Ze względu na lockout cały czas słyszymy kolejnych graczach z NBA gotowych do przeprowadzki do Europy. Exodus zapoczątkował Deron Williams, który wybrał się w jasyr i zarabia tureckie liry. W jego ślady podążyło już kilkunastu (o ile nie kilkudziesięciu) kolegów z amerykańskich parkietów. Czego możemy po nich oczekiwać?
Wiemy już jak na tle konkurencji prezentują się Tony Parker (ASVEL), Andrei Kirilenko (CSKA) czy właśnie Williams (Besiktas). Mimo wszystko, wciąż nie są to najwięksi z największych z NBA. Jak myślicie: czy Wade, Bryant, Durant, James, Nowitzki lub Howard byliby absolutnie nie do zatrzymania w Europie? Czy może przepaść między rozgrywkami na Starym Kontynencie a USA się zmniejszyła?
Najwiekszymi dominatorami na pewno byliby zawodnicy z ponad przecietnym atletyzmem tacy jak James czy Howard.
Też łatwo mi jest sobie wyobrazić kręcącego niesamowite numery Howarda. James imho statystycznie ocierałby się o triple-double. Nowitzki i Bryant – tutaj chyba najważniejsza byłaby kwestia motywacji. A Wade i Durant?
Howard zdecydowanie. Zdominowałby tablice + zabijałby wsadami, chociaż pewnie by grali na niego potem hack-a-shaq z jego talentem do osobistych ;p
Na dwoje babka wróżyła a przeszłość pokazuje iż nie każdy może się odnaleźć w Europie przy bardziej zespołowej grze czy innym typie defensywy. Howard i James na pewno by dominowali , atletyzmem czy szybkością i skocznością. Co do Nowitzkiego nie jestem przekonany bo Eurobasket pokazał ,że i w Europie znajdą lekarstwo na Dirka. Wygranym wycieczki na nasz kontynent mógłby być Durantula, MVP poprzednich M.Ś. Wg mnie ten gracz w każdych warunkach się odnajdzie;-)