Witam wszystkich serdecznie.
Dziś przedstawię wam iście magiczną drużynę, czyli Orlando Magic.
Po perturbacjach z Howardem Orlando nie potrafiło się podnieść w ostatnich dwóch sezonach.
Dwight był dla nich przez wiele lat gwiazdą, kamieniem węgielnym tej drużyny, ostoją defensywy oraz pierwszą opcją ataku.
Kolejne nieudane próby podpisania graczy pokroju All-star oraz słabnąca forma ówczesnego Orlando sprawiła, że Howard zapragnął transferu, jak wyglądała dalsza historia wszyscy wiemy.
Dziś Orlando to zupełnie inna drużyna, z zespołu, który trafił do finału NBA nie ma już żadnego zawodnika, ostatnim był obecny PG Dallas Mavericks, czyli Jameer Nelson.
Sezon 2013-14
Orlando skończyło sezon z bilansem 23 zwycięstwa i 59 porażek, był to trzeci najsłabszy bilans całej NBA. Sezon upłynął im w myśl tankowania i ogrywania swojej młodzieży. Perspektywiczni Vucevic, Harkless i przede wszystkim Oladipo mieli dużo minut na ogrywanie się w grze w rytmie NBA.
Off-Season
Przerwa miedzy sezonami upłynęła w Orlando pod znakiem draftu oraz 'szeregu wzmocnień’.
W drafcie z numerem 4 wybrali Aarona Gordona, silnego skrzydłowego z charakterystyką podobną do Blake Griffina. Numer 10 to był ich kolejny pick, zdecydowali się na Elfrida Paytona, perspektywicznego rozgrywającego z collage’u Loulisiana.
Do drużyny trafiły dwie przebrzmiałe gwiazd, jedna z najlepszych stretch 4 ligi, czyli Channing Frye oraz były super-strzelec z czasów Bulls Ben Gordon. Mniejsze transfery to dołączenie Paytona Sivy z Pistons, Setha Curry’ego oraz Evana Fourinera, który dobrze radził sobie podczas ostatnich mistrzostw świata.
Plusy Off-season
+ Ciekawe nazwiska wyciągnięte z draftu
+ Solidne transfery zadaniowców
Minusy Off-season
– Brak jakiegokolwiek transferu, który realnie odmieniłby grę Magic
– Oddanie za bezcen Affalo
– Odpuszczenie Nelsona, który mógłby być mentorem dla młodych rozgrywających magików
– Źle dopasowane picki w drafcie w stosunku do potrzeb zespołu ( pomimo klasy pozyskanych zawodników )
Starters, 6th-man, role players, bench players
Starters:
PG- Payton
SG- Oladipo
SF- Harkless
PF- Gordon
C- Vucevic
6th-man:
-Ben Gordon / Channing Frye
Role players:
-Ben Gordon / Channing Frye
– Andrew Nicholson
– Evan Fournier
– Tobias Harris
Bench Player
– Reszta zespołu:)
Koncepcja budowy zespołu:
Kompletnie nie rozumiem tego jak budowane jest Magic, nie widzę, żadnego pomysłu, żadnej koncepcji budowy zespołu. Mamy ogrom solidnych Pf-ów tj. Gordon, Frye, Nicholson, Harris. Minut na boisku będzie dla nich naprawdę mało, zwłaszcza szkoda z perspektywy rozwijających się Tobiasa i Andrew. Z konieczności Frye może wchodzić na pozycję centra rozciągającego grę. Na pozycji nr 3 mamy defensywnego Harklessa oraz mogącego grać na pozycji 3 Harrisa.
Parę guardów prawdopodobnie będą tworzyć Payton i Oladipo, z ławki będzie wchodził rozciągający grę Gordon. Brakuje mi defensywnego plastra na pozycję 1-2. Generalnie nie licząc Harklessa, Gordona i ewentualnie Harrisa nie ma gracza, który mógłby być stoperem na graczy rywali.
Aktualny roster:
Charakterystyka czołowych graczy:
Victor Oladipo – Nie rozumiem hype’u na tego zawodnika, dla mnie może być fajnym combo-guardem jednak nic ponad to. Nie widzę w nim wielkiego potencjału, z drugiej strony może być świetną 2-3 opcją przyszłych Magic, trzeba zaznaczyć, że i tak był obok MCW najlepszym debiutantem poprzedniego draftu, prawdopodobnie najbardziej perspektywicznym obok Burke’a i Giannisa. Oladipo to przede wszystkim uniwersalność, cholernie dynamiczny, dobrze zbierający combo, dobrze penetruje, solidnie rozrzuca piłkę do kolegów przy czym ma duże przestoje w swojej grze.
Nikola Vucevic – Przez ostatnie 2 sezony był najjaśniejszym punktem zespołu z Orlando, dobrze zbierający, radzący sobie po obu stronach parkietu, posiada przyzwoitą ilość zagrań tyłem do kosza. Dla Magic może być centrem na lata dającym +/- 16 punktów i 10 zbiórek co mecz.
Aaron Gordon– Uboższa wersja Blake Griffina, świetny atleta, bardzo dobrze radzący sobie w defensywie, prawdopodobnie jako jedyny gracz tego draftu potrafi grać w obronie z przeciwnikami z pozycji 2-5, wszystko to dzięki świetnej pracy nóg. Bardzo dobrze radzi sobie na atakowanej tablicy, posiada solidny jumper, gra także jako gracz kozłujący w akcjach P&R. Uniwersalność to nie wątpliwie cecha, którą można mu przypisać. Czekam na jego pierwszy mecz.
Andrew Nicholson & Tobias Harris – dwaj gracze, którzy troszkę marnują swój talent grając poniżej możliwości i oczekiwań, świetne mecze przeplatają seriami przeciętnych, lub nawet słabych. Ten sezon będzie dla nich kluczowym, przy ograniczeniu minut rola jednego z nich zostanie praktycznie zmarginalizowana.
Elfrid Payton – Prawdopodobnie będzie defensywną ostoją Magic na najbliższe lata, bardzo solidny PG z wysokimi umiejętnościami defensywnymi. Trzeba pamiętać, że w obecnej NBA mamy ogrom świetnych i bardzo dobrych rozgrywających i jego gra będzie musiała być na naprawdę dobrym poziomie, aby mógł wpłynąć na losy Magic.
Mo Harkless – Gracz stylowo podobny do MKG z Charlotte Hornets, jednak jest klasę groszy od swojego rówieśnika z szerszeni. Mo poprzedni sezon może zaliczyć do średnio udanych, grał regularnie na przyzwoitym poziomie, lecz nic ponad to. Liczę, że ten sezon będzie dla niego przepustką do pewnego miejsca w S5.
Ben Gordon & Channing Frye – Dwaj gracze, których obecna pozycja jest zgoła odmienna. Frye po dobrym sezonie w Suns dostał kolejny gruby kontrakt, mimo wszystko wyższy od jego realnej wartości, natomiast Gordon po tułaczce w Hornets ma ostatnią szansę na pokazanie się w lidze. Czekają go 2 sezony podczas, których musi udowodnić swoją wartość, aby po jego upływie podpisać kolejny z którymś z contenderów. Będą to dwaj gracze, których zadaniem będzie rozciąganie obrony rywali.
Styl gry Orlando Magic :
Jest mi strasznie ciężko określić to jak będą grali gracze z Orlando, jedno jest pewne tj. entuzjazmu w ofensywie raczej im nie zabraknie, ich gra będzie szybka i szarpana. Nie przekonuje mnie pozycja trenera Vaughn’a, który musi uporządkować cała gromadę młodych graczy pełnych testosteronu. Centralną pozycję w zespole będzie zajmował Vucevic, do którego będzie trafiała duża część piłek, będzie się on starał robić miejsce pod koszem ściągając na sobie obronę rywali, dając miejsce na rzuty Gordonow i Frye, oraz na penetracje pozostałym graczom. Podobnie będzie wyglądała sytuacja z Aaronem, któremu piłek na pewno nie powinno zabraknąć. Na rozegraniu naprzemiennie powinni grać Payton z Oladipo, w wyprowadzeniu piłki powinien im od czasu do czasu pomagać Luke Ridnour. Gra Orlando powinna bazować na nieustannym bieganiu połączonym z ciągłymi zmianami pozycji, uniwersalność graczy daje możliwość rotacji poszczególnymi zagrywkami.
Oczekiwania autora:
Dla mnie Magic to drużyna tak naprawdę na początku przebudowy, przyszły sezon po raz kolejny upłynie im pod znakiem walki o każde zwycięstwo, drużyn słabszych niż Magic w lidze jest nie wiele, 76-ers, może Celtics lub Bucks, choć twierdzę, że nie licząc tych pierwszych reszta jest mimo wszystko silniejsza.
Orlando będzie się biło z Philadelphią o miano 29 zespołu ligi i liczbę zwycięstw nie przekraczającej 20-23.
Oddając Affalalo i Nelsona definitywnie skazali się na dalsze tkwienie w dolnych miejscach konferencji, ale z drugiej strony są – przynajmniej według mnie – już teraz jedną z najbardziej perspektywicznych drużyn w NBA. Warto przyglądać się Magic i ich rozwojowi.
Mało mówiło się na przestrzeni ostatnich miesięcy o nowym nabytku Magic czyli Aaronie Gordonie. Facet ma papiery na zostanie wyróżniającą się postacią całej ligi. Ma problemy z grą tyłem do kosza ale przy jego pracy nóg jest to do poprawienia. Technikę rzutu ma lepszą od Blake’a Griffina, a poprawa skuteczności w tym elemencie przyjdzie z biegiem czasu. Na chwilę obecną Magic dostają bardzo dobrego defensora. Kłopot z bogactwem graczy na PF można rozwiązać przenosząc Aarona na SF do czego predestynują go chociażby warunki fizyczne.
Niewątpliwie masz rację, zwłaszcza w defensywie Gordon powinien sobie radzić bardzo dobrze na pozycji nr. 3, jednak dalej mam nieodparte wrażenie, że Nicholson, Gordon, Frye i Harris na jedną pozycję to zdecydowanie za dużo, zwłaszcza z perspektywy graczy młodych, którzy potrzebują dużo minut. Sądzę, że w trakcie sezonu pożegnamy się z Nicholsonem, który jest chyba niżej ceniony, niż Harris.
Kto pamięta wspaniała drużynę z Hardaway’em i Shaq’iem. Ta drużyna miała wtedy moc i mogła pość po mistrzostwo. Shaq zdominował ligę w Lakers, a Anfernee niestety zniszczyły kontuzje. A szkoda bo to był genialny zawodnik.
Co do dzisiejszych Magic, to ciężko ich nawet oglądać.