ma kości w takim stanie że raczej nic z tego nie będzie, chyba że mu je wymienią na nowe.
Prędzej Oden wyzdrowieje niż Delonte się uspokoi ;)